Elblążanka nie jest chora na świńską grypę - badania wykluczyły taką możliwość

26-letnia kobieta, która trafiła we wtorek na oddział zakaźny Szpitala Miejskiego w Elblągu, z podejrzeniem zarażenia wirusem H1N1, nie jest chora na świńską grypę. - Przeprowadziliśmy odpowiednie badania i wykluczyliśmy taką możliwość - zapewnia Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie.

Elblążanka była hospitalizowana w elbląskim szpitalu dobę. Wczoraj wyszła do domu. - Opuściła oddział tego samego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się, że nie jest chora na świńską grypę - mówi Elżbieta Hajer, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych elbląskiego szpitala miejskiego.

Wcześniej kobieta przeżyła jednak prawdziwy horror. Przez cztery dni trwała w niepewności, w oczekiwaniu na najgorsze. Pod koniec ubiegłego tygodnia wróciła do Elbląga z Meksyku. Już następnego, dnia zaczęły ją męczyć typowe, dla "zwyczajnej" grypy, objawy. Przez dwa dni przebywała w domu, a w tym czasie docierały do niej za pośrednictwem mediów informacje o groźnej odmianie wirusa H1N1. Trzeciego dnia udała się do przychodni. - Lekarz z kolei powiadomił nas o tym przypadku i 26-latka trafiła do szpitala - mówi Marek Jarosz, kierownik Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Olsztynie.

Badania krwi pobranej od kobiety, przeprowadzano w warszawskim laboratorium PZH. Ich wyniki podano wczoraj po południu. Czekało na nie wiele osób. Gdyby najgorsze przypuszczenia się potwierdziły, oznaczałoby to, że groźny wirus dotarł do Polski.- Tak się jednak nie stało, a młoda kobieta jest dotychczas jedyną osobą w Elblągu i całym województwie warmińsko - mazurskim, która trafiła do szpitala z takimi podejrzeniami - dodaje Jarosz.

Przypadek elblążanki, wzmógł jednak czujność i to nie tylko pracowników sanepidu.
Chorym coraz baczniej przyglądają się lekarze. Do większości praktyk lekarskich trafiły już zalecenia Ewy Kopacz, minister zdrowia oraz Andrzeja Horbana, krajowego konsultanta ds. chorób zakaźnych. - Sporo pacjentów, którzy do nas trafiają, pyta o tę chorobę, jej objawy - mówi Andrzej Kanclerz z Hygei, Praktyki Lekarza Rodzinnego w Elblągu. - Wielu ludzi jest przerażonych, bo obawiają się zachorowania. Wiadomo, pacjenci są różni i różnie reagują. Póki co, ostatnio nie mieliśmy jednak nawet przypadków nawet zwykłej grypy. Ale nie lekceważymy zaleceń, każdy przypadek traktowany jest poważnie.

- Tak naprawdę to konieczne. Objawy świńskiej grypy są bardzo podobne, do tych, które występują przy zachorowaniu na tak zwaną grypę sezonową - dodaje Janusz Dzisko, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Olsztynie. - Trudno rozpoznać je w trakcie leczenia klinicznego, konieczne są odpowiednie badania. Podejrzenia, w przypadku mieszkanki Elbląga, nie potwierdziły się. To dobrze, ale my musimy być przygotowani na wszystkie ewentualności.

Tymczasem przypadki świńskiej grypy pojawiają się na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych potwierdzono pierwszy przypadek śmierci, spowodowanej zarażeniem świńską grypą. Ofiarą wirusa H1N1 padło 23-miesięczne dziecko z Teksasu. Świńska grypa dotarła również do Niemiec. Jak poinformował Instytut Roberta Kocha w Berlinie, potwierdzono już 3 przypadki zachorowań. Wirusa wykryto u około 30-letniego pacjenta z okolic Ratyzbony, 22-letniej kobiety z Hamburga i 37-latki z Kulmbach w bawarskim regionie Górnej Frankonii. Cała trójka powróciła z podróży do Meksyku. Instytut Roberta Kocha uspokaja jednak, że nie istnieje ogólne zagrożenie dla mieszkańców Niemiec w związku z wykryciem wirusa świńskiej grypy. Z kolei w Meksyku liczba zgonów prawdopodobnie spowodowanych przez zarażenie zmutowanym wirusem wzrosła do 159.