300 złotych grzywny będzie musiał zapłacić Waldemar Bonkowski, radny Sejmiku Województwa Pomorskiego, właściciel gospodarstwa rolnego w Grabowie Kościerskim, na którego pola wywożono gnojowicę. Choć formalnie kontrola specjalistów z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku jeszcze się nie zakończyła, jej wstępne wyniki są już znane. Przypomnijmy, że inspektorzy trafili tam na zgłoszenie mieszkańców. Od dłuższego już czasu walczą oni z fetorem w tej miejscowości. Jak przyznają, powodem sytuacji, jest gnojowica wylewana w dużych ilościach na miejscowe pola, pochodząca z gospodarstwa rolnego, zajmującego się hodowlą trzody chlewnej. Jednym z jego dzierżawców jest Adam Dyszer.
- Najgorsze, że jest ona wylewana nie tylko na pola dzierżawcy gospodarstwa, ale również te należące do Waldemara Bonkowskiego - mówi Zdzisława Kowalewska, sołtys Grabowa Kościerskiego. - Mamy już tego serdecznie dosyć. Potworny fetor zatruwa nam życie. Nie możemy otwierać okien, wychodzić na balkon, suszyć ubrań na podwórku. Poza tym coraz więcej osób cierpi na różnego rodzaju alergie
Zdaniem mieszkańców gnojowica cieknie również do okolicznych lasów, do rzeki Wierzyca i Jeziora Grabowskiego. Przypomnijmy, że dzierżawca działała na podstawie pozwolenia zintegrowanego, które dopuszcza rolnicze wykorzystywanie gnojownicy, ale jedynie na własnych gruntach. Poza tym, na pola w Grabowie może trafiać tylko 10 proc.
- Inspektor, który sprawdzał tę sytuację stwierdził, że gnojowica rzeczywiście była wywożona na pola należące do Waldemara Bonkowskiego, dlatego też został on ukarany grzywną - mówi Piotr Trybuszewski, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Gdańsku. - Wydano także zarządzenie o niestosowaniu tego rodzaju zabiegów. Nałożyliśmy taką karę ponieważ pan Bonkowski nie posiadał specjalnego planu nawożenia, zatwierdzonego i uzgodnionego na podstawie umowy.
Inne zdanie na temat kontroli inspektorów ma Waldemar Bonkowski.
- Uważam, że niesłusznie zostałem ukarany - mówi Waldemar Bonkowski. - Gnojowica, która trafiła na moje pole, pochodziła z mojego gospodarstwa. Poza tym cała ta sytuacja z fetorem jest mocno przesadzona. Owszem zgodzę się, że kilka razy w miesiącu, przy niesprzyjających warunkach pogodowych nieprzyjemny zapach jest odczuwalny, jednak nie jest tak tragicznie jak to mówią niektórzy mieszkańcy. Ta ferma istnieje od 30 lat i dawniej było zdecydowanie gorzej.
Dzierżawca także nie może zrozumieć roszczeń mieszkańców.
– Wszystko, co robimy, jest zgodne z prawem - mówi Adam Dyszer, jeden z dzierżawców gospodarstwa rolnego w Grabowie Kościerskim. - Poza tym, podjęliśmy już działania, które mają zmniejszyć uciążliwości zapachowe w Grabowie. Myślę, że zabiegi niektórych mieszkańców są zwykłą złośliwością.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?