Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gocław: Park przy Balatonie otwarty

morteaz
morteaz
Plac zabaw, kawiarnia, boisko, wodospad - to tylko część atrakcji, które pojawiły się nad "Balatonem" na granicy Gocławia i Grochowa. Park został oficjalnie otwarty.

Staw między ulicami Nowaka-Jeziorańskiego i Abrahama zmienił się nie do poznania - jeszcze rok temu jedyną cechą charakterystyczną tzw. Balatonu było zaniedbane betonowe nabrzeże z jednej strony i krzaki z drugiej. W ciągu niecałego roku od rozpoczęcia konsultacji społecznych stworzono jednak miejsce, które ma szansę stać się ważnym punktem na rekreacyjno-rozrywkowej mapie Pragi Południe. Rewitalizacja kosztowała ponad 10 milionów złotych.

Teraz, zamiast betonowych ławek, na szukających odpoczynku warszawiaków czekają parkowe alejki, kawiarnia, plac zabaw dla dzieci w różnym wieku, boisko do siatkówki, ścieżki rowerowe, przestrzeń na której będą mogły odbywać się koncerty i imprezy plenerowe a także kaskada. Wodospad uruchomiła w niedzielę Hanna Gronkiewicz-Waltz i tym samym symbolicznie otworzyła park.

Park wciąż czeka na... kota

Wokół Balatonu pojawiły się już niemal wszystkie zaplanowane elementy, wciąż brakuje jednak pomnika Kota Niezależnego.

- Pomnik to inicjatywa nie nasza, lecz pisma "Cztery Łapy". Dostaliśmy zapewnienie, że pojawi się na wiosnę, chociaż jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądał. W grę wchodzi kot stojący i leżący. Niezależnie od wybranej wersji, już czeka na niego zarezerwowane miejsce - zapewnia wiceburmistrz Pragi Południe, Adam Grzegrzółka. Ojcem chrzestnym kota został Robert Janowski.

- Sam mieszkam na Ursynowie i trochę zazdroszczę mieszkańcom Pragi Południe takiego miejsca, no i pomnika kota, przy którym będzie można usiąść, odpocząć, a może nawet go pogłaskać - mówi Janowski.

Balaton nie tyko dla mieszkańców Pragi

Staw znajduje się na granicy Gocławia i Grochowa, co czyni go atrakcyjnym miejscem wypoczynku dla mieszkańców obu osiedli, ale nie tylko. Adam Grzegrzółka nie ukrywa, że park stworzono głównie z myślą o osobach mieszkających w jego sąsiedztwie, jednak podkreśla, że może się on cieszyć zainteresowaniem mieszkańców innych dzielnic, zwłaszcza na wschodzie Warszawy.

- Docierają do nas sygnały, że mieszkańcy Wawra i Rembertowa narzekają na niewystarczającą liczbę placów zabaw i terenów zielonych innych niż lasy. W związku z tym, nasza inwestycja powinna ich zainteresować - wyjaśnia wiceburmistrz.

Mieszkańcom się podoba

Mieszkańcy Gocławia są zadowoleni z nowej inwestycji i podkreślają, że na coś takiego czekali od dawna.

- Mieszkam tutaj od trzydziestu lat i do tej pory nie było miejsca, gdzie możnaby wyjść z dzieckiem - mówi Małgorzata Niewczas, mieszkanka Gocławia. - Jeszcze parę miesięcy temu ten teren popadał w ruinę, a teraz jest super. Mnie się bardzo podoba, a moje siedmioletnie dziecko jest wręcz zachwycone placem zabaw. Na pewno zadowolone będą też mamy młodszych dzieci, gdyż park jest dostosowany do wózków dziecięcych - dodaje.

Kontrast między starym i nowym Balatonem dostrzegają też inni mieszkańcy.

- Od kilku miesięcy obserwowałam prace, i trzeba przyznać, że były intensywne. Nic dziwnego, uporządkowanie bałaganu jaki był tutaj niedawno musiało kosztować trochę wysiłku. Efekty pracy robią wrażenie - mówi Elżbieta Brzeziewicz, mieszkanka pobliskiego osiedla. - Miejmy nadzieję, że przebudowa tego terenu pozwoli na integrację mieszkańców. To świetna możliwość, aby spotkać się z sąsiadami i spędzić czas poza mieszkaniem - dodaje mąż pani Elżbiety, Jerzy Brzeziewicz.

Z jednej strony park, z drugiej śmieci

Nie wszyscy są jednak entuzjastycznie nastawieni do parku. Lokatorzy pobliskich bloków zwracają uwagę, że zapomniano o zaniedbanym terenie przy ulicy Kapelanów Armii Krajowej, który straszy śmieciami i zniszczonymi altankami.

- To teren prywatny. O jego wyglądzie decydują jego właściciele, my nie możemy im niczego nakazać - mówi Adam Grzegrzółka. - Naszym jedynym narzędziem jest ustawa o utrzymaniu czystości i porządku. Na jej mocy, straż miejska może ukarać właścicieli mandatem za niedopełnienie swoich obwiązków. Takie mandaty były kilkakrotnie nakładane, ale sytuacja się nie zmieniła - tłumaczy wiceburmistrz i dodaje, że miasto było zainteresowane wykupem gruntu, ale cena jaką zaproponowali właściciele była o wiele wyższa od rzeczywistej wartości działki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto