Dowiedzieliśmy się, że nabywca - spółka Baltik Investment - została nawet wezwana do przedstawienia dziennika budowy i przekazania informacji o podjętych działaniach w sprawie zagospodarowania zabytkowego obiektu. Ale w wyznaczonym terminie nie dostarczyła magistratowi dokumentu. Magistrat postanowił więc przygotować się do kontroli: obecnie gromadzone są dokumenty dotyczące wszystkich wydanych decyzji w tej sprawie, a następnym krokiem będzie wyznaczenie terminu spotkania na terenie spichlerza, by sprawdzić, czy spółka podjęła działania remontowe. Zabytek został sprzedany dwa lata temu. Zgodnie z zapisami umowy pomiędzy miastem a firmą spółka zapłaci 50 tys. zł za każdy rok opóźnienia remontu (powinien ruszyć najpóźniej 16 sierpnia - dwa lata po sprzedaży nieruchomości). - Postanowiliśmy poczekać ten rok. I dopiero po tej dacie wyliczyć karę za opóźnienie. Wcześniej niewiele możemy zrobić - przyznała wczoraj dyr. wydziału nieruchomości Barbara Napiórkowska. Zgodnie z prawem inwestor może zacząć prace w dowolnym momencie. Wówczas kara zostanie naliczona za każdy dzień spóźnienia ze startem prac: 136 zł za dobę.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?