- To jest nie do pomyślenia - denerwuje się Monika Borto. Ze współczuciem obserwuje stado zdezorientowanych gołębi, które co chwila zrywają się z dachu Szkoły Podstawowej numer 27 w Kielcach i podlatują do zakratowanych otworów wentylacyjnych, by uwolnić swoich towarzyszy.
- Szkoła chciała się pozbyć gołębi. W środę ekipa założyła kraty i odjechała. Nie upewnili się, czy coś tam zostało. A wewnątrz są ptaki, tylko nie wiadomo ile. Mogą umrzeć z głodu, a reszta zginie na mrozie - alarmują mieszkańcy osiedla Uroczysko.
DLACZEGO TERAZ?
Los ptaków zaniepokoił Katarzynę Szmidt, prezes Świętokrzyskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Błagałam sekretarkę o kontakt do dyrektorki szkoły, by wyjaśnić sprawę, ale bezskutecznie. Tu wchodzi kwestia znęcania się nad zwierzętami oraz ochrona gatunkowa gołębia miejskiego. Czemu zrobiono to podczas mrozów? Chcę w poniedziałek porozmawiać z dyrektorką, bo zabrakło przepływu informacji - mówi.
NIESAMOWITY SMRÓD
Udało nam się skontaktować z przebywającą na urlopie Reną Jankowską, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 27. Wyjaśnia, że gołębie wypłoszono, ponieważ ich obecność zagrażała zdrowiu dzieci. - Odchody zatykały kratki wentylacyjne. Smród jest niesamowity w łazienkach i pracowni komputerowej, okna są oblepione piórami, zniszczona elewacja, którą robiono dwa lata temu - mówi.
- Kratki umożliwiają ptakom wyjście. Można się opiekować zwierzętami, ale nie kosztem zdrowia dzieci. Wszystko odbyło się pod kontrolą - zapewnia.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?