Egzaminator WORD stracił pracę. Bo źle ustawił pachołek na placu manewrowym

Kobieta przystąpiła do egzaminu na motocyklowe prawo jazdy w łódzkim WORD w czasie wakacji. Do pomyłki egzaminatora doszło podczas jednego z manewrów - slalomu szybkiego. To jazda pomiędzy pachołkami - zadanie to trzeba wykonać przy minimalnej średniej prędkości 30 km/godz.

Kursantka nie zdała egzaminu, ale uważała, że stało się tak gdyż pachołki były ułożone inaczej niż w miejscu, gdzie uczyła się jeździć. Napisała oficjalną skargę na przebieg egzaminu.

Łukasz Kucharski, dyrektor WORD w Łodzi mówi, że po tym jak do WORD wpłynęła skarga kursantki, poproszono egzaminatora o wyjaśnienia. Ten jednak nie przyznał się do błędu.

- Obejrzeliśmy więc nagranie z przebiegu egzaminu. Z monitoringu wynikało, że kursantka ma rację. Jeden z trzech pachołków stał w niewłaściwym miejscu. Było wyraźnie widać, że umieszczony jest nie tak, jak powinien. – powiedział Dziennikowi Łódzkiemu Łukasz Kucharski. Teraz kursantka może powtórzyć egzamin na koszt WORD.

Łódzki WORD zdecydował o rozwiązaniu umowy o pracę z egzaminatorem. - Rozstaliśmy się za porozumieniem stron - zaznacza dyrektor Kucharski.

Instruktorzy nauki jazdy z Łodzi podkreślają, że był to bardzo surowy egzaminator.

- Ciężko było u niego zdać. Z tego co wiem, miał jedną z niższych zdawalności w całym ośrodku. Od kiedy kilka miesięcy temu zmieniły się przepisy, egzaminator rzadko prowadził egzaminy. – powiedział Dziennikowi Łódzkiemu jeden z instruktorów.

Kandydaci na kierowców z naszego regionu coraz częściej mają zastrzeżenia do przebiegu egzaminów. Najwięcej skarg dotyczy łódzkiego WORD. Na przykład w lutym do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi wpłynęło 17 skarg na egzaminy na prawo jazdy. Aż 11 dotyczyło Łodzi. Rok wcześniej był tylko 7 skarg. Cztery z nich dotyczyły Łodzi.