Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fabrykant nie tylko od basenu

redakcja
redakcja
Meg/Archiwum mmgorzow.pl
Dawniej starano się, by takie postaci znikały z naszej świadomości. Od 1990 r. jest inaczej. Spośród mieszkańców dawnego Landsberga na pewno należy docenić np. Maxa Bahra.

Wiele było już okazji, by o tym skromnym i utalentowanym rzemieślniku i kupcu przypomnieć. Jednak od wielu lat nieco ciszej wokół tej zasłużonej także i dla nas osoby. O ile jeszcze do początku lat 2000 cień Bahra łatwiej mógł przewijać się wśród gorzowskich murów – stała jego fabryka (dawna „juta”, późniejsza Silwana), kąpano się w Łaźni jego najsławniejszej fundacji, a w jego domu było nieco życia, choć biskupia siedziba wyprowadziła się już dawno – o tyle dziś trzeba nad tym oświeconym kapitalistą pochylić się z większym zainteresowaniem.Max Bahr (1848-1930) to nie tylko dobra ręka do interesów, szczodra do darów dla społeczeństwa czy zasłużona w pomnikowy sposób. Bahr to także głęboki intelektualista i to nie w teoretyczny, ale praktyczny sposób. Doktorat honoris causa ówczesnej gdańskiej politechniki był tego jakimś wyrazem. Ale nade wszystko ślady jego zadziwiającej działalności na jakże wielu polach. Kopalnią są dwie wydane przez niego publikacje książkowe – w starszej z nich opisuje swoje wrażenia z podróży po Ameryce Północnej. Druga z 1926 r. zawiera szereg przemyśleń np. na temat ważkich kwestii społecznych. I nie były to akademickie rozważania, ale refleksje człowieka, który stojąc w wielopokoleniowej tradycji mieszczańskiej dał pracę: niepełnosprawnych, wyrzutkom społecznych, a następnie tysiącom tkaczy, przędzalników, szwaczy z Niemiec i ościennych krajów. Obserwował inne kraje, sto lat temu podróżował po Indiach, ale pozostał w staroświecki sposób niemieckim patriotą. Jako członek Niemieckiej Partii Demokratycznej (DDP) partii lewicowo-liberalnej o korzeniach jeszcze w cesarskiej epoce, wybierany był dwukrotnie do Reichstagu, w którym zasiadał do 1924 r. Max Bahr figuruje pośród posłów pierwszego konstytucyjnego Zgromadzenia Narodowego w Weimarze, od którego niemiecką republikę czasów sprzed nazizmu nazywamy właśnie Republiką Weimarską. To najmniej znany i poznany element biografii obywatela honorowego Lands-berga, świadczący o poważnym traktowaniu odpowiedzialności za siebie i całe społeczeństwo.Znamy go z naszego podwórka jako założyciela dobroczynnej spółki akcyjnej, która dokładnie 100 lat temu postawiła Dom Działalności społecznej, a w 1930 r. uruchomiła Łaźnie Ludową, z której korzystamy (już oczywiście bez basenu) do dziś. Spora część zawarcia – ulice Śląska, Waryńskiego, Towarowa, Fabryczna itd. - to dowody na wcielanie słów w czyn i założonych przy fabryce worków i plandek kas oszczędnościowych oraz spółdzielni budowlanych. Ale i w „wielkim świecie” był Bahr współtwórcą instytucji zmieniających obraz porządku społecznego. Nie rewolucjonista, ale człowiek pracy organicznej w Związku na rzecz Reform Gruntowych, Towarzystwie Osadnictwa „Własna Rola” a także gremiach poświęcających się zagadnieniu gospodarki i komunikacji rzecznej. Tu zabierał głos, pisał opracowania i zajmował zdecydowane stanowisko, a swój ogromny jutowy, konopny i lniany interes oparł właśnie na transporcie drogami wodnymi, zarówno po stronie surowców, jak i produktów.Stare rody kupców, rzemieślników były zawsze bliskie wysiłkowi fizycznemu, na którym budowały swój byt, ale także broniły rodzinnych miast w przypadku zagrożenia. Czy to jako strażacy ochotnicy, czy na murach i umocnieniach tam także byli przodkowie Maxa Bahra. On sam to już epoka uprawiania sportu dla tężyzny, dla zdrowego ducha. Stąd przy Domu Społecznym (nieistniejąca dziś) hala sportowa, stąd kryta pływalnia – długo jedyna w tej części Niemiec. Max Bahr jako uczestnik i mecenas niemal wszystkich dyscyplin sportu był jego rzecznikiem także jako polityk – lokalny w zarządzie czy radzie miejskiej Landsberga i berliński. Max Bahr zatrudnił do swych najważniejszych publicznych budowli architekta Fritza Crzellitzera nie bacząc na jego żydowskie pochodzenie... Kiedy umierał 25 września 1930 r., świat wydawał się być jeszcze wciąż w porządku. Czy za rok w rocznicę 85-lecia uruchomienia Łaźni i śmierci jej donatora uda się nam w Gorzowie kolejne godne i trwałe przypomnienie Maxa Bahra? Na piękny album materiałów nie brak, miejsc na wystawę także.Robert [email protected]

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto