Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Huty Szkła w Białymstoku

redakcja
redakcja
Pracownicy przy produkcji szkła w białostockiej hucie / fot. archiwum Huty Szkła BIAGLASS
Pracownicy przy produkcji szkła w białostockiej hucie / fot. archiwum Huty Szkła BIAGLASS redakcja
Przy okazji rozstrzygnięcia zgłoszeń na spotkanie Foto Day 3.0 w Hucie Szkła BIAGLASS zapowiadaliśmy tekst o historii zakładu. Dość powiedzieć, że huta szkła jest jednym z nielicznych przedsiębiorstw, które od czasu powstania w Białymstoku działa - co prawda z przerwami - do tej pory.

Historia ta, to kompilacja dawnych tekstów prasowych oraz opowieści pracowników, którzy w niej pracowali.
 
Początki zakładu
 
Huta Szkła - Białystok w Białymstoku powstała w 1929 roku na miejscu starej fabryki włókienniczej. Należała do spółki trzech przedsiębiorców: Stolnickiego, Hazana i Bąkowskiego. Pierwsi hutnicy przybyli z Pińczowa. Mieli oni pewne doświadczenie przy wytopie szkła wyniesione z pińczowskich hut. Hutnicy ci to: Brylewski, Kurcwal, Kościanko, Berga, Szaleniuk i trzej bracia Czudzinowicze.
Od roku 1930 prowadzono produkcje przeważnie dla zakładów monopolowych. Robiono butelki, gąsiory, słoje, a przez pewien czas opakowania na lekarstwa dla aptek. Przeciętny dzienny zarobek robotnika wynosił 5 zł i chociaż był on i tak bardzo mały, to właściciele huty starali się go jak najbardziej obniżyć. Podczas wielkiego kryzysu gospodarczego na świecie zmniejszył się prawie o połowę.
Trzej wyzyskiwacze: Hazan, Bąkowski i Stolnicki, chcąc mieć jak największy zysk z huty nie dbali o warunki pracy robotników. Dziwnie wyglądała ta huta. Była to rudera, gdzie wieczorami pracowało się bez światła, gdyż właściciele uważali, że jest i tak dostatecznie widno od rozgrzanego szkła. Kiedy weszło się do hali, przez chwilę trzeba było przyzwyczaić się do ciemności, by trafić na miejsce pracy. Wodę do picia przynosiło się z pobliskich studzien. Była ona jednak tak zanieczyszczona, że wielu hutników zaczęło chorować po jej piciu. Temperatura na stanowisku pracy dochodziła do 40C, nie było bowiem żadnych zabezpieczeń przed żarem.
Z pracą też bywało różnie. Okres jej trwał przeważnie w zależności od ilości zamówień - około 5-6 miesięcy. Przez dalsze pół roku huta była zamknięta. Robotnicy otrzymywali jeszcze przez 3 miesiące zapomogę od państwa, lecz później nie mieli zabezpieczonych żadnych warunków do życia, a innej pracy nie można było dostać.
 
Kryzys i strajki
W 1935 roku w hucie wybuchł strajk. Powodem była obniżka zarobków. Trzej przedsiębiorcy natrafili na solidny, zdecydowany opór robotników i chociaż interweniowała policja - nie ustąpili.
Proletariusze z huty przy ulicy Ryskiej wspólnie występowali nie tylko przeciwko właścicielom swego zakładu. Kiedy strajkowali garbarze lub włókniarze, wspierali ich składkami, pieniędzmi, uczestniczyli w manifestacjach. Wiedzieli, że występują przeciwko wspólnemu wrogowi - kapitaliście, i wierzyli, że musi nadejść dzień sprawiedliwej Polski.
W roku 1936 wybuchła rewolucja w Hiszpanii. Robotnicy całym sercem są za walczącymi. Organizują im pomoc. Rząd obawiając się większych rozruchów podpisuje z hutą układ zbiorczy. Na jego podstawie robotnicy pracują najmniej 8 miesięcy w roku, a ich zarobki podnoszą się o 50%.
 
Z chwilą wybuchu II wojny światowej zakład został zatrzymany, aby wznowić swoją działalność z chwilą wkroczenia władzy radzieckiej.
 
Lata wojenne
Warunki pracy w tym czasie polepszyły się. W hali zaprowadzono światło, robotnicy zaczęli dostawać do picia w czasie pracy wodę sodową, zwiększono bezpieczeństwo pracy. Po raz pierwszy od powstania zakładu, robotnicy otrzymali miesięczne urlopy wypoczynkowe. W tym czasie produkowano butelki monopolowe, gąsiory butelki do lemoniady i piwa. Postępu technicznego nie wprowadzono. W zakładzie powstała młodzieżowa organizacja "Komsomoł" oraz Partia Komunistyczna. Sytuacja ta trwała do roku 1941. Podczas okupacji hutą zarządzał Niemiec. Warunki pracy pogorszyły się. Robotnicy byli za byle przewinienie ciężko bici. Nie wszyscy robotnicy pogodzili się z losem. Niektórzy z nich działali w podziemnych organizacjach. Byli to m.in. Woźniak, Zapat, Suller.
Przyszedł rok 1944, nie było właściwie huty. Tam gdzie był zakład pozostały tylko ruiny, wszystko było zniszczone. Lecz nie załamano rąk, robotnicy postanowili go odbudować. Ha początku było ich tylko 17. Wśród nich byli zasłużeni pracownicy jak: Kościanek, Zapet, Woźniak i Stępniewski. To byli ci, którzy wierzyli niezbicie w odrodzenie huty. Na początku zabezpieczyli to, co jeszcze zostało, przed złodziejami, później wydobyli spod gruzu część maszyn, wyremontowali piec, budynki, montowali urządzenia. Po kilku miesiącach poświęcenia i ciężkiej pracy można było zacząć produkcję. Pierwsze szkła do lamp naftowych wypalono w piecach drzewem. Lecz było go za mało, potrzebny był węgiel. Nie było innej rady tylko jechać na Śląsk i tam starać się o węgiel. Kościanek, Chełmicki, Gronicki dostali pieniądze i karabiny i pojechali. lecz sprawa nie była taka prosta, na węgiel było dużo chętnych. Po trzytygodniowym oczekiwaniu, udało im się załatwić 9 wagonów z kopalni "Paweł" w Siemianowicach Podróż powrotna też była nie bez przeszkód, trwała bowiem prawie 4 tygodnie. W Głuchołazach bowiem oczekiwali oni transportu przez długie 3 tygodnie, a po przybyciu do Białegostoku musieli przez kilka dni pilnować wagonów na stacji, aż do ich wyładowania.
 
Odbudowa i rozwój
 
W roku 1952 szkło wytwarzano nadal sposobem ręcznym, postępu technicznego nie wprowadzono. Produkowano tylko na zamówienie dla zakładów monopolowych. Sytuacja ta trwała do roku 1968. W nim to bowiem zakład, w którym nie wprowadzono żadnych nowych inwestycji, którego wskaźniki ekonomiczne i warunki pracy były bardzo niskie, postanowiono zamknąć. Radykalnie się zmieniła sytuacja, gdy dyrektorem został fachowiec z prawdziwego zdarzenia. Nowy dyrektor - inż. Aleksander Sokół, wraz z delegacją huty udał się do Zjednoczenia. Plan, jaki tam przedstawiono, o rozbudowie huty i jej modernizacji, został przyjęty. Zjednoczenie zapewniło pieniądze na wiele inwestycji i prac, ale powstał nowy kłopot. Plan, który sporządziła stara dyrekcja przewidywał zamknięcie huty na 1 miesiąc, natomiast żeby wykonać wszystkie inwestycje trzeba było 2 miesiące.
Planu produkcji nie można było zmienić. Pomogła w tym załoga, która zobowiązała się do wykonania zadań planowych o 1 miesiąc szybciej. Gruntowna przebudowa i modernizacja hali produkcyjnej poprawiła warunki pracy załogi. Koszt tej inwestycji wyniósł 2 mln zł. Za dalsze 0,5 mln złotych zakupiono i zainstalowano piec tunelowy do odprężania wyrobów. Zainstalowano również nowe gazogeneratory, w których było możliwe spalanie gorszego gatunku węgla, przez co zaoszczędzono 0,15 min zł. Najpoważniejszą jednak inwestycją była wymiana wanny szklarskiej. Zakład zaczął produkować szkło białe o wyższej jakości, nadające się do wyrobu przedmiotów gospodarstwa domowego, np: kieliszków, karafek, szklaneczek, słojów, itp. Część tych wyrobów wysyłano na eksport.
 
Inwestycje
Cennym etapem nowych inwestycji w zakładzie była nie tylko miana profilu produkcji, ale także poprawa warunków sanitarnych oraz pracy robotników. Do roku 1964 zagospodarowano cały teren huty, zbudowano stołówkę, szatnię, łaźnię oraz inne urządzenia sanitarne. Stworzono całkowicie nowoczesny zakład produkcyjny. Z dniem 1 lipca 1967 roku zaczęto budowę nowego oddziału szkła oświetleniowego przy ul. Świeżej 1. Był to moment przełomowy dla białostockiego hutnictwa szkła. Nowopowstała huta "Białystok" za ówczesnych 100 mln złotych i już na początku 1970 roku zatrudniała ponad 750 osób. W pełnym rozmachu pracuje w niej 1500 pracowników. Łącznie w Białymstoku ze szkła żyje około 3.000 ludzi.
 
Huta szkła ulega cały czas intensywnej rozbudowie i oczekuje się, że po zakończeniu tych prac zdolność produkcyjna wzrośnie 4-krotnie. Huta będzie jednym z największych w tej grupie zakładów w kraju. Jej specjalnością będzie szkło wysokogatunkowe uzyskiwane dzięki nowoczesnej technologii. Podczas budowy huty pomyślano, także o nowych pracownikach, których będzie coraz więcej wraz z jej rozwojem.
W tym samym czasie zaczęto bowiem budowę Zasadniczej Szkoły Szklarskiej przy hucie. Dzięki niej wielu młodych ludzi może zdobywać potrzebne kwalifikacje do pracy w hucie. Nasze miasto stało się dużym ośrodkiem szklarskim w Polsce, mimo bardzo słabych początków.
 
Przekształcenia
 
W 1973 r. w wyniku zaleceń Komisji Partyjno-Rządowej do Unowocześniania Systemu Funkcjonowania Gospodarki i Państwa, Huta Szkła "Białystok" weszła w skład Wielkiej Organizacji Gospodarczej pod nazwą Zjednoczone Huty Szkła Gospodarczego i Technicznego "Vitropol" w Sosnowcu. Nadzór i kontrolę nad ZHSGiT „Vitropol" sprawuje Zjednoczenie Przemysłu Szklarskiego i Ceramicznego „Vitrocer", podporządkowane Ministerstwu Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych.
Produkcja Huty Szkła „Białystok" wykazuje dużą dynamiką wzrostu. Wystarczy powiedzieć, że tylko w latach 1970—1976 nastąpił prawie trzykrotny wzrost produkcji.
O atrakcyjności wyrobów świadczyć może duży popyt zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym. Importerami szkła z Białegostoku są tak wymagający odbiorcy, jak USA, Kanada, Włochy, Anglia, Francja, RFN, Szwecja, Dania, Belgia.
 
A jak wygląda praca bialostockiej huty szkła obecnie, jaki jest profil jej produkcji możecie dowiedzieć się zaglądając na stronę internetową spółki BIAGLASS.
 

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto