Gdynia. Droga Czerwona może powstać na torach kolejowych

Jest całkiem prawdopodobne, że urzędnikom gdyńskiego magistratu uda się jeszcze mocniej, niż początkowo planowano, odsunąć projektowaną Drogę Czerwoną od domów przy ul. Inżynierskiej. W sprawie tej przez ostatnie tygodnie samorządowcy toczyli rozmowy z mieszkańcami. Skończył się też właśnie termin składania uwag do projektu planu zagospodarowania przestrzennego, który aprobuje wykonanie wzdłuż torów trasy alternatywnej dla wiecznie zakorkowanej al. Zwycięstwa. Założenia tego dokumentu nie wszystkim mieszkańcom Orłowa się jednak podobają, bo budowa drogi pociągnie za sobą konieczność likwidacji ich przydomowych sadów i ogrodów. Stąd właśnie lokatorzy domów przy ul. Inżynierskiej, podczas konsultacji dotyczących projektu planu, poprosili urzędników, aby ci spróbowali dogadać się w sprawie budowy ulicy z Polskimi Kolejami Państwowymi, a jako grunt potrzebny do wytyczenia trasy wykorzystali m.in. dwa nieużywane dziś torowiska. Miejscy planiści podjęli takie starania i jeśli zakończą się one sukcesem, miasto kolejowy grunt od PKP wykupi.

- Zakładamy, że zarośnięte trawą, nieużywane obecnie tory, zostaną zlikwidowane, a teren przeznaczymy pod budowę Drogi Czerwonej - mówi Marek Karzyński, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w Gdyni. - Podjęliśmy już w tej sprawie rozmowy z PKP. Projekt planu, który chcemy przedstawić pod głosowanie Radzie Miasta Gdyni, i tak w stosunku do naszych poprzednich zamierzeń minimalizuje obszar gruntów, rezerwowanych pod drogę. Są także inne plusy dla mieszkańców. Konieczność budowy Drogi Czerwonej wiąże się z ustawieniem ekranów akustycznych. Spowoduje to, że mieszkańcy ul. Inżynierskiej, narażeni dziś na ciągły hałas od strony torów kolejowych, będą mieli ciszej w swoich domach, bo ekrany oddzielą ich posesje zarówno od torowiska, jak i od ulicy.
Budowa Drogi Czerwonej to jednak melodia dalekiej przyszłości, rozpocznie się najwcześniej za kilka lat. Zanim miasto przystąpi do tej inwestycji, musi ukończyć kilka innych, m.in. modernizację stadionu piłkarskiego, czy poszerzenie ul. Chwarznieńskiej.

Postulaty mieszkańców:
1. Lokatorzy domów przy ul. Inżynierskiej chcieliby przesunięcia projektowanej drogi jeszcze bliżej torów. Pod takim właśnie wnioskiem, skierowanym do Biura Planowania Przestrzennego, podpisała się grupa 30 mieszkańców. Planiści zapewniają, że najprawdopodobniej tak właśnie się stanie, bo podjęte zostały już w tej sprawie rozmowy z Polskimi Kolejami Państwowymi.

2.Mieszkańcy Orłowa chcieliby także, aby w momencie wybudowania Drogi Czerwonej umożliwić włączenie się do ruchu na prawoskręcie ul. Architektów.
Ten akurat postulat może być jednak trudny do spełnienia. Droga Czerwona będzie bowiem trasą szeroką, dwupasmową, miejscami nawet trzypasmową, planiści przewidują, że kierowcy podobnie, jak w przypadku Drogi Różowej, będą rozwijać na niej większe prędkości. To więc, co dla mieszkańców byłoby ułatwieniem, według specjalistów inżynierii ruchu spowodować mogłoby niebezpieczeństwo kolizji i stłuczek. Włączanie się do ruchu samochodów z ul. Architektów byłoby bezpieczne w sytuacji, gdyby na skrzyżowaniu zamontować sygnalizację świetlną. Wtedy jednak zmniejszy się przepustowość Drogi Czerwonej.

3. Jedna z uwag wskazuje na konieczność przebudowania kładek przy dworcu PKP w Gdyni Orłowie.
Mieszkańcy chcieliby także, aby dworzec został przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Dziś osoba na wózku inwalidzkim nie jest w stanie samodzielnie dostać się na peron, pokonać musi bowiem kilkadziesiąt schodów wdrapując się na wysoką kładkę. Nawet, gdyby ta sztuka mu się udała, nie ma jak z kładki zjechać. Władze Gdyni uznają ten postulat za zasadny, projekt planu przewiduje przedłużenie kładek, dokument taki jednak nie określa sposobu zrealizowania tej inwestycji.
To, czy dworzec zostanie przystosowany dla osób na wózkach, zależy od PKP, a nie od miasta.