Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwiazda Lecha przeniesiona karnie do Młodej Ekstraklasy!

Maciej Lehmann
Mieli zapłacić i zapłacą. Hernan Rengifo, Gordan Goliik i Haris Handzic zostali zdegradowani do klubu grającego w Młodej Ekstraklasie. To wynik kompromitujących meczów ze Stalą Stalową Wola i wcześniej z Legią Warszawa Dyrektor Sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk stwierdził jednoznacznie, że piłkarze ci mają umiejętności, ale musi im się chcieć je pokazać. - Jeśli to uczynią to droga do ekstraklasy znów stanie przed nimi otworem - powiedział Pogorzelczyk

Wstyd, żenada, hańba - brakuje słów na to, co odwalili w Stalowej Woli kopacze Kolejorza. Obrońcy Remes Pucharu Polski już w pierwszej rundzie tegorocznych rozgrywek znaleźli się za ich burtą!

Kilka pseudogwiazdek od dziś nie powinno mieć prawa nosić koszulek z herbem Lecha, bo nie są tego godni. Czekaliśmy po meczu na męską decyzję trenera Jacka Zielińskiego. Lecz niestety, on też zapomniał chyba, że pracuje w Lechu Poznań, a nie w jakimś wiejskim klubie.

Dokładnie rok temu Kolejorz, jak równy z równym, walczył w Pucharze UEFA z czołowymi drużynami francuskimi, hiszpańskimi czy holenderskimi. Dziś niemal w tym samym składzie odpada z Pucharu Polski z ostatnią, osiemnastą drużyną pierwszej ligi! Degrengolada jest totalna.

Najgorsze jest to, że we wtorek chciało się grać tylko nielicznym. Większych pretensji nie można było mieć tylko do Burica, Bosackiego, Djurdjevica, Gancarczyka czy Peszki. Pozostałym lechitom ochoty do walki starczyło tylko na 15 minut.

Semir Stilic tradycyjnie już "zakotwiczył" na środku boiska i do przerwy przebiegł w tempie może 40 metrów. Robert Lewandowski przypomniał sobie po co przyjechał do Stalowej Woli, kiedy poznańscy kibice zaintonowali przyśpiewkę: "Biegać, walczyć i się starać w Lechu trzeba zap...dalać". Animuszu starczyło mu na parę minut. Jedyną godną odnotowania jego akcją była ta z 102. minuty, kiedy strzelił głową, a piłka odbiła się od poprzeczki.

O występie Hernana Rengifo można napisać tylko to, że przez 55 minut nawet nie pobrudził sobie getrów. Tą trójkę należałoby od jutra przenieść do zespołu rezerw. Dołączyć do nich powinni też Handzić, Cueto i Golik, bo trzymanie tych pseudozawodowców w drużynie Młodej Ekstraklasy demoralizuje młodzież Kolejorza.

- Po takim meczu trudno zebrać myśli. Przede wszystkim muszę przeprosić naszych kibiców, którzy przejechali kilkaset kilometrów i zobaczyli taki blamaż. To jest dla mnie tragedia. Stali gratuluję zwycięstwa, które wydarła nam z gardła. Wiedziałem, że jest to zespół z charakterem i dziś ten charakter rywale pokazali. My możemy się tylko bić w pierś, ale to na niewiele się zda - mówił po meczu ze Stalą, trener Lecha Jacek Zieliński.

Spodziewaliśmy się, że szkoleniowiec Kolejorza poda się do dymisji. Niestety, bredził coś o tym, że zespół musi się otrząsnąć, że czas, by zawodnicy pokazali charakter i tym podobne bzdury. Prawda jest taka, że nie panuje już nad tą drużyną, a kilku piłkarzy najzwyczajniej w świecie gra mu bezczelnie na nosie.

- Sam jestem w szoku. Zwolnienie trenera? Takiej decyzji nie można podjąć w godzinę po meczu - powiedział nam dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk i zaprosił nas na godzinę 11 do siedziby klubu na szczerą rozmowę o sytuacji w zespole.

Kibice jednak już po meczu domagali się dymisji szkoleniowca. Swoją dezaprobatę wyrazili rzucając plastikowe butelki z wodą w stronę piłkarzy Lecha i okrzykami "Zieliński wracaj na wioskę".

Właśnie tych kibiców, którzy jeżdżą za drużyną po całej Europie i Polsce, najbardziej żal, bo muszą oglądać kolejne klęski. A piłkarze nie muszą się niczym przejmować. Jeśli w jeden weekend przegrają, to już w następny czeka na nich 140 tysięcy zł. kolejnej premii, więc krzywda im się na pewno nie dzieje.

Bohaterem gospodarzy okazał się bramkarz Tomasz Wietecha, który obronił karne Ivana Djurdjevica oraz Dimitrije Injaca (jedynym lechitą, który trafił do siatki z 11 metrów był Bartosz Bosacki).

- Nie czuję się bohaterem. Chłopaki biegali po boisku przez 120 minut i wszystkim nam należało się zwycięstwo w tym meczu. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, strzeliliśmy nawet bramkę, której jednak nie uznał sędzia - powiedział bramkarz Stali.

O bezsilności Lecha świadczy też to, że kończył mecz w dziewiątkę, bo w końcówce dogrywki czerwone kartki zobaczyli Peszko i Gancarczyk, który bez piłki kopnął jednego z graczy gospodarzy.

Stal Stalowa Wola - Lech Poznań 0:0 (0:0, 0:0, 0:0) karne 4:1
Stal:
Wietecha - Wieprzęć, Piszczek, Maciorowski, Lebioda - Gilar (46. Mychalczuk), Uwakwe, Krawiec (65. Migalewski), Trela (77. Szymiczek) - Czpak, Wasilewski.
Lech: Burić - Kikut, Bosacki, Djurdjević, Wojtkowiak - Peszko, Injac, Stilić (46. Gancarczyk), Zapotoka (111. Kamiński) - Lewandowski, Mikołajczak (65. Rengifo).
Żółte kartki: Wasilewski, Trela - Peszko, Injac, Gancarczyk.
Czerwone kartki: Gancarczyk, Peszko.
Sędziował: Mariusz Trofimiec (Kielce).
Widzów: 5000

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto