Do Łomży zjechali się artyści i goście z wielu krajów. To bardzo prestiżowa coroczna impreza w naszym mieście. Także wielka reklama dla naszego grodu. Na ulicach słychać rozmowy w różnych jeżykach i niestety, także bardzo głośną polską "łacinę" .Nie będę pisać o tym, co dane nam było przeżyć duchowo już w pierwszym dniu Festiwalu. Nie potrafię zawrzeć w słowach odczuć artystycznych. Było niesamowicie!
Napiszę o " atrakcjach", które mnie i męża doprowadziły do białej gorączki. Nie rozumiemy bezsilności władz porządkowych wobec garstki kilku pijanych meneli ze Starego Rynku! Od wielu lat są poza wszystkim prawem. Przynajmniej na czas międzynarodowego festiwalu można byłoby ich "spacyfikować". Skręcając z muzeum w stronę ulicy Farnej minęliśmy grupę osób rozmawiających po angielsku i francusku. Chwilę dalej doleciały nas wrzaski i przekleństwa z ławeczki postawionej naprzeciwko głównego wejścia do katedry!
Czterech panów, którzy od dawna wybrali sobie to miejsce na swoją siedzibę, biło się o podział butelki z jakimś płynem. Dla cudzoziemców może była to miejscowa atrakcja, ale my spłonęliśmy ze wstydu. Menele tłukli się, krew się lała, a "łacina" fruwała aż pod ołtarz pobliskiej świątyni. W zasięgu wzroku ani jednego pracownika straży miejskiej ani policjanta ! W takich dniach powinno być ich tam na gęsto, żeby oszczędzić wstydu miastu. Weszliśmy w ulicę Farną. Przed restauracją pełno gości przy stolikach, a krok dalej następna "siedziba" menelska. Dwóch panów plus pani. Bardzo swojski obrazek. Mój mąż zaczął wykazywać coraz większe oznaki wściekłości. Nawet go nie uspokajałam, bo mój stan był podobny. Ze stoickim spokojem patrzyła na zakazane gęby tylko Hanka Bielicka ze swojej ławeczki.
Zdenerwowani weszliśmy na wernisaż Mikołaja Maleszy w Galerii pod Arkadami. Oglądanie przepięknej wystawy trochę nas wyciszyło. Nie na długo, bo zaraz po wyjściu usłyszeliśmy kolejne bełkotliwe przekleństwa dobiegające z ławki pod drzewem. Dziewięć sztuk zapijaczonych anty sapiens opanowało Stary Rynek i dochodzące do niego uliczki. Od lat "królują' tam bezkarnie. W czasie wieczornego spektaklu wtopili się w tłum widzów i "uzupełniali" scenografię.
I jak tu nie przekląć?!!
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?