Ewakuacja 21-latka z piątego pietra. Niecodzienna sytuacja w prywatnej klinice na Mokotowie

W środę 11 maja, około godziny 22:00, stołeczni strażnicy miejscy otrzymali niecodzienne zgłoszenie. Z funkcjonariuszami skontaktował się mężczyzna, który twierdził, że jest pacjentem kliniki mieszczącej się na piątym piętrze jednego z budynków na Mokotowie. Tego dnia był na konsultacji u lekarza, a po zakończeniu wizyty poszedł do toalety. Okazało się, że po wyjściu z WC, w przychodni nikogo już nie było, a drzwi do kliniki były zamknięte.

Mężczyzna wyjaśnił, że od półtorej godziny próbuje się jakoś wydostać z zamkniętych pomieszczeń, ale jest to niemożliwe. Strażnicy, którzy udali się pod wskazany adres, nawiązali kontakt z mężczyzną przez domofon. 21-latek podał im swój numer telefonu oraz dane personalne - relacjonuje Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej.

Gdy strażnicy miejscy upewnili się, że uwięziony mężczyzna nie potrzebuje pomocy medycznej, próbowali nawiązać kontakt z właścicielem kliniki. Niestety nie można było ustalić numeru telefonu. W tej sytuacji funkcjonariusze podjęli decyzję o wezwaniu na miejsce policji i straży pożarnej.

Strażacy rozstawili na ulicy wysokościowy wysięgnik z koszem. Strażnicy miejscy zabezpieczali w tym czasie miejsce akcji, nie dopuszczając osób postronnych i samochodów. Strażacy ewakuowali 21-latka z przychodni przez okno. Pacjent nie wymagał pomocy medycznej. Uwolniony mężczyzna podziękował po akcji wszystkim zaangażowanym w pomoc, a następnie udał się do domu.