Nie byłam przygotowana do zwiedzania tak jak Manro. Przy śniadaniu padała propozycja i zanimminęła godzina byliśmy już w drodze. Trudno mi wszystko opisać, bo mój niemiecki jest w wiekuniemowlęcym, a tłumaczom: córce, wnuczce i trochę mężowi, język by kołkiem stanął, jakby mi mieli przełożyć wszystko z niemieckiego na nasze.
Poczytałam później trochę w internecie, ale to co widziałam jest moje. Pewnego dnia padła propozycja- ruszamy do Xanten.
Upalny dzień, kilometrów też trochę do pokonania, ale nie mam zamiaru się poddać, dam radę. Łomżynianki to twarde sztuki!
W Xanten zaczynamy od Parku Archeologicznego, następnie Muzeum Rzymskie, a na końcu trochę zwiedzania miasta. Oczy mam jak teleskopy i zachwyca mnie wszystko. Dowiaduję się, że obecny Park to dawna rzymska Colonia Ulpia Traiana w kształcie przypomina szachownicę o powierzchni 73 hektary. To co widziałam jest na zdjęciach:
https://plus.google.com/u/0/photos/101736815970251777466/albums/60444916...
Zauroczył mnie bardzo stary młyn, uruchamiany codziennie, ze zmielonego w nim ziarna jest wypiekany chleb,który można kupić. Młyn obejrzałam z daleka, bo żeby wszystko zobaczyć, to kilka godzin jest za mało.
Mając za sobą Park i Muzeum ruszyliśmy do miasta na posiłek i odpoczynek dla moich nóg. Podczasmojego łapania oddechu, mąż zajrzał do Katedry i zrobił kilka zdjęć. Na parking dotarłam ledwo żywa, alezadowolona z ciekawie spędzonego czasu. Manro nosi, gdzie go oczy poniosą, mnie tam, gdzie moje dzieci.
I on i ja oglądamy różne zakątki osobiście.
Zdjęcia to tylko obrazki, najważniejsze jest to co zostało w środku nas.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?