W poniedziałek około godz. 20.00 nie wskazywało na to, że klub zapełni się niemalże do końca. Zespół Sands Of Sedna, supportujący główną gwiazdę wieczoru, miał nie lada wyzwanie zahipnotyzować swoją, gatunkowo podobną, muzyką niewielką jeszcze liczbę osób przybyłych na tamten moment. Jednak udało im się to doskonale. Zostali bardzo ciepło przyjęci.
Około 21.00 na scenę weszli panowie z God Is An Astronaut, dostając gromkie owacje na dzień dobry. Zaczynając od "Remaining Light", a na "Route 666" kończąc. Pomiędzy nimi przeplatały się kawałki ze wszystkich dotychczas wydanych płyt, jednak znaczna część setlisty oparta była na utworach z drugiej płyty zespołu "All Is Violent, All Is Bright", która również w odbiorze uczestników koncertu wypadła najlepiej tamtego wieczoru.
Niespodzianką okazało się zagranie tytułowego utworu z wyżej wymienionej płyty, na który chyba wszyscy liczyli, w tym osobiście i ja.
Po bardzo żywiołowym i energetycznym koncercie zespół nie omieszkał wyjść do oczekujących fanów. Mimo zmęczenia, z uśmiechami na twarzy rozdawali autografy oraz pozowali do zdjęć.
Materiał przygotowany przez dziennikarkę obywatelską |
Chcesz dla nas pisać? Zapraszamy do współpracy. Autorzy najlepszych materiałów mogą liczyć na nagrody pieniężne - dowiedz się więcej » |
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?