Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Edward Dębicki zagrał w filmie o sobie

Redakcja
Bohater i ekipa filmowa, czyli (od lewej) Tomasz Kizny, Piotr Wójcik, Justyna Pobiedzińska i Edward Dębicki
Bohater i ekipa filmowa, czyli (od lewej) Tomasz Kizny, Piotr Wójcik, Justyna Pobiedzińska i Edward Dębicki Aleksandra Szymańska
Za sprawą Narodowego Centrum Kultury powstał dokument o Edwardzie Dębickim. - Film może sprawić, że Cyganie będą inaczej postrzegani - to były pierwsze słowa bohatera obrazu po premierze.

To nie była oficjalna prezentacja filmu, bo na taką trzeba będzie jeszcze poczekać. Miesiąc, może ciut dłużej. To była jednak bardzo ważna prezentacja. Twórcy filmu po raz pierwszy pokazali go bohaterowi. Mieliśmy przyjemność być na tej „prywatnej" premierze. - Muszę powiedzieć, że w tym filmie jestem nawet przystojny - żartował Edward Dębicki, kiedy opadły już pierwsze emocje po projekcji. Kompozytor, muzyk, pisarz i poeta, twórca Cygańskiego Teatru Muzycznego Terno i festiwalu Romane Dyvesa był bardzo zadowolony z efektu pracy filmowców.Dokument trwa niecałą godzinę. - To opowieść o życiu i muzyce pana Edwarda i jednocześnie opowieść o losach innych Cyganów, bo pan Edward jest ich reprezentantem - tłumaczy Piotr Wójcik, autor scenariusza i reżyser filmu.Na ekranie oglądamy przede wszystkim Edwarda Dębickiego. Jego wspomnienia przeplatane są czarno - białymi fotografiami i muzyką. Kompozytor zagrał nawet utwory, których nigdy przedtem nie wykonywał, całkiem „premierowe"Wywiad - rzekę zza kamery prowadziła dziennikarka, reportażystka Justyna Pobiedzińska. Edwarda Dębickiego poznała w zeszłym roku, kiedy przyjechała do Gorzowa na festiwal Romane Dyvesa. Od razu znaleźli wspólny język. - Pan Edward na początek zapytał, czy jestem Cyganką? Ja do końca nie wiem, ale coś w tym musi być - śmieje się Justyna Pobiedzińska, która teraz - jak to u Cyganów - Edwarda Dębickiego nazywa „wujkiem". Po prezentacji filmu przez chwilę nie mogła mówić. Była wzruszona i poruszona wspomnieniami z czasów wojny, choć przecież dobrze je znała z książki Edwarda Dębickiego. Ale czytać to nie to samo, co słuchać i oglądać. Na fotografie Tomaszu Kiznym, kolejnej osobie z ekipy, ta część filmu też zrobiła największe wrażenie.Twórcy dokumentu przed świętami zjawili się w domu Edwarda Dębickiego w Kłodawie. Bohater dokumentu przyznaje, że początkowo trudno mu było opowiadać o sobie przed kamerą, ale się przekonał. Co nie zmienia faktu, że kręcenie filmu bywa żmudne i męczące. Wiele scen trzeba powtarzać, a i tak na koniec filmowcy stają przede trudnym wyborem: co zostawić, co wyciąć. - Film trwa jakieś 58 min., a my mieliśmy 5-6 godzin materiału - mówi Piotr Wójcik.Dokument, który powstał pod egidą Narodowego Centrum Kultury, to pierwszy film od początku do końca poświęcony Edwardowi Dębickiemu. - Dla wielu ludzi Cygan to wciąż taki, co kradnie. Ten film może się przyczynić do tego, że Cyganie będą inaczej postrzegani - taka była pierwsza reakcja Edwarda Dębickiego po obejrzeniu dokumentu. Film na pewno będzie pokazywany przez Narodowe Centrum Kultury. Mamy go też zobaczyć w TVP Kultura. Ale nie tylko. - Chcielibyśmy, żeby miał go również Gorzów. Może projekcja będzie towarzyszyła tegorocznemu Romane Dyvesa. W końcu to jubileuszowy, 25. festiwal - planuje Ewa Dębicka, żona kompozytora, artystka teatru Terno i współtwórczyni festiwalu. 

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto