Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekscytujące wyznania właściciela Pięknego Psa

Marek Lubaś-Harny
Maciej Piotr Prus opisał nocne życie kultowej knajpy, której jest właścicielem fot. Wojciech Matusik
Maciej Piotr Prus opisał nocne życie kultowej knajpy, której jest właścicielem fot. Wojciech Matusik
Jeśli mówi się, że Kraków knajpingiem stoi, to także dlatego, że knajpy są tu magiczne. Co nawet po nazwach widać. Na przykład taki Piękny Pies… Już od siedmiu lat swym surrealistycznym klimatem przyciąga nie ...

Jeśli mówi się, że Kraków knajpingiem stoi, to także dlatego, że knajpy są tu magiczne. Co nawet po nazwach widać. Na przykład taki Piękny Pies…

Już od siedmiu lat swym surrealistycznym klimatem przyciąga nie tylko ćmy nocne, ale i celebrytów rozmaitych, z Warszawy szczególnie, żądnych zanurzenia się w krakowskiej niezwykłości. Bo i poczuć tu się mogą niezwykle, nie jak u siebie, w nudnej stolicy. Nikt tu przed nimi klękał nie będzie.
Przekonał się o tym nawet Aleksander Kwaśniewski, którego pewnej nocy przyciągnął do Pięknego Psa wódz młodych rewolucjonistów Sławomir Sierakowski. Z dwóch będących w barze do wyboru win, czyli białego i czerwonego, były prezydent RP wybrał białe, a spróbowawszy skrzywił się, że kwaśne jakieś. Na co barmanka niezrażona: - Kwach dla Kwacha.

Bo tu nie jest ważne, co się pije, tylko co się wokół tego picia dzieje. A dzieje się! Kto ciekawy, niech sięgnie po wydaną właśnie staraniem krakowskiej oficyny EMG książkę Macieja Piotra Prusa "Wyznania właściciela Klubu Piękny Pies". Ktoś mógłby się skrzywić, słusznie zapytując, co jeszcze można nowego napisać o piciu i przygodnym seksie. Wszak picie i seks to dwa najbardziej powtarzalne i monotonne zajęcia, jakie sobie można wyobrazić. A jednak… Nie jest to bowiem książka o piciu i seksie (choć, bądźmy szczerzy, trochę też), ale przede wszystkim o tym, co ponad to. Bo też i Prus nie jest zwykłym właścicielem knajpy.

To człowiek o bogatym życiorysie, bynajmniej nie wódką pisanym. Poeta i prozaik, w epoce słusznie minionej związany z ruchem niepodległościowym w kraju i na obczyźnie. W Krakowie wraz z Marią de Hernandez-Paluch wydawał podziemne pismo "Bez Dekretu", w Paryżu współpracował z emigracyjnym "Kontaktem", dla chleba imając się rozmaitych prac fizycznych. Po zmianie epoki na bardziej słuszną przez pewien czas odcinał kupony jako naczelny redaktor "Przekroju", kiedy ów kultowy niegdyś tygodnik był jeszcze wydawany w Krakowie. Jednak odcinanie kuponów szybko się skończyło i pojawiło się pytanie, co robić dalej.

- Wymyśliłem, że poprowadzę knajpę, bo siedząc za barem ma się dobry punkt obserwacyjny na życie. Ale, rzecz jasna, nie mogła to być zwykła knajpa - mówi Maciej Piotr Prus. A że akurat za czymś nowym rozglądał się także Krzysztof Chwedczuk, znany jako Kiwi, wcześniej twórca takich legendarnych lokali jak Roentgen czy Miasto Krakoff, dogadali się. Tak narodził się Piękny Pies - knajpa tworzona przez artystów dla artystów. I oczywiście nie tylko dla nich.

Artyści muszą mieć publiczność. Fani muszą mieć się czym chwalić następnego dnia. Fakt, że pili wódkę z Marcinem Świetlickim czy Sławomirem Shutym i to pod obrazem Marcina Maciejowskiego "Sabo, nie idź tą drogą", podnosi ich notowania. A jeśli jeszcze mogą się pochwalić, że po sąsiedzku siedział Wilhelm Sasnal, a po drugiej stronie Robert Makłowicz z Bronisławem Wildsteinem, czują się w centrum wydarzeń.

O tym styku głównie mówi książka Prusa. Nie jest to jednak żadna kronika czy, broń Boże, księga pamiątkowa knajpy. Raczej minipowieść, zbudowana z kilkunastu obrazków, jakby błysków flesza, wydobywających z mroku intrygujące, skandaliczne, czasem nieprzyzwoite wręcz fragmenty z nocnego życia klubu. Przefiltrowane jednak przez poetycką wyobraźnię autora, co daje nieoczekiwane niekiedy efekty. Chociaż… Czy ktoś uwierzyłby w opowieść, jak to performerzy z Pięknego Psa jeździli po krakowskim Rynku... czołgiem? A jednak okazuje się, że akurat ten fragment to niemal reportaż. Cóż za gratka dla czytelników, którzy do tekstu literackiego uwielbiają przymierzać rozmaite klucze.
- Zabawa polega na tym, że ci sławni, którzy spodziewają się swoich portretów, nie znajdą ich - zapowiada autor. - Za to na pewno rozpoznają się ludzie ze starej gwardii Pięknego Psa, wierni mu od początku. A czy rozpoznają ich inni?

Kto ciekawy, niech sięgnie po "Wyznania właściciela Klubu Piękny Pies". A kiedy już sięgnie, zapewne zechce je mieć na półce, bo to książeczka plotkarska i zabawna, ale też poetycka i refleksyjna. A jej promocja już jutro, w klubie Piękny Pies przy ulicy Sławkowskiej 6A w oficynie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto