Ponad 40 dni zdjęciowych w ciągu roku
Żoliborz padł ofiarą własnego uroku. Mieszkańcy jednej z najpiękniejszych dzielnic Warszawy narzekają na mnogość ekip filmowych, które nadzwyczaj często pracują właśnie na tym obszarze. Głos lokalnej społeczności dotarł do żoliborskich radnych. Pierwszą interpelację w tej sprawie złożyła Marta Szczepańska, reprezentująca ruchy miejskie Miasto Jest Nasze. Z pisma radnej do władz dzielnicy dowiadujemy się, że wysokie natężenie zjawiska wynajmu ulic do celów filmowych wykazuje dużą uciążliwość wśród mieszkańców.
Szczepańska poprosiła dzielnicę o upublicznienie rocznego zestawienia wydanych zgód na zdjęcia - z uwzględnieniem konkretnych ulic, jednostek wynajmujących oraz opłaconych stawek. Okazuje się, że w terminie od 1.09.2018 do 31.08.2019 na Żoliborzu kręcono 25 różnych filmów, seriali czy reklam, co przełożyło się na ponad 40 dni zdjęciowych.
ZOBACZ TEŻ: "Polityka" - nowy hit Patryka Vegi wchodzi do kin. Tak wyglądała uroczysta premiera w Warszawie
Każdy z tych dni oznaczał duże utrudnienia dla mieszkańców. Wśród najczęstszych zarzutów wobec filmowców wymieniają nadmierny hałas i spaliny emitowane z agregatów prądotwórczych, blokowanie jezdni i uniemożliwianie dojazdów do posesji.
Sprawa jest kontynuowana przez kolejną radną, tym razem reprezentantkę Koalicji Obywatelskiej. Monika Kurowska pyta żoliborski ratusz o niedogodności spowodowane obecnością filmowców. W interpelacji z 16.10 radna podejmuje takie problemy jak blokowanie pasów ruchu, kłopotliwy dojazd do lokalnej "podstawówki" czy ewentualne kontrole urzędników mające na celu zweryfikowanie, czy wynajmujący zajmują wyłącznie opłacony obszar.
Oczekują na reakcję
Władze dzielnicy będą musiały zadeklarować, czy podejmowały dotychczas działania mające na celu wyeliminowanie nielegalnego zajmowania pasów drogowych. Mieszkańcy oraz radni oczekują konkretnych działań.
Ekipy filmowe najczęściej pracują w rejonach ulic: Sułkowskiego, al. Wojska Polskiego, Czarnieckiego czy Suzina.
Przed władzami Żoliborza stoi nie lada wyzwanie. Z jednej strony nie mogą przecież zupełnie zlekceważyć uwag mieszkańców, za którymi wstawiają się lokalni samorządowcy. Druga strona medalu wskazuje jednak, że całkowite pozbycie się filmowców nie jest urzędnikom na rękę. Odgrywanie tła w topowych produkcjach dodaje dzielnicy prestiżu, a studia telewizyjne regularnie zasilają budżet ratusza. Za jeden dzień zdjęciowy stacje płacą od ok. 400 do 700 złotych. Rekordową kwotę na przestrzeni minionego roku zapłacił dom produkcyjny TFP, wpłacając do kasy dzielnicy ponad 7 tys. zł za 3 dni zdjęciowe.
POLECAMY TEŻ:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?