Gimnazjum nr 2 w Opolu nie da się uratować

W ubiegłym tygodniu ostatnich, jeszcze wahających się radnych, przekonano na spotkaniu w urzędzie miasta.- Ciężko nam rodzicom pogodzić się z taką decyzją - przyznaje Mirela Ulrich, przewodnicząca rady rodziców. - Nie mówimy tak, ale też wiemy, że nie możemy powiedzieć nie. Dzięki temu co proponuje urząd miasta, uratują się gimnazja nr 4, 6 oraz szkoła podstawowa nr 1. Budzi to nasz sprzeciw i wątpliwości, ale trudno walczyć z argumentami urzędników.Ratusz chce zlikwidować "dwójkę", a dzieci i większość personelu od września 2012 roku przenieść do gimnazjum nr 4 na końcu ulicy 1-Maja w Opolu.Pusty budynek po gimnazjum przejmie podstawówka nr 1 z placu Daszyńskiego, której budynek ma być sprzedany. Powody roszad to malejąca liczba uczniów i stale rosnące koszty utrzymania szkół.Podczas dyskusji nad losem "dwójki" upadły pomysły rodziców. Pierwszy z nich zakładał, że to nie gimnazjum nr 2 będzie zamknięte, ale gimnazjum nr 4 i to dzieci stamtąd przejdą do "dwójki".Druga koncepcja zakładała likwidację gimnazjum nr 6 na Pasiece (mało uczniów, w szkole brakuje porządnej sali gimnastycznej), a dzieci z tej placówki miałyby przejść do gimnazjum nr 2. W propozycjach rodziców nie było jednak słowa o szkole podstawowej nr 1, która najbardziej zyska na zmianach. To spowodowało, że ratusz nie zgodził się na żaden z pomysłów rodziców. Odrzucił też koncepcję powolnego wygaszania szkoły co oznacza nie przeprowadzenia naboru, a pracownikom daje czas na znalezienie pracy.Ulrich przyznaje, że w obecnej sytuacji tylko jakiś cud, podczas głosowania w radzie, mógłby uratować "dwójkę".- Jeśli jednak nie nastąpi, to oczekujemy od prezydenta realizacji obietnic złożonych na ostatnim spotkaniu - mówi Ulrich. - Dotyczą one utworzenia nowej linii autobusowej, umożliwiającej uczniom naszej szkoły dojazd do gimnazjum nr 4, a także przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na remont "czwórki" (w grę wchodzi pół miliona złotych rocznie-red.).