Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emeryt z Gorzowa: system ZUS ,,suszy'' nam mózgi

redakcja
redakcja
O tym, jak nieprzyjazne wobec obywatela mogą być procedury ZUS-owskie, przekonałem się blisko sześć lat temu, przechodząc na emeryturę - napisał do nas Czytelnik.

Oto list, jaki dostaliśmy od Czytelnika z Gorzowa: "O tym, jak nieprzyjazne wobec obywatela mogą być procedury ZUS-owskie, przekonałem się blisko sześć lat temu, przechodząc na emeryturę. W swojej naiwności sądziłem jednak, że to już niechlubna przeszłość, bo przecież świat idzie szybko do przodu, itd... Jak się okazuje, byłem w błędzie - i to wielkim! Unaoczniła mi to niedawna śmierć mojej mamy i prozaiczna - zdawało się - formalność odbioru jej ostatniej emerytury. Aby to przeprowadzić, musiałem najpierw wypełnić trzystronicowy formularz, odczekać w kolejce kolejną godzinę, by go zdać, załączając niezbędne dokumenty meldunkowe, z USC oraz numer swojego konta bankowego. Dodam, że było to 14 listopada, a więc 11 dni przed obowiązującym terminem wypłaty wspomnianej emerytury (25 listopada)! Czas jednak płynął, a pieniądze wciąż nie nadchodziły. 28 listopada udałem się więc raz jeszcze do ZUS-u, gdzie panie urzędniczki poinformowały mnie z rozbrajającą szczerością, że to... wina systemu! Na moje zdziwienie, a chwilę później oburzenie, zrobiły mi ,,wykład'', że komendy takiego elektronicznego systemu nie da się już zatrzymać. Pieniądze poszły więc tradycyjnie przez pocztę, a dopiero gdy listonosz dokona adnotacji, że adresatka już nie żyje, wrócą z powrotem do ZUS-u i dopiero wówczas będzie można wysłać je ponownie, na podane przeze mnie konto bankowe. Uznałem to za jakąś koszmarną paranoję, ale potwierdziły mi to pracowniczki Poczty Polskiej, które 25 listopada odesłały już pieniądze do ZUS-u. Ironią losu jest, że 4 grudnia wciąż nie było ich na moim koncie. Naszły mnie wówczas ,,filozoficzne'' refleksje: po co nam ta cała informatyzacja ZUS-u, która kosztowała budżet państwa grube miliony złotych? Po co nam ta armia ZUS-owskich urzędników, która w ostatnich latach wzrosła ponoć z 19 do 50 tysięcy osób? I wreszcie: czemu ma służyć ów tajemniczy ,,system'', skoro urzędnicy nie potrafią tak zaprogramować, by usprawniał ich pracę, zamiast ,,suszyć'' mózgi?"... Janusz Dobrzyński         

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Emeryt z Gorzowa: system ZUS ,,suszy'' nam mózgi - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto