Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia słupskich Żydów

Teraz Słupsk
Teraz Słupsk
Unikalne, do tej pory nie publikowane zdjęcie słupskiej synagogi.
Unikalne, do tej pory nie publikowane zdjęcie słupskiej synagogi. ARCHIWUM TOMASZA URBANIAKA
Słupscy Żydzi przez długie lata mocno wpływali na życie społeczno-kulturalne miasta. Dzisiaj część historii, której bohaterami byli słupszczanie narodowości żydowskiej odeszła w zapomnienie. Ze względu na ich niedoceniany wkład w rozwój Słupska warto przypomnieć kilka faktów.

– Pod koniec siedemnastego wieku o umożliwienie osadzania się w mieście Żydów zabiegała słupska szlachta oraz rycerstwo – opowiada Tomasz Urbaniak, historyk. – Stany te liczyły, że przedsiębiorczy Żydzi ożywią gospodarkę miasta przynosząc mu korzyść, co jak potem pokazała historia udało się. Pierwsza żydowska rodzina pojawiła się w 1705 r. Kolejni Żydzi w zamian za przyznanie im przywileju zamieszkania w Słupsku płacili po 100 talarów rocznie każdy – co stanowiło równowartość 1/6 wartości przeciętnego domu. Pomimo negatywnego orzeczenia w sprawie nowych osadników, które przysłano z Berlina, słupscy rajcy zezwolili im pozostać w mieście. W tym czasie w Słupsku nie było żadnego kupca.Jednym się powiodło, innym nie  Migracja Żydów do Słupska pochodziła z terenu Prus Zachodnich i innych miast Pomorza Zaodrzańskiego. Rodziny żydowskie przyjechały do miasta posiadając już spore kapitały. Po kilku latach po przybyciu jedna z rodzin posiadała już swój własny dom w mieście, spory majątek i zatrudniała aż pięciu pracowników. Pełnię praw obywatelskich ludność pochodzenia żydowskiego nabyła w pierwszej połowie. XIX wieku. To z kolei spowodowało wzmożony napływ nowych osadników żydowskiego pochodzenia i już po dwudziestu pięciu latach w mieście mieszkało 292 Żydów. Z czasem założono szkołę, pierwszą synagogę, zatrudniono kilku urzędników i rabina. W II połowie XIX wieku Żydzi piastowali już funkcje urzędnicze w mieście, zakładali fundację zajmującą się udzielaniem wsparcia ubogim oraz organizacje żydowskie. Znajomość języków, umiejętność pisania i liczenia stawiała ich wysoko w hierarchii społecznej. Dzięki nim rozwinęło się wiele manufaktur, a także upowszechniły się marki. Byli również i tacy kupcy, którym się nie powiodło, żyjący w skrajnej nędzy. Od domokrążcy do kupca Początkowo Żydzi utrzymywali się z handlu wędrownego, a po zgromadzeniu środków zakładali własne sklepy i gospody. Domokrążcy byli często jedynym źródłem zaopatrzenia dla ludności żyjącej w wioskach powiatu słupskiego. Niektórzy Żydzi dodatkowo zajmowali się rzemiosłem – prowadzili między innymi zakłady szklarskie i zakłady przerobu mięsa. Kupcy żydowscy handlowali wełną, perkalem, muślinem, lnem z Bielefeld oraz ze Śląska, flanelą z Berlina, wyrobami jedwabnymi i wełnianymi czapkami. Ich zarobki nie były wysokie, ponieważ i okoliczna ludność nie była zamożna.– To niestety nie zachęcało kolejnych osadników, do tego prawnie zabraniano parać się im działalnością rolniczą – kontynuuje Tomasz Urbaniak. – Poza tym utrudniano im handel, nakładano różne dodatkowe opłaty, których nie musieli uiszczać kupcy nieżydowskiego pochodzenia. Przez te praktyki w 1772 roku w mieście żyło zaledwie czterdziestu Żydów, a sam Słupsk liczył wówczas 3744 mieszkańców. Pod koniec XIX wieku wielu Żydów ze Słupska przenosiło się do Berlina, gdzie mogli działać na większą skalę. Oczywiście Żydzi łożyli spore pieniądze na pomoc potrzebującym, wsparli bardzo mocno finansowo budowę nowego ratusza. Walczyli również na frontach I wojny światowej, aż jedenastu z nich poległo. Dyskryminacja Pierwsze wybuchy nastrojów antyżydowskich pojawiły się w drugiej połowie lat 70. XIX wieku. Zamieszki skierowane przeciwko słupskiej gminie żydowskiej wybuchły w mieście 4 września 1881 roku.– Wieczorem na rynku zebrał się około dwutysięczny tłum żądny zdemolowania żydowskich sklepów – opowiada historyk. – Do akcji musiało wkroczyć wojsko, straty były spore, do tego byli ranni. Gdy władzę przejął Hitler, zaczął się bardzo ciężki okres dla Żydów. Zaczęto od bojkotu żydowskich sklepów, odmówienia piastowania urzędów miejskich, odsunięcia Żydów od życia publicznego. Następnie rozpoczęły się dyskryminacje – nie pozwalano żydowskim mieszkańcom Słupska chodzić po chodnikach, a nakazywano poruszanie się jedynie rynsztokami, wieszano szyldy z napisami „Żydzi niemile widziani". Podczas Nocy Kryształowej zniszczono żydowskie mienie, aresztowano członków gminy i spalono synagogę. Następnie zaczęły się wywózki do obozów koncentracyjnych – Sachsenhausen, Ausschwitz i Terezin. Fala emigracji żydowskiej ze Słupska bardzo się natężyła. Kierunkiem ucieczki była przede wszystkim Ameryka Południowa, teren ówczesnej Palestyny, a nawet Szanghaj, ponieważ znajdował się on wówczas pod panowaniem Japonii i przyjmujący bez problemu wszystkich emigrantów. Części mieszkańców Słupska nie podobało się takie traktowanie Żydów, w końcu rodziny żydowskie i niemieckie latami sąsiadujące przyjaźniły się między sobą. Nagle z dnia na dzień nakazano im traktować swoich przyjaciół jak wroga.– Za Żydami wstawił się nawet burmistrz miasta, Hasenjanger, za co został zdymisjonowany – opowiada dalej Tomasz Urbaniak. – Ludzie nie rozumieli dlaczego zabrania się im kontaktów z Żydami, zastraszano ich i głoszono wrogą propagandę. Mieszkający z nimi po sąsiedzku Żydzi z dnia na dzień stali się wrogami. Z czasem pojawiło się wielu aryjczyków chętnych przejąć majątki Żydów.Słupska gmina żydowska była najliczniejsza pod koniec XIX wieku, a miasto zamieszkiwało 1000 Żydów, co stanowiło około czterech procent całkowitej ludności Słupska. W 1933 roku, w czasach gdy Hitler doszedł do władzy, w mieście mieszkało prawie 400 Żydów, czyli niecały jeden procent wszystkich słupszczan, zaś w 1943 zostało ich zaledwie pięciu.Obóz w Słupsku26 sierpnia 1944 roku w Zakładach Naprawczych Kolei Państwowych przy obecnej ulicy Kołłątaja założono filię obozu koncentracyjnego Stutthof, w której przetrzymywano 620 Żydów z Niemiec, Węgier, Litwy, Łotwy i Estonii. Dwa miesiące później przywieziono 20 chłopców żydowskich, pochodzących z getta łódzkiego.– Głównym przyczynkiem do założenia obozu był brak rąk do pracy w mieście w czasie gdy hitlerowskie Niemcy dotykała klęska militarna – mówi Urbaniak. – Ponadto przepełniony obóz w Sztutowie (Stutthof) należało odciążyć. Ustanowiono kierownika związanego z SS oraz około 20 wartowników, wywodzących się z załogi wartowniczej kolejowych zakładów naprawczych.– Więźniowie obozu wykonywali prace przymusowe aż do momentu ewakuacji całego podobozu w lutym 1945 roku – dodaje badacz dziejów Słupska. – Mężczyźni pracowali głównie na terenie kolei przy naprawie i czyszczeniu taboru kolejowego. Kobiety z kolei pracowały przy kopaniu rowów przeciwczołgowych na przedmieściach miasta oraz przy sprzątaniu warsztatów kolejowych oraz przy naprawie, oczyszczaniu i poszerzaniu torów. Warunki w obozie były tragiczne.Kobiety były traktowane i wyposażane gorzej od mężczyzn. Były bite i terroryzowane, a praca była bardzo ciężka i urągająca godności ludzkiej. Pod koniec 1944 r. dokonano na terenie obozu egzekucji – powieszono pięciu więźniów. Oskarżono ich o kradzież tytoniu z wagonu wojskowego i zgładzono na terenie placu apelowego przy wszystkich więźniach. Podobóz w Słupsku ewakuowano 7 marca 1945 r. do obozu w Gdańsku – Kokoszkach, następnie do Stutthofu, Mikoszewa, na Hel i Neustadt. – Praktycznie nikt nie przeżył tych strasznych chwil – mówi Tomasz Urbaniak. – Więźniowie zostali zamordowani lub zmarli z wycieńczenia i głodu. W latach sześćdziesiątych XX wieku Okręgowa Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Koszalinie poszukiwała byłych więźniów filii obozu koncentracyjnego Stutthof w Słupsku i gdy nie zgłosił się żaden świadek, śledczy uznali, że prawdopodobnie wszyscy z tego podobozu zginęli. Dopiero na początku XXI wieku ujawnił się jeden z więźniów słupskiej filii Stutthofu. W naszym mieście pozostało jeszcze wiele budynków, które należały do Żydów, miedzy innymi przy ul. Kołłątaja, Słowackiego, Josepha, Lutosławskiego. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat upamiętniono żydowską historię Słupska kilkoma pomnikami. W 1971 roku postawiono kamienny blok przy wejściu na teren nieistniejącej już dziś wagonowni. Następnie zrekonstruowano ogrodzenie dawnej synagogi oraz powieszono tablice przy ul. Deotymy, Josepha, Lutosławskiego. 

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto