Gdy żona na diecie, a mąż... nie :)

Ja wolę zdrowo, bez zbędnego tłuszczu, lekko, ale sycąco. Mąż woli konkretniej i nie bardzo lubi warzywa. A zjeść chce się razem. I co tu począć?Zacznijmy od tego, co na pewno zjemy wspólnie. U mnie była to akurat porcja mięsa oraz szpinak.Reszta to kwestia wyobraźni :)Kurczaka zrobiłam w sposób zdrowy, ale smaczny. Dwie piersi z kurczaka zamarynowałam w mieszance hinduskich ziół w jogurcie naturalnym z odrobiną oliwy z oliwek.W tym czasie sparzyłam świeży szpinak. Dla mnie wystarczyła garść. Małą miseczkę obłożyłam papierem do pieczenia i mokrymi jeszcze liśćmi obłożyłam dno i boki miseczki. Do takiego naczynka obłożonego szpinakiem włożyłam chudy twarożek doprawiony czosnkiem, ziołami i pieprzem i zakryłam z wierzchu kolejnymi liśćmi szpinaku. Powędrowało to do lodówki.Następnie wsadziłam piersi w marynacie do piekarnika (marynowałam od razu w naczyniu żaroodpornym) na ok. 25 minut - w połowie czasu należy je odwrócić.Gdy woda w osobnym garnku zaczęła się gotować, wrzuciłam do niej makaron "gniazdka" - ale porcję tylko dla jednej osoby. Gdy makaron się gotował, pierś z kurczaka piekła, a twarożek schładzał, wzięłam ok. 250 g świeżego szpinaku i wrzuciłam na patelnię z roztopionym masłem. Wycisnęłam ząbek czosnku i mieszałam, aż wszystko będzie miało odpowiednią, gęstą konsystencję. Wyłączyłam palnik i polałam to 2-3 łyżkami gęstej śmietany. Można doprawić do smaku. Makaron następnie już ugotowany zmieszałam ze szpinakiem w śmietanie z patelni. I na talerz, razem z upieczoną piersią z sosem z marynaty. Obiad dla męża gotowy, z przemyconym szpinakiem w makaronie :)U mnie także zagościła  pierś z odrobiną sosu z marynaty oraz wyłożony z miseczki twarożek w szpinaku. Do tego listki bazylii i pomidorki koktajlowe. Obiad dla mnie również gotowy :)Nie trzeba gotować ZUPEŁNIE odmiennych obiadów. Skupmy się na elementach wspólnych - oszczędzimy pieniądze, trochę czasu i sporo roboty :)Smacznego :)