Fenomen Hali Gwardii. Wracają wydarzenia cykliczne. Co weekend przychodzą tu tłumy

W weekendy w Hali Gwardii jest tłoczno. Gdyby nie maseczki, wyglądałoby tutaj niemal tak samo, jak przed pandemią. Działają restauracje, organizowane są wydarzenia. Hala "żyje". Tydzień temu była zbiórka na WOŚP, a w ten weekend trwa Warsaw Coffee Festival. Ponad trzydziestu dostawców i możliwość kupienia pysznej kawy.

Jak to możliwe, że hala działa? Wynika to z nietypowej funkcji Hali Gwardii. Żadna z restauracji, żaden z barów, ani żaden z wystawców podczas wydarzeń nie "serwuje" jedzenia czy napojów "na miejscu". Nie ma kelnerów, kieliszków, talerzyków, ani krzesełek. Wszystko działa na zasadzie targu. Ale jest też ciche przyzwolenie, by wziąć i spróbować tuż obok, podpierając się o filar czy stojąc w kurtce pośrodku zabytkowej hali.

Wieczorami, gdy targi chylą się ku końcowi, przychodzi jeszcze więcej osób. Chcą zasmakować życia sprzed pandemii. To głównie młode osoby - wśród nich sporo obcokrajowców - którzy zamawiają z kilkunastu punktów gastronomicznych jedzenie (na wynos), a w barach/sklepach kupują do tego wino lub piwo (w butelce). I zostają pod dachem. Czy to źle? Na jednej szali należy postawić przepisy, zasady bezpieczeństwa i możliwość zarażenia się koronawirusem. Z drugiej strony pod uwagę trzeba wziąć sytuację gastronomii, a także potrzeby społeczne. Wiele osób bardzo przeżywa zamknięcie, brak spotkań towarzyskich czy wyjścia "na miasto", do restauracji.

Przypomnijmy, że to nie jedyne miejsce działające w czasie pandemii. Bar Piw Paw po otwarciu przeszedł całą serię kontroli. "Wykazano naruszenie wymagań higienicznych i zdrowotnych polegające na niezasłanianiu nosa i ust w czasie spożywania posiłków i picia napojów" - pisali kontrolerzy. Inspektorat sanitarny nakazał natychmiastowe zamknięcie baru. Właściciel urzędników posłuchał, po czym otworzył się jako... muzeum. Ale przypadek Hali Gwardii jest nieco inny. Ideą tego miejsca od początku było stworzenie targu, a także miejsca dla knajp, które będą serwować jedzenie do wspólnych stolików. Teraz jednak stolików nie ma, a restauracje mogą wydawać jedzenie jedynie "na wynos".

Co w ten weekend w Hali Gwardii?

W ten weekend 5-7 lutego, w Hali Gwardii odbywa się Warsaw Coffee Festival. Jego twórcy przenieśli imprezę z Pałacu Kultury i nieco zmodyfikowali pomysł. Zamiast spożywania i testowania, jest festiwal w formie marketu. Jest też prośba o dezynfekcję rąk przy wejściu i przestrzeganie zasad sanitarnych (zachowanie dystansu, zakrycie nosa i ust). No i informacja, że wszystkie produkty wydawane są do spożycia "na wynos".

"W tym roku ze względu na bezpieczeństwo sanitarne nie przewidujemy wydarzeń towarzyszących, tj. strefy szkoleń, czy stref cuppingów" - piszą organizatorzy. Nawet Mistrzostwa Polski Coffee in Good Spirits odbędą się bez udziału publiczności. Zawody odbędą się za zamkniętymi drzwiami i będą transmitowane w mediach społecznościowych.

Okazuje się, że tego typu wydarzenia cieszą się dziś ogromnym powodzeniem. Na Facebooku festiwalem zainteresowanych jest ponad 30 tysięcy osób. Oczywiście to tylko deklaracje. Ale nawet zakładając, że co dziesiąty "zainteresowany" pojawi się w Hali Gwardii, dostrzeżemy skalę festiwalu. Dla porównania, przy poprzedniej edycji było to niecałe siedemset osób. Trzeba też przyznać, że wydarzenie niezwykle się rozwinęło. Dla porównania poniżej wstawiamy relację z imprezy sprzed dwóch lat.