18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fismoll: Boję się popularności [WYWIAD]

Marek Szymaniak
Fismoll: Boję się popularności [WYWIAD]
Fismoll: Boję się popularności [WYWIAD] Fot. Materiały prasowe
Fismoll: Boję się popularności. Rozmowa z Fismollem, czyli Arkadiuszem Glenskiem, muzycznym odkryciem tego roku. Młody twórca debiutancką płytą „At Glade”, czyli „Na polanie”, zachwycił polskich krytyków i rozkochał w sobie tysiące miłośników intymnych i delikatnych dźwięków.

Fismoll: Boję się popularności - WYWIAD

Marek Szymaniak: Jesteś bardzo wrażliwy i niezwykle dojrzały, a masz jedynie 19 lat. Jak to robisz?

Zobacz koniecznie: Maciej Jastrzębski: W Rosji wcale nie trzeba mieć mocnej głowy i wątroby [WYWIAD]

Fismoll: W moim domu były bardzo duże kontrasty. Mój tata jest bardzo wrażliwym facetem, ale jednocześnie bardzo konkretnym gościem, który pokazywał mi, że trzeba być twardym mężczyzną by jakoś poradzić sobie w życiu. Mama natomiast jest osobą bardzo delikatną, co mi zaimponowało i pomogło doświadczyć wartości spokoju.

A muzyka?

Na pewno muzyka, której zacząłem słuchać miała na mnie ogromny wpływ. Utwory chóralne J.S.Bacha, cała twórczość Arvo Pärt’a, muzyka Islandzka, folklor. Trafiłem do szkoły muzycznej, która bardzo różniła się od mojego gimnazjum, gdzie na korytarzu biegało tryliard różnego pokroju ludzi, nie zawsze przyjaźnie nastawionych. Wiedziałem, że to nie jest najlepsze miejsce dla mnie, ale cieszę się, że mogłem doświadczyć tak wiele różnych charakterów, by móc wyczulić się i przygotować na poznawanie nowych osób. Nauczyło mnie to wyrozumiałości i odrzuciło strach przed ludźmi.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką, którą sam tworzysz?

Mając jakoś z czternaście lat spędzałem sporo czasu przy pianinie i właśnie od tego instrumentu zaczęła się moja kompozytorska przygoda.

Przerwę Ci. Nie uczyłeś się śpiewu, a śpiewasz?

Warsztat jest bardzo ważny, ale boję się, że gdybym zaczął pobierac jakiekolwiek lekcje śpiewu – mogłoby mnie to ograniczyć. Na pewno dowiedziałbym się sporo, może zaczął lepiej władać głosem. Nie czuję jednak takowej potrzeby, niech pozostanie naturalny i mój, a nie na kształt czegoś.

Więc pokazałeś się światu piosenką „Who can love you”.

Pomijając covery i nigdy nieopublikowane utwory autorskie – tak, ten kawałek, jako pierwszy ujrzał światło dzienne.

Przełomem był występ w Balcony TV?
Nie wiem czy przełomem, ale na pewno bardzo ważnym zaprezentowaniem swojej muzyki troszkę szerszej niż rodzina publiczność.

Czytaj także: Raja Alem: Booker to dla kobiety z Arabii ważne zwycięstwo [WYWIAD]

Czego nauczyłeś się w Mistrzowskiej Szkole Talentów?

Pomijając warsztat gitarowy i wykształcenie muzyczne - za pewne pokory i charakterów.

Jak muzycznie wpłynęli na Ciebie Twoi rodzicie muzycy?

Wywiad z Fismollem - Więcej na kolejnej stronie

To rodzice pchnęli mnie w stronę muzyki. Puszczali mi muzykę klasyczną. Zapisali do szkoły muzycznej.

Kto poza rodzicami?

Maciej Wochowski - mój nauczyciel od sztuki jeszcze z gimnazjum. Pokazał mi muzykę Arvo Part’a. Boską muzykę. Wiele było takich osób, ale to Pan Maciej przyszedł mi teraz na myśl i najsilniej wspominam moment, w którym dźwięki zmieniły mi fundamentalnie życie.

Zobacz koniecznie: Tomasz Cichocki: Rekin w ludzkiej skórze planuje nowy rejs [WYWIAD]

Grasz na wielu instrumentach. Skąd taka różnorodność?

Skupiałem się na jednym instrumencie przez 9 lat. Stwierdziłem, że warto byłoby poszerzyć horyzonty i poznać inne instrumenty by łatwiej poruszać się na autostradzie harmonii i aranżacji. Poznałem pianino, pokochałem duduk.

Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia tekstów i muzyki?

Z obserwacji natury, miłości, tęsknoty za człowiekiem i całej gamy emocji tkwiących w ludziach. Często odosobnienie pomaga w pisaniu tekstów, najczęściej właśnie tak powstają. Nic wówczas nie drażni, nie rozprasza, można się wtedy „ze sobą podzielić sobą”.

Kiedy najlepiej Ci się tworzy?
Najlepiej jesienią, kiedy kocham, gdy się tęskni, gdy się jest słabym w swojej tkliwości, bo zobaczyło się coś pięknego, gdy pociąg odjeżdża – to taki impuls, gdy się ściemnia, jak chmury stoją w miejscu, jak ktoś się uśmiechnie.

Masz miejsca sprzyjające twórczości?
Miejsca, do których mam sentyment, albo takie leżące powyżej tysiąca metrów nad poziomem morza. Góry dają niezwykle wiele.

Jak wyglądały prace nad płytą?

Czytaj także: Uniqplan: Chcemy dać światu nadzieję i pozytywną energię [WYWIAD]

Było wyjątkowo metafizycznie, przepotężnie śmiesznie i nieraz płacząco. Nie mogło zabraknąć małej ilości snu. Nagrania zaczynaliśmy dopiero po paru godzinnej rozmowie z Robertem Amirianem – producentem, wydawcą, przyjacielem. Czas z przyjaciółmi, którzy nagrywali wraz ze mną był jednym z najlepszych do tej pory w moim życiu.

Spodziewaliście się takiego sukcesu?

Wywiad z Fismollem - więcej na kolejnej stronie

Gdy wrzucałem swój kawałek na Youtube w wersji demo to zawsze dziwiłem się, że jakimś cudem muzyka jest odbierana bardzo pozytywnie. To dawało ogromną radość, ale i wiarę w siebie. Z czasem moją muzykę zaczęli udostępniać bardziej znani artyści Polscy i.. tak to się już jakoś potoczyło.

Czytaj także: Kazik Staszewski: Polska jest moją matką, która mnie nienawidzi i ciągle mnie kara [WYWIAD]

Sam prowadzisz swój fanpage?"

Tak. Początkowo nie wiedziałem, co będę tam wrzucał, bo to było to dla mnie jak rozebranie się przed obcymi ludźmi. Okazało się jednak, że osoby, które lubią mój profil są mi bardzo bliskie. Dlatego nie było wiadomości, której bym nie przeczytał, nie zareagował. Oczywiście nie da się odpisać na wszystkie, ale zwykle odpisuję, bo ludzie dzielą się tak wzruszającymi i mocnymi historiami, nieraz potrzebują jakiegoś wsparcia, wygadania się, poznania. Otwierają się przede mną bardziej niż niektórzy znajomi. To jest bardzo piękne.

Utrzymujesz kontakt z fanami?

Zdarza się, że proszę kogoś o numer telefonu. „Ale, po co, przecież to tak nie wypada” i tak dalej. Zawsze wypada rozmawiać. Dlatego rozmawiam i kontakt utrzymuję jak tylko potrafię

Jaką najmilszą wiadomość otrzymałeś?

Napisał do mnie około 35-letni facet. Ma rodzinę. Jest dorosły i pisze mi, że na taki debiut czekał 10 lat, że to najlepsze, co słyszał od dawna. W takim momencie ja nie wiem, co mam powiedzieć. Zapadam się pod ziemie i wdzięcznie uśmiecham najczęściej.

Nie boisz się, że rynkowe zapotrzebowanie na ten gatunek muzyczny jest małe?

Czytaj także: Mela Koteluk: Prowadziłam pamiętnik. To z niego wytrąciłam pierwsze teksty piosenek [WYWIAD]

Widzę, że dużo się zmienia. Powstaje coraz więcej zespołów, które mają gdzie grać koncerty, wydają płyty, więc jest zapotrzebowanie. Gusty muzyczne Polaków powoli się zmieniają. Oczywiście w radiu dalej leci Weekend, Feel i to jest w porządku, jeśli ludzie tego potrzebują, ale myślę, że w pewnym momencie to się wyczerpie i do rozgłośni wejdzie coś innego, świeżego. Przyjdzie taki moment, wierzę w Polaków bardzo mocno.

Staniecie się bardziej komercyjni.

Od samego początku mam założenie, żeby nie być mainstreamem. Nie chciałbym być komercyjny i zbyt powszechny. Wolałbym być muzykiem, którego trzeba przez dwie godziny szukać na Youtube niż tym, który wyświetla się na głównej stronie. Ja lubię znaleźć po podkopywaniu się pod coraz to inne utwory na YT, jeden tak piękny, że wystarczający na całe życie.

Wywiad Fismoll - więcej na kolejnej stronie

To nie chciałabyś wystąpić w telewizyjnej VIVIE?

Przeczytaj: Film "Być jak Kazimierz Deyna" to kino familijne z przekleństwami [WYWIAD]

Jeśli graliby tam moją muzykę to oczywiście bardzo fajnie. Ale wątpię żeby znalazło się tam grono ludzi akceptujących tego typu utwory.

Chciałbyś być popularny i rozpoznawalny?

Boję się popularności. I na pewno szkoda byłoby mi moich najbliższych, że przeze mnie muszą teraz robić cokolwiek by nie zostać zauważonym. Ale nie musimy się o to martwić, nie dopuszczę by to się stało, po dywanach nie chodzę, wolę nagie drewno pod stopami.

Powiedziałeś, że chciałbyś, aby Twoja muzyka nastrajała „do bycia dobrym człowiekiem”. Myślisz, że brakuje nam dobroci?

Nie miałem na myśli tego, ze ludzie są źli. Ktoś zły to po prostu ktoś słaby, złych ludzi na świecie nie ma. Brakuje nam refleksji i empatii, jesteśmy często zbyt pogrążeni w sobie, nie widzimy bliźnich, zapominamy o najważniejszych uczuciach, bo są za bardzo widoczne, a człowiek często jest buntownikiem i szuka aż znajdzie coś nowego, pobawi się chwilę, rozmyśli i wróci do siebie samego i tak pokocha miłością piękną i prostą choćby to miało być za parędziesiąt lat. Chodzi mi o to, że czasami naprawdę niepotrzebne jest błądzenie.

Co chciałbyś swoją muzyką zmienić w odbiorcach?

Nic nie chce zmieniać. Chyba, że na lepsze. Muzyką chciałbym pomagać.

Podobno Mając 13-14 wiosen komponowałeś dźwięki do złudzenia wręcz przypominające twórczość Ólafura Arnaldsa? Ale wcześniej nie znałeś jego twórczości.

Grałem wtedy na pianinie. Odnajdywałem siebie w tych dźwiękach. W końcu odwiedziła mnie znajoma, z którą nagrywałem kiedyś klip. Pokazała mi muzykę Arnaldsa. Byłem w szoku, bo brzmiał dokładnie jak ja. A raczej to ja brzmiałem jak on. Wtedy powiedziałem sobie, że z szacunku do niego ja nie mogę tworzyć czegoś, tak podobnego, bo byłoby to wtórne.

Jak się czujesz jak porównują Cię do innych artystów?

Zobacz koniecznie: Kasia Rosłaniec: Dziecko to nie dodatek do sukienki. Nie może być lekiem na samotność [WYWIAD]

To naturalne, ludzie potrzebują porównań, bo nie zawsze ktoś chce na głęboką wodę wejść bez koła ratunkowego, a poznawanie muzyki to poświęcanie swojego czasu, nie każdemu się chce.

Wywiad Fismoll - Więcej na kolejnej stronie

Jak to jest z Twoimi skandynawskimi korzeniami?

W Urbrażu ziem śląskich jest zanotowany nasz przodek, który był Szwedem. Ale to Polakiem się czuję.

Zobacz także: Beata Pawlikowska: Samotna wyprawa to randka z samym sobą [WYWIAD, ZDJĘCIA]

Co jest dla Ciebie największą pasją poza muzyką?
Ludźmi się pasjonuję, wciąż mnie zadziwiają.

Da się utrzymać z muzyki?
Jeżeli jesteś gwiazdą komercyjną to pieniędzy Ci nie zabraknie, jeżeli jesteś Fismoll’em to pożyczasz od Pani z portierni ze swojej szkoły, albo czekasz na kolejny koncert, bo tak naprawdę to z nich można się ewentualnie utrzymać.

Wyobrażasz sobie siebie poza muzycznym światem?
Tak, wyobrażam sobie. Pożegnałbym się, wyszedł i zaczął wędrówkę. Tylko w taki sposób mógłbym uratować w sobie to, co straciłem. Szedłbym póki bym nie padł.

Masz już pomysł na kolejną płytę?
Jest już pomysł na kolejną płytę. Jest też na jeszcze kolejną. Jeszcze sporo przed nami, a pomysły się nie kończą.

Jak wyobrażasz sobie siebie za pięć lat?
Jest mi dobrze ze sobą. Już pewnie nie urosnę, ale może brodę będę miał większa. Może wezmę ślub, albo wstąpię do zakonu. Czas pokaże.

Zobacz: Kuczok: Przeciskam się przez szczeliny, aby się zresetować. Pod ziemią rodzę się na nowo [WYWIAD]

Zaczęliśmy od Twojej wrażliwości i chciałbym na tym skończyć. Nie boisz się, że za kilka lat nabierzesz twardej skóry i wrażliwość się wytrze?
Nie chciałbym stać się kimś, kto mnie odrzuca, a twardo skórni ludzie nie zawsze przyciągają. Pewnie moja odpowiedzialność się pogłębi, ale wrażliwość nie wytrze, bo dbam o nią jak o własne dziecko.

Dziękuję za rozmowę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto