Historia kompleksu przy Prymasa Tysiąclecia 48A sięga przełomu XIX i XX wieku. W 1904 roku Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych Lilpop, Rau i Loewenstein Spółka Akcyjna zakupiło posesję, przy której dziś znajdują się pozostałości po okazałych zakładach. Ulicy w śladzie dzisiejszego Prymasa Tysiąclecia oczywiście nie było. Zakłady znajdowały się przy skrzyżowaniu ulicy Bema i Prądzyńskiego - pod adresem Bema 65. Tablica ze starym adresem do dzisiaj widnieje zresztą na budynku.
Fabryka Lilpop i Loewenstein. To były największe zakłady prz...
Kompleks znalazł się na terenie innych wykupionych zakładów
Co bardzo istotne znajdowała się tu bocznica kolejowa. Zakłady przebudowano, powiększono a do wybuchu I wojny światowej wytwarzano mosty kolejowe i miejskie, realizowano prace wodociągowe, produkowano maszyny parowe różnych typów, pociski, a także wykonywano zamówienia dla Kriegsministerium (niemieckie Ministerstwo Wojny, poprzednik MSW). Po wybuchu wojny władze carskie zajęły wyprodukowany sprzęt, maszyny i wraz z personelem przeniesiono je w okolice Charkowa. Dopiero po rewolucji październikowej robotnicy wrócili do Polski.
Po wygranej wojnie polsko-bolszewickiej udało się odzyskać część sprzętu. Po wojnie fabrykę reaktywował Andrzej Rotwand. Stworzył największy zakład przemysłowy międzywojennej Warszawy. Był on oczywiście znacznie większy niż teraz. Do dzisiaj przetrwała tylko nieznaczna część zakładów. Produkowano w nich lokomotywy, wagony kolejowe i tramwajowe, a także mnóstwo innych urządzeń. W 1936 roku spółka podpisała umowę licencyjną z koncernem General Motors. Dzięki temu mogli na licencji produkować i sprzedawać samochody:
- Opel,
- Buick,
- Chevrolet,
- Buick-Limuzyna,
- a także autobusy i pojazdy ciężarowe.

W 1938 roku pracowało tam 3500 osób. Wola była przed wojną dzielnicą robotniczą i przemysłową, a zakłady "Lilpop, Rau i Loewenstein" były jej sercem
Przedsiębiorstwo ucierpiało podczas obrony Warszawy. Zakłady przejęli Niemcy, produkcje przystosowali do swoich potrzeb. Zatrudniano jednak już znacznie mniej, bo około 2000 pracowników, a przestoje w dostawach powodowały niską wydajność. Po zakończeniu Powstania Warszawskiego oddziały niemieckie zniszczyły wszystkie hale produkcyjne. To, co widzimy dzisiaj, to kilka budynków biurowych, które przetrwało wojnę. Jak podawała "Gazeta Wyborcza", krótko po wojnie, stacjonowali tam żołnierze radzieccy, mieściły się różne zakłady i przedsiębiorstwa. M.in. przez 40 lat Warszawskie Przedsiębiorstwo Informatyki Przemysłu Budowlanego „Etob”.

Czy uda się wyremontować pozostałości po legendarnych warszawskich zakładach?
To z inicjatywy wspomnianej firmy "Etob", w 2006 roku, pojawił się pomysł rewitalizacji pozostałości po zakładach. Plan zakładał nadbudowanie o dwa piętra budynku trzykondygnacyjnego i dobudowanie pięciu pięter na hali fabrycznej. - Miałyby one zamienić się w biurowce z przestrzenią usługową. Piętrowe budynki garażowe zostałyby przebudowane na małe galerie handlowe. Wzdłuż al. Prymasa Tysiąclecia pojawiłyby się też dorównujące im wysokością dwa nowe budynki biurowo-usługowe - opisywał portal gazeta.pl.
Brak niestety informacji na czym ówcześnie stanęło. Mając jednak na uwadze ambitne plany zmian, a także fakt, że dziś budynki znajdują się rejestrze zabytków (razem z całą okolicą), podejrzewam że wpisanie kompleksu do rejestru pokrzyżowało ówczesne plany. Nadmierna ingerencja w ich zabytkowy charakter. Remont i rewitalizacja musiałyby być w pełni konsultowane z konserwatorem zabytków. Niestety nie słychać by ktoś podejmował takie próby. Obecnie mieści się tam kilka małych firm m.in. agencja nieruchomości, wymiana szyb czy klub muzyczny.
Tulia znowu w kwartecie i to jakim! Mlynkova zasila zespół!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?