Pod koniec roku 2020 spółka PKP PLK odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego od decyzji Urzędu Dzielnicy Wola, niezezwalającej na wycinkę 3200 drzew bez nasadzeń zastępczych na Warszawskich Odolanach.
Jak czytamy w komunikacie dzielnicy, wolscy urzędnicy odmowę uzasadnili brakami w przedstawionej dokumentacji inwestorskiej.
- Kontrolujący w terenie stan drzew urzędnicy, nie byli w stanie jej zweryfikować. Niektóre drzewa, na terenie przeznaczonym do karczowania, w ogóle nie zostały ujęte w rejestrze, kilka z nich zostało opisane pod tym samym numerem w wykazie, stwierdzono także liczne błędy pomiarowe obwodów pni - mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola.
Urzędnicy tłumaczą także, że podczas weryfikacji dokumentacji mieli wątpliwości co do uzasadnienia konieczności wycinki tak wielu drzew.
- Kolejarze najpierw złożyli poprawny wniosek, ale kiedy zorientowali się, że będą musieli dokonać nasadzeń zastępczych, wycofali go - wspomina Strzałkowski.
Szybko jednak wniosek już w innej formie trafił z powrotem do urzędu. Z tą różnicą, że na podstawie przepisów kolejowych, które nie wymagają nasadzeń kompensacyjnych.
To zdenerwowało radnych i mieszkańców. Przeciwko wycince protestowali też mieszkańcy i wolscy radni, którzy w październiku przyjęli nawet uchwałę sprzeciwiającą się wycince. - Wycinka tak dużej ilości drzew będzie wielką szkodą dla środowiska i jest zagrożeniem dla okolicznych mieszkańców - mówi Ewa Statkiewicz, Przewodnicząca Rady Dzielnicy. - Prowadzone tam prace zagrażają również zabytkowym Pięciochatkom, unikatowemu przedwojennemu osiedlu kolejowemu – dodaje Ewa Statkiewicz.
Zobaczcie też:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?