Filip Słupkowski ostatnie tygodnie spędził w szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy. To były decydujące tygodnie. Od tego czy nowy szpik chłopca się przyjmie, zależało jego życie.
Po „chemii" przyszło osłabienie
- Nie chcę zapeszać, ale wygląda na to, że wszystko jest na dobrej drodze - mówi szczęśliwa Katarzyna Nalińska, mama chłopca. - Synek poczuł się nieco gorzej po chemioterapii. Był osłabiony, ale przeszedł to dzielnie.
Filip cierpi na rzadką chorobę. Jego organizm jeszcze do niedawna nie produkował płytek krwi. Jedyną szansą dla niego na przeżycie był przeszczep szpiku. Po wstrzyknięciu krwi ze szpikiem od dawcy, w organizmie Filipa zaczęło przybywać krwinek!
- Teraz jest ich o wiele więcej niż przed przeszczepem - cieszy się pani Kasia. - Ich poziom systematycznie rośnie.
Rodzina przygotowuje się na powrót chłopca do domu w Grudziądzu. Mieszkanie jest już prawie wyremontowane. Musi być sterylnie czyste, aby Filip nie złapał jakiś bakterii.
Ludzie nie wahali się pomóc
O chłopczyku z Grudziądza po raz pierwszy napisaliśmy w maju. Kiedy jeden z dawców niespodziewanie wycofał się z ofiarowania chłopcu szpiku. Po naszym artykule wiele osób z Grudziądza i regionu zaoferowało pomoc - jedni chcieli oddać szpik, inni oferowali pomoc materialną rodzinie.
W czerwcu w Grudziądzu specjalnie dla chłopca odbyła się akcja rejestracji dawców. Swój szpik zadeklarowało oddać łącznie 331 osób. Ostatecznie lekarze znaleźli dawcę dla Filipka w Stanach Zjednoczonych. A przeszczep z powodzeniem odbył się w ubiegłym miesiącu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?