Dzieci to lubią

- Gorzów nie jest miastem najbardziej przyjaznym rodzinom z małymi dziećmi - powtarzają członkinie gorzowskiego Klubu Mam. Zaraz jednak dodają, że wprawdzie powoli, ale coś się tu jednak zmienia. Niedawno pisaliśmy, o tym, jak dziecięcą i młodzieżową widownię próbuje zdobyć filharmonia. Kto jeszcze próbuje?Zobacz też: Matura 2014 – Matematyka. Szukasz pytań, odpowiedzi, arkuszy? Znajdziesz je tutaj: Matura 2014: matematyka (pytania, odpowiedzi i arkusze) Teatr Osterwy rusza ze sceną lalkową. - Jeśli to będzie coś dla mojego Kacpra i jego rówieśników, to już kupujemy bilety! - śmieje się Ilona Maciejewska, mama sześciolatka. Cezary Żołyński, reżyser „Czerwonego Kapturka", zapewnia, że spektakl będzie i dla sześciolatków, i dla uczniów podstawówek (tych z klas: 1-3), i dla rodziców. - To ma być spektakl familijny. Dorośli i dzieci mają się na nim dobrze bawić! - planuje Żołyński.Do „Czerwonego Kapturka" powstają już lalki i scenografia. Aktorzy intensywnie ćwiczą role (pierwsze spektakle 7 maja o 9.00 i 11.00). To nie będzie „Czerwony Kapturek", jakiego wszyscy znają. Akcja będzie się rozgrywała w zakładzie fotograficznym. Nie zabraknie niespodzianek, gagów, a co najważniejsze - mała publiczność będzie uczestniczyła w spektaklu. Kto próbuje robić coś dla dzieci, ten wie, że to podstawa. Dzieci muszą wszystkiego dotknąć, sprawdzić co i jak działa...Właśnie taki jest spektakl „Baju, baju mój naj - naju", przygotowany przez Karolinę Miłkowską - Prorok i Kamilę Pietrzak - Polakiewicz, które są aktorkami Teatru Osterwy, ale działają też w stowarzyszeniu Nova z Łośna. Ich spektakl to właściwie jedyna teatralna propozycja dla zupełnych maluszków i też trochę starszych pociech. Szkoda tylko, że bajka grywana jest okazjonalnie - gdy któryś z ośrodków kultury udostępnia aktorkom miejsce. Przy okazji: stowarzyszenie Nova zaprasza dzieci i młodzież na letnie warsztaty teatralne, na których powstanie profesjonalny spektakl (informacje - tel. 513 098 726).W stałym miejscu i o stałej porze odbywają się zajęcia dla dzieci, które nie chodzą do przedszkola. To z kolei propozycja Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. - Zainteresowanie jest bardzo duże - przyznaje Joanna Kopciuch z Biblioteki Pana Kleksa, jak nazywa się dział dziecięcy książnicy. Najbliższe spotkanie jest zaplanowane na 29 kwietnia (o 11.00, wstęp wolny). Jak zawsze przyciągnie rodziców z pociechami w wieku: 2,5 do 4 lat. - Wiele osób to już stali bywalcy - mówi pani Joanna.