"Cześć. Siedzimy w autobusie na lotnisku w Katmandu i czekamy na nasz samolot do Lukli. Dziś mamy tylko dwie godziny marszu. Pozdrawiamy :-)" - napisali w sms-ie do naszej redakcji dziś rano Lech i Wojciech Flaczyńscy. Ojciec i syn wyruszyli 2 kwietnia na wyprawę w Himalalaje. Chcą zdobyć czwartą górę świata - szczyt Lhotse. -----------------------------------------------------------------------------------------------------Czytaj też:Lech i Wojciech Flaczyńscy ruszyli w Himalaje. Wchodzą na Lhotse -----------------------------------------------------------------------------------------------------Grudziądzanie napisali też maila do rodziny.Piszą w nim:"Stres związany z lotem do Katmandu spowodowany ok 30 kg nadbagażu już za nami. Udało się przewieźć wszystko bez dodatkowych kosztów. (...) Przed lotniskiem czekał na nas minibus z ludźmi z agencji, konkretnie z sirdarem naszej wyprawy i co za niespodzianka - przywitał nas girlandami z kwiatów, które zawiesił nam na powitanie na szyjach. Myślałem, że tak robiono w dawnych czasach, ale jak widać podtrzymują tradycje. Koło 10:30 poszliśmy z Bogusiem na kolację i piwo Everest, całkiem dobre."Oprócz Flaczyńskich na górę wchodzą także Bogusław Magrel z Polskiego Klubu Alpejskiego w Tychach i Michał Matląg ultramaratończyk z Poznania.Dziś wyprawa ma ruszyć karawaną z Lukli pod Mount Everest i Lhotse. Tobołki będą niesione przez jaki - zwierzęta przypominające krowy. Do bazy pod szczytami dotrą za 6-7 dni.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?