Gdzie ta nowa izba przyjęć szpitala MSWiA?

Otwarta z pompą, w asyście wicepremiera Grzegorza Schetyny i rzeszy dziennikarzy, izba przyjęć szpitala MSWiA jest... niedostępna dla pacjentów.

- Poszedłem na badania, ale przyjęto mnie w tym samym pokoiku, który zastępował izbę przyjęć na czas remontu - skarży się Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Jak za Gierka, władza przyjeżdża, trawę malują na zielono. Myślałem, że żyjemy już w normalnych czasach.

Przed tygodniem oficjalnie otwarto nowoczesną izbę przyjęć w szpitalu MSWiA. W fecie brali udział wicepremier Grzegorz Schetyna i wiceminister Krzysztof Kwiatkowski. Chwalili, że nowa izba spełnia wymogi i standardy europejskie, remont kosztował około 1 mln zł. Najwyraźniej została oddana do użytku tylko na pokaz, bo pacjenci nadal kierowani są do izby przyjęć na pierwszym piętrze.

- Po schodach na piętro i do końca korytarza, obok laboratorium - takie wskazówki usłyszeliśmy w recepcji.

Do izby przyjęć można też dojść po strzałkach przyklejonych do poręczy schodów. Droga jednak jest daleka i kręta. Korytarz zmienia kolory z żółtego na zielony, a w każdym miejscu, gdzie się przecina z innym korytarzem, chory zastanawia się, czy nie zabłądził. Nawet jak dotrze na miejsce, też nie jest pewien, czy trafił, bo mały pokoik lekarski i drugi pielęgniarki nie wyglądają na izbę przyjęć za 1 mln zł.

- Wiem, że przyjmuje tu lekarz, wchodził do pokoju. Ale izba przyjęć to chyba nie jest - mówi zdezorientowana pani Bożena, emerytka.

Łatwiej trafić do gabinetu dyrektora szpitala Roberta Starca, znajdującego się na parterze. Nie uzyskaliśmy tam odpowiedzi, co się dzieje z nową izbą przyjęć, bo dyrektor był w Warszawie, a sekretarka oznajmiła, że nikt inny nie udziela w szpitalu informacji podczas jego nieobecności.