Seria tych przestępstw wstrząsnęła miastem. Winny nie zostanie ukarany
16 czerwca 2018 roku w Warszawie doszło do serii przestępstw na tle seksualnym. Policja otrzymała pierwsze zgłoszenie już kilka minut po godz. 6 rano. 27-letni Kamil W. wybierał na ofiary przypadkowe kobiety. Zaczepiał je, zagadywał, a następnie siłą zmuszał do czynności seksualnych.
Pierwsza z kobiet miała 27 lat. Mężczyzna spotkał ją na placu Defilad. Przewrócił ją, a kiedy się opierała, zaczął uderzać pięścią w twarz. Następnie przegryzł jej wargi i groził śmiercią. Ofiara uniknęła gwałtu dzięki interwencji dwóch osób, które usłyszały, że to kłótnia małżeńska. Tak samo 27-latek tłumaczył się świadkom ze wszystkich późniejszych ataków.
ZOBACZ TEŻ: 3 włamania dziennie, pobicie co 2 dni, gwałt co tydzień - tak wygląda życie w stolicy
Kilkadziesiąt minut później Kamil W. zaatakował na placu Defilad po raz drugi. Tym razem ofiara miała 48 lat. Do gwałtu nie doszło ponieważ mężczyznę spłoszyli świadkowie. Napastnik przeniósł się do Ogrodu Saskiego. Tam napadł, zgwałcił, a następnie okradł 25-latkę.
Ostatni atak W. miał miejsce w ogrodach na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiej. Tym razem zaatakowana została 21-letnia studentka, która została pobita i była zmuszana do tzw. innej czynności seksualnej. Mężczyznę znowu spłoszyli nadchodzący świadkowie. 27-latek pobiegł dalej, ale natknął się na jeden z policyjnych patrolów, który już od kilku godzin znał jego rysopis. Zaatakowane kobiety zgłaszały sprawę osobiście lub telefonicznie.
Śledztwo wykazało, że Kamil W. jest także sprawcą próby gwałtu, do której doszło 9 czerwca 2018 na Podwalu, czyli dokładnie tydzień wcześniej. Za wszystkie te przestępstwa groziło mu 12 lat pozbawienia wolności. Śledczy oraz prokuratura nie ma wątpliwości, że mężczyzna jest winny. Mężczyzna nie stanie jednak przed sądem, ponieważ biegli po obserwacji sądowo-psychiatrycznej uznali, że Kamil W. cierpi na chorobę psychiczną, która znosiła zdolność do rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Mężczyzna trafił do zakładu psychiatrycznego, ponieważ w opinii policji może zaatakować ponownie.
POLECAMY TEŻ:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?