Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grupa mokotowska - najgroźniejszy gang w Warszawie. Handlowali z kartelem z Medelin, obcinali palce i zabijali

Redakcja
Tak to zdarzenie, w rozmowie z nami, wspomina świadek strzelaniny: Poszliśmy tam (do „Klifu” - red.) na wagary z lekcji w liceum. Wtedy to było bardzo popularne miejsce. Kilku byków siedziało w restauracji Viking. Nagle pojawił się gość, który zaczął do nich strzelać. Chaos, krzyki, strach. Za chwilę zniknął i tyle go widzieli, a my dalej siedzieliśmy przerażeni i schowani za winklem.
Tak to zdarzenie, w rozmowie z nami, wspomina świadek strzelaniny: Poszliśmy tam (do „Klifu” - red.) na wagary z lekcji w liceum. Wtedy to było bardzo popularne miejsce. Kilku byków siedziało w restauracji Viking. Nagle pojawił się gość, który zaczął do nich strzelać. Chaos, krzyki, strach. Za chwilę zniknął i tyle go widzieli, a my dalej siedzieliśmy przerażeni i schowani za winklem. Przemek Wierzchowski / PAP
Grupa mokotowska na początku XXI wieku terroryzowała Warszawę. Porywali ludzi z ulicy, a przed żądaniem okupu obcinali im palce. Urządzali strzelaniny. Na wielką skalę handlowali narkotykami, podobno we współpracy z kartelem z Medelin. Przypominamy mroczne czasy, gdy Warszawą "trzęsła" jedna z najbrutalniejszych grup przestępczych.

Spis treści

„Pruszków zaczynał się tam, gdzie kończyły się Reguły”. To nawiązanie do położenia tych dwóch miast było modne, gdy w siłę rosła tzw. mafia pruszkowska. W latach 90. to oni „trzęśli” Warszawą. Bili, kradli i mordowali. Zarabiali na wymuszeniach, haraczach i dystrybucji narkotyków. Ale po nich pojawiła się grupa jeszcze bardziej bezwzględna. Skoro „Pruszków” nie miał reguł, to „Mokotów” nawet te pozostałości przestępczych zasad łamał niemal za każdym razem.

Grupa mokotowska. Kiedy się narodziła?

Szefem grupy od samego początku, czyli od 1994 roku, był Andrzej H. "Korek", który wychował się na warszawskiej Pradze. Początkowo „Mokotów” podlegał „Pruszkowowi”, jednak po rozbiciu tamtego gangu w 2000 roku, stał się samodzielnym bytem. "Korek" był marzycielem. Chciał zarobić 30 milionów dolarów, by spokojnie utrzymać żonę i dzieci. Prawdopodobnie udało się mu zarobić nawet więcej.

Grupa mokotowska od początku była niezwykle hermetyczna. Nie każdy mógł do niej należeć. Żeby dołączyć, należało mieć poparcie jednego z członków gangu, a później – w ramach swoistego rytuału przyjęcia – popełnić określone przestępstwo. Ta kuriozalna „rozmowa kwalifikacyjna” pozwalała na dopasowanie osoby do konkretnej podgrupy:

  • wymuszania haraczy
  • napady
  • narkotyki (produkcja i handel)
  • porwania
  • zabójstwa.

W szczytowym momencie, po roku 2000, do grupy należało kilkaset osób. Byli postrachem ówczesnej Warszawy. Oto kilka najokrutniejszych i najbardziej znany przestępstw dokonanych przez grupę mokotowską.

Tak to zdarzenie, w rozmowie z nami, wspomina świadek strzelaniny: Poszliśmy tam (do „Klifu” - red.) na wagary z lekcji w liceum. Wtedy to było bardzo popularne miejsce. Kilku byków siedziało w restauracji Viking. Nagle pojawił się gość, który zaczął do nich strzelać. Chaos, krzyki, strach. Za chwilę zniknął i tyle go widzieli, a my dalej siedzieliśmy przerażeni i schowani za winklem.

Grupa mokotowska - najgroźniejszy gang w Warszawie. Handlowa...

Grupa mokotowska siała postrach w Warszawie. Byli odpowiedzialni za głośne sprawy, jak choćby strzelaninę w centrum handlowym Klif, produkcję amfetaminy (w specjalnie przygotowanym laboratorium) czy brutalne napady dokonane przez tzw. "gang obcinaczy placów" - jeden z oddziałów grupy mokotowskiej.

Kim był "Król Mokotowa"?

Szczytowe czasy gangu przypadają na lata 2000-06. Warszawa, rozbita po wojnie Pruszkowa i Wołomina wpadła z deszczu pod rynnę. Jednak w lipcu 2004 roku mroczny okres w historii miasta zaczyna się powoli kończyć. Policja zatrzymuje Andrzeja H., wciągając go z ulicy do nieoznakowanego radiowozu. "Korek" wpadł za przemyt narkotyków. Chodziło o statek płynący z wenezuelskiego Puerto Cabello. Po trzech tygodniach dotarł do Hamburga, a tam "zawartość" przeładowano na holenderski statek "Tanja", który dopłynął w styczniu 2003 roku do Gdyni. W środku znalazło się aż 325 kg kokainy, które ukryto w specjalistycznym zbiorniku stosowanym w branży paliwowej. Takich statków podobno było więcej.

Majątek "Korka", szefa grupy nazywanego też czasem "Królem Mokotowa" media wyceniały na ponad 100 mln zł. Był pośrednim właścicielem kilkunastu restauracji i lokali. Poza tym posiada willę w Konstancinie, apartament na Marszałkowskiej i jacht, a po Warszawie jeździł opancerzonym BMW 5. Gdy zatrzymano go na ul. Marszałkowskiej, był w towarzystwie dwóch ochroniarzy.

Mieszkanie we Władysławowie
Gang Obcinaczy Palców był najbardziej brutalną podgrupą "Mokotowa". Specjalizował się w porwaniach dla okupu. Bliscy ofiar nie mogli nawet negocjować ceny.

Charakterystyczne było to, że porywano metodą "na policjanta". Ofiarę zatrzymywali przebrani policjanci. A potem wywozili do domu w miejscowości Władysławowo, pod Warszawą. Rodzinom wysłano obcięte palce ofiar i żądanie okupu (od 100 tys. do 1 mln euro).

Grupa ma na koncie 21 porwań oraz co najmniej dwa morderstwa. Zabito Ewelinę B. córkę biznesmena z branży mięsnej oraz Harshiego H., biznesmena z Indii.

Na zdjęciu Andrzej H. "Korek" podczas procesu w sądzie w Gdańsku. Adam Warżawa / PAP

Andrzej H. został skazany dopiero w 2008 roku. Trójmiejski sąd wymierzył mu dwanaście lat więzienia za przemyt - w 2003 roku - 325 kilogramów kokainy. Jeszcze w tym samym roku usłyszał kolejny wyrok - 15 lat za przemyt kolejnych 90 kg kokainy. W 2009 roku w Warszawie śledczy udowadniają, że "Korek" był szefem grupy mokotowskiej. Dostaje za to 14 lat pozbawienia wolności. W polskim prawie wyroki nie sumują się w prosty sposób, wobec tego po odbyciu kary Andrzej H. opuścił więzienie w 2019 roku. Podobno mieszka na jednym z warszawskich osiedli. Na początku marca 2023 roku media plotkarskie kilkukrotnie przyłapały "Korka" podczas spotkań z Emilem S., byłym mężem "Dody".

Kto był kim w grupie mokotowskiej?

- Trzon „Mokotowa” stanowiła grupa Andrzeja H. „Korka”. Ściśle współpracowała z nią grupa z Dolnego Mokotowa, którą kierowali Sebastian L., ps. Lepa, i Artur N., ps. Archi, oraz grupa ursynowska, na czele której stał Wojciech S., ps. Wojtas. „Dolny Mokotów” i „Ursynów” były w ścisłej strukturze grupy mokotowskiej. Działała także grupa Rafała B., ps. Bukaciak, z terenu podwarszawskiego Konstancina - opowiada anonimowo jeden z policjantów CBŚP dla magazynu "997".

Do grupy "Korka" należeli m.in. Krzysztof M. "Bajbus" zajmujący się kradzieżami i napadami. W pewnym momencie poszedł on na współpracę z policją, za co zapłacił wysoką karę. Nieznani sprawcy w 2008 roku zastrzelili jego żonę i grozili zabiciem dzieci. Kolejnym człowiekiem związanym z grupą mokotowską był Zbigniew C. "Dax", uznawany za prawą rękę "Korka". Miał zajmować się koordynowaniem zadań siłowych i tzw. "mokrą robotą". Skazano go w 2009 na 15 lat za kierowanie grupą przestępczą. Nie udowodniono mu dokonania żadnego zabójstwa. Zmarł na raka w styczniu 2021 roku. Kilka miesięcy wcześniej, ze względu na zły stan zdrowia, został wypuszczony z więzienia.

Kolejną znaną postacią był Wojciech S. "Wojtas", wychowany na Ursynowie. Uważany za szefa "gangu obcinaczy palców" i specjalistę od zabójstw dla "Mokotowa". Gangstera zatrzymało CBŚP w 2008 roku. Odsiaduje dożywocie za zabicie dwóch dilerów narkotykowych i kierowanie grupą kilerów. Po najnowszym wyroku, z sierpnia 2020 roku, "Wojtas" może ubiegać się o warunkowe zwolnienie dopiero po trzydziestu latach odsiadki.

Porwania, wymuszenia, nasłuch radiostacji policyjnych... To jedna strona życiorysu Grzegorza K. Poza tym był też sołtysem oddalonej godzinę drogi od Warszawy wsi Brzózki. Mieszkańcy twierdzili, że był sprawnym organizatorem i dobrym gospodarzem. Jak pisała Gazeta Wyborcza w 2004 roku: "Za jego kadencji ściągalność podatków w sołectwie wzrosła."

Co ciekawe, mieszkańcy wybrali Grzegorza K. na sołtysa ponownie, nawet po odsiedzeniu pierwszego wyroku - w 2003 roku. W tym celu specjalnie zmieniono status sołectwa, wcześniej zakazujący sprawowania urzędu osobom karanym. Dodajmy, że przegłosowano go jednogłośnie.Jakub Kamiński / PAP

Innym z gangsterów, którzy miał wpływ na grupę mokotowską był Grzegorz K. "Sołtys". Faktycznie był on sołtysem jednej z podwarszawskich wsi. Prawdziwie pieniądze zarabiał jednak na sprzedaży broni, haraczach i podsłuchiwaniu radiostacji policyjnych. Z tej ostatniej działalności korzystali różni przestępcy, stąd "Sołtys" był osobą znaną w środowisku. Specjalizował się jednak w brutalnych porwaniach dla okupu. Grzegorz K. niemal został zatrzymany na Powiślu, ale "wymknął się policjantom". Dopadli go dwa miesiące później, w grudniu 2005 roku. Od tej pory przebywa w areszcie na Białołęce. Ze względu na chorobę kręgosłupa porusza się na wózku inwalidzkim.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto