Do 17 stycznia w naszym kraju obowiązuje kwarantanna narodowa. Do tego samego dnia trwają ferie zimowe dla wszystkich uczniów w Polsce. Są one bardzo wyjątkowe, ponieważ obowiązujące obostrzenia uniemożliwiają korzystanie z jakichkolwiek atrakcji. Nie dość, że zamknięte zostały między innymi stoki narciarskie i lodowiska, to teoretycznie nie można również wynająć noclegu. Oficjalnie zarezerwować pokój w hotelu mogą tylko ściśle określone osoby. Okazuje się jednak, że na wszystko można znaleźć sposób. Renata Kim w materiale dla Newsweek’a podała przykłady, w jaki sposób – mimo obowiązującej kwarantanny narodowej – można wynająć nocleg na czas ferii.
Poczta pantoflowa
Jeśli wejdziemy na popularne strony, które oferują wynajem pokojów czy kwater to możemy mieć problem. Nie ma na tyle odważnych osób i chętnych na otrzymanie kary finansowej, by otwarcie ogłosić, że mają dostępne noclegi. Rezerwacja internetowa będzie niemożliwa, ale można spróbować zadzwonić. Jak poinformowała autorka materiału, jeden z właścicieli mimo wcześniejszej odmowy, skontaktował się i powiedział, że może przyjeżdżać. To natomiast nie jest najwygodniejszy i najłatwiejszy sposób. Z reportażu Renaty Kim wynika, że najbezpieczniejszy i najskuteczniejszy sposób to tzw. poczta pantoflowa i znajomości.
Jest wiele osób, które od lat wyjeżdżają do tych samych pensjonatów. Kiedy dzwonią dobrze już znani klienci, gospodarze nie mają nic przeciwko, by przyjechali. Wiedzą, że nie jest to żadna pułapka, podstawiony telefon z policji, sanepidu czy skarbówki.
- Zadzwoniliśmy do gospodarzy, co oni na to i czy w ogóle będą przyjmować gości. A oni na to, że oczywiście – zapraszają gorąco, w końcu bywamy u nich regularnie, „prawie jak rodzina” – wyjaśnia jedna z bohaterek materiału Kim.
Na wynajęcie prywatnych kwater są też inne sposoby. Właściciele wynajmują parking, a nocleg jest „przy okazji”.
- Znajomy podpisywał też umowę bezterminową na wynajem pomieszczeń i rozwiązywał ją, gdy wyjeżdżał – dodaje instruktorka narciarstwa w rozmowie z autorką reportażu.
Sposób na jazdę na nartach
Jak wynika z materiału Newsweek’a, mimo zamkniętych stoków, można pojeździć na nartach. Nic zatem dziwnego, że w mediach społecznościowych nie brakuje zdjęć, na których możemy zobaczyć mnóstwo ludzi spędzających czas w górach. Jak jeździć, kiedy oficjalnie jest to niemożliwe?
- W Szczyrku jest pełno ludzi. Stoki zamknięte, ale wyciągi działają. Oficjalnie tylko do transportu turystycznego, nie można wjechać z nartami czy snowboardem. Widziałam narciarzy i snowboardzistów, którzy sami wnosili swój sprzęt na górę, tam go zakładali i zjeżdżali – tłumaczy Renacie Kim instruktorka narciarstwa. – Podobno na niektórych stokach właściciele wyciągów oferują ciekawą usługę: oni wywożą na górę sprzęt, narciarze jadą wyciągiem jak zwykli turyści i odbierają go na górze.
Nie tylko białe szaleństwo
Podczas ferii Polacy poradzili sobie z noclegami nie tylko w górach. Z materiału wynika, że nad morzem również nie brakuje gospodarzy, którzy chętnie wynajmują swoje przestrzenie. Jeden z rozmówców przyznał, że siedzi nad morzem, w małej miejscowości pod Dębkami. Znalazł dom do wynajęciu już po ogłoszeniu kwarantanny narodowej. Skusiła go możliwość odwołania rezerwacji tuż przed przyjazdem. Zastanawiał się czy właściciel nie zrezygnuje z obawy o karę, ale nie zrobił tego. To nie koniec zaskoczeń. Można nawet zjeść obiad w restauracji.
- Do Dębek jeździmy do sklepu. Działa tylko jeden. Obok niego jest knajpa. Niby na wynos serwują, ale jak byliśmy zamówić, to dwie rodziny jadły przy stolikach. Pytamy, czy można tak. Można. Wzięliśmy jednak do domu – wyjaśnia rozmówca Renaty Kim.
Polacy są zmęczeni siedzeniem w domu
Pandemia koronawirusa trwa od wielu miesięcy. Przez cały ten czas rząd prosi, abyśmy siedzieli w domach, zachowywali dystans i trzymali się obostrzeń. Teraz dodatkowo doszła kwarantanna narodowa i to w czasie ferii, kiedy większość Polaków wybierała się na odpoczynek. Dlaczego zatem ludzie decydują się łamanie obowiązujących zasad? Cytowani przez Newsweek’a rozmówcy przede wszystkim wskazują na jeden powód – zmęczenie ciągłym siedzeniem w domu. Poza tym, rodzice chcieliby, że dzieci chociaż na trochę oderwały się od komputerów.
Zobaczcie też:
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?