Glony porosły plac Artystów w Kielcach

- Zielony jest właściwie cały plac, zarówno nawierzchnia, ale przede wszystkim murki przy klombach, na których się siedzi i słupy, które służą za miejsce na wystawy. Gdyby plac by systematycznie myty, wówczas glony nie rosłyby tak intensywnie. Widać je szczególnie teraz, gdy użytkownicy lokali znajdujących się w budynku przylegającym do placu wymyli wejścia przed nimi. Różnice w wyglądzie płyt widać na pierwszy rzut oka. Cały plac powinien być taki czysty – dodaje czytelnik. – Podejrzewam, że pozbycie się takiej grubej warstwy glonów będzie drogo kosztowało, bo wymaga silnej chemii, dyby robiono to systematycznie na pewno byłoby taniej. Niestety plac został też niszczony przez wandali, jest mnóstwo napisów, a niektóre płyty zostały uszkodzone.- W ubiegłych latach glonów nie było widać. Sprawdzimy jak plac wygląda. Obawiam się jednak, że niewiele będziemy mogli zrobić, jeśli nawet uwagi czytelnika potwierdzą się. Po prostu nie mamy pieniędzy na żadne dodatkowe prace, a wyczyszczenie piaskowca z glonów to kosztowna usługa. W tym roku na bieżące zaplanowane wydatki mam tylko 300 tysięcy złotych a ubiegłych latach nasz budżet wynosił 1,5 miliona złotych. Głowimy się jak za te pieniądze jako tako ukwiecić miasto, aby na przykład w parku miejskiej nie zionęły łyse plamy w miejscach rabat - przyznaje Grażyna Ziętal z Wydziału Środowiska i Usług Komunalnych Urzędu Miasta w Kielcach. ATA