Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eagles zagrają w finale na Narodowym. W półfinale pokonali Diabły z Wrocławia

Redakcja
fot.mat.prasowe
W rozegranym w niedzielę 1 lipca drugim półfinale Topligi Warsaw Eagles pokonali Devils Wrocław 37:20. Tym samym Orły 15 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie zagrają z NAC VII SuperFinale PLFA. Rywalem drużyny ze stolicy będzie zespół Seahawks Gdynia.

Mecz rozpoczęli w ataku gospodarze, ale już po trzech nieudanych próbach byli zmuszeni odkopnąć piłkę. Następująca seria Diabłów była dłuższa, ale zakończyła się tak samo. Na domiar złego już w swojej pierwszej akcji ofensywnej kontuzji doznał gwiazdor wrocławian Niles Mittasch. W bieżących rozgrywkach był niekwestionowanym liderem wśród najczęściej punktujących. W 10 meczach zdobył aż 140 punktów.

Orły rozpoczęły drugą w meczu serię ataku. Po 6 zagraniach warszawianie znaleźli się tuż przed polem punktowym rywali. W czwartej próbie zdecydowali się na próbę kopnięcia za trzy punkty. Brett Peddicord chybił z 31 jardów.

Czytaj także: Super Finał futbolu amerykańskiego na Stadionie Narodowym. Będzie 15 tys. kibiców!

Kolejny drive gości zakończył się szybko, bo po czterech próbach. Odkopniętą przez Krzysztofa Wisa piłkę złapał Tyrone Landrum i wykonał ładną, 39-jardową akcję powrotną. Atak Eagles miał do pokonania tylko 34 jardy. W drugiej próbie na przyłożenie podał Kevin Lynch odnajdując niekrytego Grzegorza Janiaka. Po pierwszej kwarcie Orły prowadziły 7:0.

W połowie drugiej kwarty precyzyjne podanie Lyncha złapał znowu Janiak. Po 61-jardowym biegu zgubił jednak piłkę i drużynę ze stolicy od pola punktowego dzielił tylko jeden jard. Po nieudanych dwóch biegach przez środek piłkę otrzymał Tyrone Landrum. Po zmyłkowej zagrywce niedotknięty zdobył 6 punktów. Nieudana próba podwyższenia za dwa punkty została powetowana tuż przed końcem pierwszej połowy, gdy z pola, z 44 jardów trafił Peddicord. Do przerwy Eagles prowadzili 16:0.

Początek drugiej połowy także należał do gospodarzy. Punkty Tyrone’a Landruma po podaniu Lyncha pozwoliły Orłom wysforować się na trzyprzyłożeniowe prowadzenie. Wtedy przebudził się atak kierowany przez Amerykanina Vinnie’go Mirotha. Jedno z podań tego quarterbacka trafiło w ręce niekrytego Laytona Jonesa. Po nieudanej próbie podwyższenia za dwa punkty Diabły potrzebowały wykonać trzy akcje punktowe. Na odpowiedź kibice stołecznej drużyny nie musieli długo czekać. Na początku czwartej kwarty błysnął Jakub Juszczak zdobywając przyłożenie po akcji biegowej.

Niedługo później najładniejszą akcję meczu wykonał duet Miroth - Jones popisując się aż 65-jardowym touchdownem. Gdy kilka chwil później seria Orłów nie powiodła się w sercach przyjezdnych zaświtała iskierka nadziei. Ta jednak szybko zgasła gdy bardzo nieprecyzyjne podanie Mirotha padło łupem defensora Eagles Macieja Traczyka. 16-jardowa akcja powrotna na 7 minut i 30 sekund przed końcem meczu przesądziła o losach spotkania. Diabły potrzebowały wykonać cztery akcje punktowe. Czasu starczyło im tylko na jedną, którą wykonał Grzegorz Mazur popisując się pięknym slalomem po odkopnięciu Eagles.

Mimo, że to Diabły zdobyły w meczu o 88 więcej jardów niż rywale, mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Orłów 37:20.

Eagles zagrają w finale pierwszy raz od czterech sezonów. Co ciekawe w swoich dotychczasowych dwóch meczach koronujących sezon - w 2006 i 2008 roku - warszawianie pokonali Seahawks Gdynia. Z tym zespołem zmierzą się ponownie 15 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tym razem jednak faworytem jest zespół Jastrzębi, który w sezonie zasadniczym przegrał tylko raz. Ostatnią porażkę Seahawks odnieśli 31 marca gdy w Gdyni Orły pokonały ich 52:22. W rewanżu to Seahawks byli lepsi wygrywając 13 maja w stolicy 34:24.

- Nie jestem zdziwiony, że wygraliśmy dzisiaj w miarę gładko. Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobrze, szczególnie w obronie. Bardzo się cieszę, że zrealizowaliśmy nasz plan prawie w 100 procentach - powiedział po meczu Phillip Dillon. - Przed finałem zaplanowaliśmy sześć treningów na boisku i dwie sesje video. Zwykle analizuję nagrania z meczów kolejnych rywali wieczorem po dopiero co zakończonym spotkaniu. Dzisiaj odstąpię od tej reguły i wraz z zawodnikami skromnie uczczę awans do finału. Od jutra zaczynamy intensywne przygotowania do najważniejszego meczu w sezonie -dodał Dillon.

- Ten sezon był jak wycieczka kolejką górską. Niestety zakończył się przedwcześnie bo mieliśmy chrapkę na mistrzostwo. Styl naszej gry w dzisiejszym meczu zdeterminowała kontuzja najczęściej punktującego w tym sezonie w lidze Nilesa Mittascha, któremu już w pierwszym zagraniu odnowiła się kontuzja mięśnia dwugłowego uda. Niestety nie pojawił się już na boisku. Mimo wielu precyzyjnych podań Mirotha skrzydłowi zbyt często upuszczali piłkę - skomentował Seweryn Plotan, menadżer Devils Wrocław. - Teraz czas na odpoczynek, ale już we wrześniu wracamy do treningów. Do tego czasu będziemy przyglądać się Diabłom, które grają w PLFA II licząc na to, że wielu zawodników zasili pierwszy skład już przed przyszłym sezonem - dodał Plotan.

W ofensywie Orłów najlepszym zawodnikiem był tight end Grzegorz Janiak, który po trzech podaniach Lyncha wywalczył dla gospodarzy aż 117 jardów i jedno przyłożenie. Wyróżnili się też rozgrywający Kevin Lynch i running back Jakub Juszczak. W obronie świetnie zaprezentowali się Maciej Traczyk i Claude Tindong.

Wśród pokonanych najlepszym graczem był quarterback Vinnie Miroth, który podaniami obsłużył aż 8 różnych odbierających. Wiele z posłanych przez niego piłek nie zostało jednak złapanych przez skrzydłowych. Najlepszymi receiverami byli Grzegorz Mazur i Layton Jones. Skutecznymi biegami popisywał się Tomasz Tarczyński. Najlepsi w defensywie byli Karol Mogielnicki i Przemysław Cudak.

Czytaj także: Finał rozgrywek fulbolu amerykańskiego w lipcu na Stadionie Narodowym [WIDEO, ZDJĘCIA]

Już za dwa tygodnie Orły rozegrają najważniejszy mecz w historii klubu i futbolu amerykańskiego w Polsce. Dla Diabłów był to ostatni mecz w tym sezonie. Bilans 7 zwycięstw i 3 porażek pozwolił im zająć trzecie miejsce po rundzie zasadniczej.

Warsaw Eagles - Devils Wrocław 37:20 (7:0, 9:0, 7:6, 14:14)

I kwarta

7:0 przyłożenie Grzegorza Janiaka po 34-jardowej akcji po podaniu Kevina Lyncha (podwyższenie za jeden punkt Brett Peddicord)

II kwarta

13:0 przyłożenie Tyrone’a Landruma po 1-jardowej akcji biegowej

16:0 44-jardowe kopnięcie z pola Bretta Peddicorda

III kwarta

23:0 przyłożenie Tyrone’a Landruma po 14-jardowej akcji po podaniu Kevina Lyncha (podwyższenie za jeden punkt Brett Peddicord)

23:6 przyłożenie Laytona Jonesa po 18-jardowej akcji po podaniu Vinnie’go Mirotha

IV kwarta

30:6 przyłożenie Jakuba Juszczaka po 7-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Brett Peddicord)

30:12 przyłożenie Laytona Jonesa po 65-jardowej akcji po podaniu Vinnie’go Mirotha

37:12 przyłożenie Macieja Traczyka po 16-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Brett Peddicord)

37:20 przyłożenie Grzegorza Mazura po 47-jardowej akcji powrotnej po odkopnięciu (podwyższenie za dwa punkty Tomasz Tarczyński)

Mecz obejrzało 900 widzów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto