Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grudziądzanie przywieźli medale z mistrzostw Europy modeli kosmicznych

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- Miesiące żmudnych przygotowań i... trochę szczęścia - tyle potrzebne było, żeby Sławomir i Paweł Łasocha z Grudziądza zostali rakietowymi mistrzami Europy.

Właśnie wrócili z Bułgarii do- słownie z workiem medali. W Mistrzostwach Europy Modeli Kosmicznych pokonali w różnych klasach startowych reprezentacje kilkunastu państw Starego Kontynentu.Sławek zdobył indywidualnie w sumie trzy medale - złoty i dwa srebrne. A także trzy krążki drużynowo - złoty i dwa brązowe. Jego syn Paweł stanął na pierwszym miejscu podium w konkursie drużynowym juniorów. Indywidualnie zajął szóste miejsce. Co zdecydowało o zwycięstwie?Modele budowali przez trzy miesiące- Tak naprawdę sukcesem dla nas byłoby już miejsce w pierwszej dziesiątce. Bo na mistrzostwa przyjechali najlepsi z najlepszych - mówi Sławomir. - Tak jak w każdym sporcie do pełnego sukcesu potrzebne jest też trochę szczęścia.I oni je mieli. Ale zwycięstwa nie byłoby, gdyby nie żmudna i czasochłonna praca nad modelami.- Żeby przygotować rakiety na zawody, trzeba było przez trzy miesiące pracować nad nimi od podstaw po osiem godzin dziennie - przyznaje nasz starszy mistrz.Niełatwo było też dostać się do reprezentacji Polski. Szczególnie młodemu modelarzowi. - Musiałem na wcześniejszych imprezach w kraju udowodnić, że jestem w stanie zbudować dobry model - mówi Paweł. - Pokazywać się i startować w zawodach.A zbudowanie porządnego modelu o dobrych właściwościach to nie pestka ani bułka z masłem. Każdy szczegół jest istotny. Odpowiednio dobrane parametry silnika, wyprofilowany korpus, waga, stateczniki, spadochron. Im dokładniej wykonany model, tym większa szansa na sukces.O zwycięstwie decyduje czas mierzony od odpalenia rakiety do jej wylądowania.Grudziądzanie nie zdobyliby też medali, gdyby nie ich zamiłowanie i pasja.- W moim przypadku zaczęło się w latach 80-tych w jednym z domów kultury - wspomina Sławek. - Jeździłem na zawody, memoriały Jurija Gagarina, potem byłem instruktorem modelarstwa w Spółdzielni Mieszkaniowej w Grudziądzu.Przyzwyczaili już kolegów do sukcesówHobby ojca przeszło na syna. - Tata często zabierał mnie ze sobą na zawody. W pewnym momencie sam zbudowałem pierwszą rakietę - śmieje się Paweł. - Nawet nie wiem, kiedy to dokładnie było.Syn i ojciec należą do Stowarzyszenia Sportowego Modelarzy Grudziądzkich. Jego członkowie przyzwyczaili się już do sukcesów kolegów.- Sławek co roku zdobywa dużo medali na mistrzostwach Polski, pucharach Polski i świata - mówi Artur Stobbe, szef stowarzyszenia. - Jest to dla naszego klubu wielki sukces, ponieważ rzadko zdobywa się trzy indywidualne miejsca na podium zawodów tak wysokiej rangi. Cieszymy się również z wielkiego osiągnięcia Pawła. To dzięki wysokim wynikom Pawła polska drużyna juniorów zdobyła złoty medal drużynowy. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto