Harcerze z Warszawy na World Scout Jamboree w Szwecji

Jamboree, czyli światowy zlot skautów, zrzeszonych w organizacji WOSM (World Organization of the Scouts Movement) to tętniące pozytywną energią miejsce, w którym idąc przez główną aleję można minąć zarówno Chińczyka, jak i Meksykanina, który z uśmiechem na twarzy przybije piątkę i zagada jak do starego kumpla. Zloty odbywają się co cztery lata, za każdym razem w innym zakątku naszej planety.

Tegoroczny zlot odbywa się w południowej Szwecji (koło Kristianstad, na polach Rinkaby) i liczy trzydzieści osiem tysięcy uczestników, czyli tyle, ile ma mieszkańców przeciętne szwedzkie miasto! Przez całą długość wspomnianej wcześniej Time Avenue ciągną się wysoko zawieszone flagi kontyngentów, które nadciągnęły tu ze wszystkich stron świata. Jest ich około 150, a wśród nich biało-czerwona! W końcu od 27 lipca, przez kolejne dwa tygodnie, czas na Jamboree spędzi licząca niemal 700 osób reprezentacja polskich harcerzy.

Holendrzy przed swoimi namiotami wybudowali monstrualny wiatrak, Francuzi drewnianą wieżę Eiffla, reprezentacja skautów z Finlandii stworzyła dwumetrowego niedźwiedzia z mchu i saunę parową pod namiotem. Szkoci biegają po terenie Jamboree w swoich tradycyjnych spódniczkach, Japończycy nie zdejmują kimon. Wszyscy licytują się, kto postawi większy maszt, aby to właśnie ich flaga powiewała jak najwyżej. Kultury rozmaitych krajów skupia teren, na którym są rozstawione namioty narodowe.

W polskim stoi manekin przebrany w strój ludowy, informacje o Polakach, którzy przyczynili się do tego, aby o naszym kraju zrobiło się na świecie głośno, gadżety związane z różnymi obszarami Polski, obowiązkowo smalec z kiszonym ogórkiem.
Wieczorami gwar panuje na terenie Food House’ów, gdzie część kontyngentów serwuje potrawy, z których słynie ich kraj. Stając w wejściu do kawiarni, łatwo poznać do której części świata chcieli nas przenieść gospodarze.W Irlandzkim wystrój na zielono, na ścianie plakat świętego Patryka, leje się bezalkoholowego piwo, a rodowici Irlandczycy przygrywają wesołe piosenki w swoim języku, kiedy międzynarodowa publiczność klaszcze im do rytmu. W czeskiej kawiarni na ścianie wyświetlane są odcinki słynnego „Krecika”, a na talerzu ląduja knedliczki. Każdy kraj bardzo entuzjastycznie wyraża się swoją kulturę, jednocześnie odkrywając zwyczaje sąsiada zza płotu.

Mimo tak wielu widocznych różnic w sposobie ubierania się i zachowania, odnosi się wrażenie, że ci wszyscy ludzie tworzą jedną i tą samą ideę, którą szwedzcy organizatorzy próbowali zmieścić w banalnym, ale jednocześnie przekazującym wszystko haśle- „Simply scouting” („po prostu skauting”). W końcu Jamboree ma nie tylko tym wszystkim ludziom służyć jako świetna zabawa, ale także realizować trzy założenia, wybrane spośród wielu zagadnień, którymi zajmuje się skauting.

Tym razem jest to meeting, solidarity, nature. Dwa pierwsze nie podlegają nawet specjalnej regulacji, ponieważ skauci oprócz wspólnych zajęć, sami spędzają czas z osobami, z którymi nie mieliby możliwości nigdy się spotkać, gdyby nie Jamboree. Jeżeli chodzi natomiast o naturę, w tym roku postawiono w dużej mierze na pionierkę, ale także na ekologiczne funkcjonowanie całego Jamboree.

Punktem kulminacyjnym, rozpoczynającym ten ogromny zlot, była wieczorna Ceremonia Otwarcia! Wszyscy skauci zgromadzili się przed ogromną sceną, tworząc przy tym niewyobrażalny tłum w rozmaitych mundurach, opatrzony swoimi narodowymi flagami i gadżetami. Zaczęło się poważnie- poproszono tych wszystkich młodych ludzi o powstanie i minutą ciszy uczczono zabitych uczestników obozu młodzieżówki Norweskiej Partii Pracy. Potem jednocześnie skauci wypowiedzieli słowa przyrzeczenia skautowego. Zespół House Band zaśpiewał na żywo piosenkę stworzoną z myślą o tegorocznym Jamboree – „Changing the Word” (możliwość odsłuchania na oficjalnej stronie Jamboree www.worldscoutjamboree.se).

Wyświetlano film z przygotowań do rozpoczęcia Jamboree. Kolejno występowały ważne osobistości ze środowiska skautowego, życząc zgromadzonym skautom powodzenia w realizacji swoich pasji i życia według wartości lansowanych przez naszą organizację, a także oczywiście dobrej zabawy przez kolejne dwa tygodnie. To wszystko przeplatało się z zastraszającą liczbą niewiarygodnych przedstawień, które przerywały animowane, krótkie filmiki przedstawiające w komiczny sposób historię Szwecji, od czasów Wikingów, przez średniowiecze, dynastię Wazów, kończąc na ABB-ie i nadaniem prawa wyborczego. Dobre nagłośnienie pozwalało nam usłyszeć świetne wykonanie rozmaitych hitów przerobionych w związku z okolicznością. Polscy harcerze zobaczyli także pokaz ognia, balet połączony z tańcem nowoczesnym, kilka gagów kabaretowych, żonglerów, niebezpiecznie wyglądające fire show, a na koniec petardy. Opowiadając o tym, co działo się podczas uroczystości nie można zapomnieć o najważniejszym- paradzie flag. Kiedy tylko na scenie pojawiała się jakaś flaga i została wypowiedziana nazwa danego kraju, słychać było w tłumie gromkie wiwaty reprezentacji z tego państwa. Oczywiście Polacy za sprawę honoru postawili sobie zagłuszenie swoimi entuzjastycznymi krzykami cały świat, gdy tylko przez głośniki usłyszeliśmy „Poland”.

To dopiero sam początek. Od tej pory harcerze będą brali udział w zajęciach, które zapewnią im dobrą zabawę, dadzą nowe doświadczenia, pozwolą odkryć coś nowego. Otworzą szerzej oczy, co tu zrobić, aby pozostawić ten świat troszkę lepszym niż go zastaliśmy. W końcu tutaj, patrząc na tych wszystkich ludzi, ich niezachwiany wyśmienity nastrój mimo deszczowej pogody, oraz wszechobecne promieniowanie pozytywną energią, wydaje się, że poprawienie świata na przyjaźniejszy jest w stu procentach możliwe.

Część druga relacji - czytaj

Materiał przygotowany przez dziennikarkę obywatelską

Chcesz dla nas pisać? Zapraszamy do współpracy. Autorzy najlepszych materiałów mogą liczyć na nagrody pieniężne - dowiedz się więcej »