Umawiają się na forach internetowych. Spotykają się realnie. A za darmo przytulają regularnie dwa razy do roku. Można ich spotkać na ulicach wielkich miast, kolorowo ubrani, z transparentami “Darmowe Przytulanie”.
Czym się zajmują? Po prostu przytulają. Zupełnie obcych ludzi, całkiem bezinteresownie.
- Chcemy przekazać pozytywną energię, dobre emocje. Chcemy po prostu rozchmurzyć ludzi – tłumaczą Weronika, Lucia i Ola. Dziś w centrum Warszawy można było spotkać je razem ze znajomymi. W rękach trzymali kolorowe tablice z hasłami “Przytulamy za friko”, “Darmowe Przytulanie” czy też “Uściski za friko”, zachęcające do wzajemnego przytulania.
- Czasami ludzie się pytają, o co chodzi. Wtedy odpowiadamy, że przytulamy za darmo. Na co oni: to w tym kraju może być coś za darmo? - śmieją się. - Zdarza się, że Polacy nas odpychają, gdy chcemy się przytulić, ale na przykład obcokrajowcy są do nas bardzo miło i pozytywnie nastawieni. Ogólnie bardziej wyluzowani ludzie zgadzają się na taką akcję.
Skąd wzięła się akcja Free Hugs? Wszystko zaczęło się od filmu na YouTube, który w 2006 roku zamieściła osoba znana jako Juan Mann. W darmowym przytulaniu nie chodzi o to, aby z kimś flirtować. Zamiarem akcji jest przytulanie dla samego przytulenia. Nagranie na YouTube osiągnęło taką popularność, że Free Hugs niemalże natychmiast rozprzestrzeniło się na cały świat.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?