Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fałszywe oferty pracy w Internecie. Jak uchronić się przed utratą pieniędzy?

Redakcja
unsplash.com/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Metody oszustów nieco się różnią, ale cel jest zawsze ten sam: pozyskanie wrażliwych danych, które posłużą im do kradzieży środków z konta, zaciągnięcia kredytu w naszym imieniu lub wciągnięcia nas w biznes, przez który stracimy pieniądze. Jak rozpoznać nieuczciwe ogłoszenie, zapobiec kradzieży tożsamości, a przez to i pieniędzy? Szczegóły poniżej.

Firma Intrum, zarządzająca wierzytelnościami przestrzega przez niebezpiecznymi ogłoszeniami pracy. Niebezpiecznymi, ponieważ mogą one doprowadzić do waszych długów. W przygotowanym komunikacie czytamy, że jednym z najczęstszych miejsc, w których oszuści szukają swoich potencjalnych ofiar, są lokalne portale ogłoszeniowe. Wynika to z tego, iż proces weryfikacji zamieszczanych treści nie jest tak szczegółowy, przez co niestety zwiększa się ryzyko, że trafimy na fałszywe ogłoszenie.
Intrum tłumaczy, jak wygląda przykładowy „scenariusz” takiego przestępstwa.

- Znajdujemy atrakcyjne ogłoszenie: nie dość, że firma nie ma wygórowanych wymagań, to jeszcze świetnie płaci! Ogłoszenie uwiarygodnione jest nazwą dużej międzynarodowej firmy albo filmikiem pokazującym, że trafiłeś na nową na rynku, ale niesłychanie dobrze rozwijającą się firmę. Wszystko wygląda bardzo obiecująco, więc wysyłasz więc CV i czekasz – wyjaśnia firma. – Po jakimś czasie otrzymujesz wiadomość zwrotną: Twoja kandydatura jest idealna, a firma chce rozpocząć z Tobą współpracę! W treści maila podana jest informacja, że aby dokończyć proces rekrutacji i podpisać umowę, należy wypełnić kwestionariusz osobowy dostępny w załączonym linku.

Co więcej, w formularzu znajdziemy miejsce na nr PESEL, datę urodzenia, adres zameldowania, nr konta, na które będzie przesyłane wynagrodzenie, a jako załącznik masz przesłać obustronny skan dowodu osobistego. Czasem oszuści proszą też o drobny przelew weryfikacyjny w wysokości 1 zł i otrzymujemy link, który wygląda jak panel logowania np. do popularnego sposobu płatności przez PayU, gdzie trzeba wprowadzić dane, po czym zaakceptować płatność. Okazuje się, że po wykonaniu tych wszystkich poleceń, złodzieje przechwytują dane do logowania i mogą wyczyścić danej osobie konto. Mają też na tacy wszystkie informacje potrzebne do wzięcia kredytu lub założenia fałszywej firmy.

Oszuści doskonale wiedzą, że osoby intensywnie szukające pracy są w stanie szybko podać bardzo szczegółowe dane, aby tylko otrzymać zatrudnienie. Bardzo podatne na takie próby wyłudzeń mogą być przede wszystkim osoby młode, niedoświadczone jeszcze na ryku pracy lub długotrwale bezrobotne i pozostające przez to w trudnej sytuacji finansowej. Tymczasem ten brak wiedzy może wpędzić je w jeszcze gorsze kłopoty: kiedy w momencie braku zatrudnienia spadnie na nas dodatkowo spłata kredytu, z pewnością skończy się to dla nas długami i procesami sądowymi, które w praktyce trwają wiele lat – ostrzega Katarzyna Lebek, ekspert Intrum.

Pranie skradzionych pieniędzy

To jednak nie jedyny sposób oszustów. Zdeterminowani kandydaci do pracy są też na celowniku przestępców szukających tzw. „słupów”, czyli osób, które odpowiednio przez nich zmanipulowane nawet nie wiedzą, że uczestniczą w procesie prania skradzionych pieniędzy. Jak wyjaśnia firma, w tym wypadku ogłoszenia mówią o takich stanowiskach jak pośrednik finansowy czy specjalista ds. rozliczeń,
a ogłoszeniodawcy podszywają się pod banki, parabanki lub operatorów płatności takich jak np. PayU. Zainteresowany pracą pyta o szczegóły i otrzymuje odpowiedź, że praca polega na tym, że „pracownik” ma otrzymywać pieniądze na swoje konto i przelewać je na inne rachunki bankowe, wskazane przez „pracodawcę” lub wypłacać w bankomacie i realizować przelewy pocztowe na inne konta, a w zamian za to otrzymuje prowizję.

Praktyka pokazuje, że fałszywi ogłoszeniodawcy potrafią bardzo sprytnie manipulować ofiarami przestępstw, używają fachowej nomenklatury finansowej, podpisują z zainteresowanymi umowy, które na pierwszy rzut oka nie budzą żadnych wątpliwości, a nawet zawierają zapisy o tym, że mamy gwarancję, że nie zainwestujemy w działalność żadnych własnych pieniędzy, ale będziemy obracać wyłącznie środkami „firmy”, więc poszkodowani trwają w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa i często nawet nie podejrzewają, że uczestniczą w czymś, co jest niezgodne z prawem, a potem niestety ponoszą tego konsekwencje. Sąd może potraktować je jako osoby współwinne przestępstwa, za co grozi więzienie lub wysoka grzywna. W „najlepszym” razie ich dane także mogą zostać wykorzystane i dowiedzą się o zaciągniętych w swoim imieniu kredytach – komentuje Katarzyna Lebek.

Zagraniczne oferty pracy

Osoby szukające pracy za granicą również mogą zostać oszukiwani. W tym wypadku przestępcy szukają łatwowiernych kandydatów, oferując posady np. opiekunki osób starszych, pracownika firmy sprzątającej, produkcyjnej czy kierowcy. W odpowiedzi na złożoną aplikację kandydat otrzymuje odpowiedź od rzekomej agencji pracy, że jego kandydatura została rozpatrzona pomyślnie i aby podpisać umowę, musi najpierw pokryć koszty dodatkowego ubezpieczenia, biletu lotniczego, badań lekarskich lub w przypadku kierowców – koszty sprowadzenia pojazdu. Przestępcy zapewniają, że kandydatów jest wielu i musimy się spieszyć z przelewem. Jednak, gdy spełnimy to polecenie, to po zainkasowaniu pieniędzy kontakt się urywa. należy pamiętać, że zgodnie z prawem agencje pracy mogą prosić jedynie o opłatę za tłumaczenie dokumentów. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy organizacja, z którą mamy do czynienia, działa legalnie, wystarczy sprawdzić, czy widnieje w Rejestrze Agencji Zatrudnienia.

Jeśli decydujemy się na szukanie pracy za granicą, gdzie ze zrozumiałych względów mamy ograniczoną możliwość bezpośredniego kontaktu z potencjalnym pracodawcą, bądźmy szczególnie ostrożni. Wnoszenie jakichkolwiek opłat jest tu bardzo ryzykowne i jeśli nie sprawdzimy wiarygodności źródła ogłoszenia, nasz stan konta, a także bezpieczeństwo finansowe mogą poważnie ucierpieć – dodaje Katarzyna Lebek, ekspert Intrum.

O jakie dane może poprosić pracodawca?

Zgodnie z Kodeksem Pracy pracodawca ma prawo żądać od aplikującego na etapie rekrutacji tylko ograniczonych informacji, tj. imię, nazwisko, imiona rodziców, miejsce zamieszkania, numer telefonu oraz dane na temat wykształcenia i dotychczasowego przebiegu zatrudnienia. Dopiero w późniejszym etapie, tj., gdy uzyskamy od niego formalną decyzję o zatrudnieniu (i oczywiście po upewnieniu się, że to uczciwa firma), możemy podać nr PESEL i nr konta, na który kierowane będzie wynagrodzenie. Najlepiej robić to podczas osobistych spotkań, w biurze firmy.

Dane, których nie ma prawa żądać ani pracodawca na żadnym etapie rekrutacji, ani nikt inny, to przede wszystkim numer naszej karty bankowej, jej kod CVV, a także dane do logowania w osobistym serwisie bankowym. Wraz z ewolucją technologii, ewoluują też metody wyłudzeń finansowych, co od czasu wybuchu pandemii, jest jeszcze bardziej widoczne, więc jeśli cokolwiek wzbudzi nasze wątpliwości, nie bójmy się zadawać pytań lub natychmiast wycofać. Na szali jest w tym wypadku coś bezcennego: nasze bezpieczeństwo finansowe – podsumowuje ekspert Intrum.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto