W poniedziałek uroczyście otwarto niepubliczne przedszkole "Na zielonym wzgórzu" z oddziałami integracyjnymi. Działa przy ulicy Gdyńskiej 2, w zabytkowym budynku, który poprzednio służył jako żeński internat i biblioteka dla uczniów szkoły rolniczej. Kupił go mieszkaniec Szwecji, ale nie udało mu się tam nic zrobić. Na posiadłość wszedł komornik i w 2004 roku sprzedał ją w przetargu. Nowi właściciele to małżeństwo ze Stargardu, Małgorzata Sarzała-Michaliszyn i Marek Michaliszyn. Ostatnie cztery lata poświęcili na adaptację zabytku na przedszkole.- Mieliśmy różne pomysły co tutaj zrobić, w pierwszym zamyśle była restauracja z hotelem, na pierwszym piętrze powstały już nawet pokoje gościnne, jednak projekt został zmieniony i od tego roku szkolnego działa tu przedszkole - mówią właściciele, którzy przyznają, że renowacja obiektu, z niedużym udziałem konserwatora zabytków, okazała się wielkim wyzwaniem.Trzeba ją było rozpocząć od dachu, z którego woda lała się do środka i groził zarwaniem. Niezbędny był przegląd i wymiana stropów. Udało się zachować prowadzące na piętro zabytkowe drewniane schody. Podczas remontu znaleziono gazetę z 1917 roku, stare buteleczki. W przedszkolu oglądać można zdjęcia z przebiegu remontu i historyczne fotografie obiektu, datowane od 1931 r. Pod koniec II wojny światowej znajdował się tam korpus dowodzenia rosyjskiej armii. Historia willi wiąże się też z niemieckim kupcem Mampe, który miał w Stargardzie wytwórnię likierów. Zajmowała ją także rodzina Neumannów. Miesiąc temu przyjechał tam syn byłych właścicieli, 78-letni Heiner Neumann.- Był bardzo związany z tym miejscem, bo w tej willi spędził całe dzieciństwo, pamiętał gdzie co było - opowiada pani Małgorzata. - Był bardzo szczęśliwy i wzruszony, aż płakał. W drodze powrotnej do domu, w pociągu, zmarł...Widoczny z drogi odrestaurowany zabytek robi wrażenie na przejeżdżających. Niektórzy zatrzymują się i oglądają. Tymczasem od kilku tygodni działa tam pierwszy oddział integracyjnego przedszkola "Na zielonym wzgórzu". Za pobyt, z wyżywieniem, nauką języka angielskiego, rytmiką, dogoterapią, warsztatami z gliną, teatrzykami i innymi zajęciami kulturalnymi, płaci się 600 zł miesięcznie. W mieście cieszą się, że jest kolejne miejsce, w którym sprawowana jest opieka nad dziećmi, bo w publicznych przedszkolach co roku brakuje miejsc.- Staramy się traktować przedszkola niepubliczne jako partnera - zapewniał prezydent Stargardu Sławomir Pajor, wręczając finansowy upominek na wyposażenie.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?