Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia związku Mikołaja Kopernika z pewną gdańszczanką - ile prawdy historycznej niesie legenda?

Grażyna Antoniewicz
Codziennie w Izbie Kopernika w Gdańsku na ul. Mariackiej obracana jest jedna strona repliki dzieła "O obrotach ciał niebieskich"
Codziennie w Izbie Kopernika w Gdańsku na ul. Mariackiej obracana jest jedna strona repliki dzieła "O obrotach ciał niebieskich"
W XVI wieku, gdy Gdańsk był najbogatszym miastem Rzeczpospolitej i jednym z najpotężniejszych ośrodków handlowych w Europie, spotkali się Anna i Mikołaj.

W XVI wieku, gdy Gdańsk był najbogatszym miastem Rzeczpospolitej i jednym z najpotężniejszych ośrodków handlowych w Europie, spotkali się Anna i Mikołaj. On kanonik we Fromborku, astronom - jak się miało w przyszłości okazać jeden z największych w dziejach ludzkości. Ona - córka holenderskiego kupca, Arenda van der Schillinga, którego z Kopernikiem łączyło powinowactwo oraz fakt, że obaj byli prawnymi opiekunami osieroconych dzieci dalszych krewnych.

Jest rok 1529. Właśnie trwa Jarmark św. Dominika, do portu przybiło wiele okrętów załadowanych hiszpańskim i francuskim winem, jedwabiem, oliwą, portugalskimi korzeniami i innymi towarami. Ruch w mieście jest wielki. Nieoczekiwanie na ulicy Mariackiej pojawia się Anna Schilling. Strojne suknie pięknej Holenderki mienią się w słońcu. Powabna sylwetka i śliczna twarz radują oczy przechodniów, nawet bogate mieszczki szepczą: Patrzcie, to idzie córka Arenda van der Schillinga.
Anna - poważna mężatka, była nie tylko czarująca i majętna, lecz także mądra. Czytała uczone księgi, interesowała się astrologią. Jak inni ludzie swojej epoki zastanawiała się, czym jest czarna kurtyna zasłaniająca co wieczór słońce. Nic więc dziwnego, że wykształcony i genialny, choć dużo starszy od Anny kanonik Mikołaj Kopernik zrobił na niej piorunujące wrażenie. Sławny astronom tak bardzo ją oczarował, że zgodziła się wyjechać z nim do Fromborka. Co zaś stało się z mężem? Podobno odszedł do innej.

Przez siedem lat piękna Holenderka pozostawała z astronomem w dużej zażyłości. Zbyt dużej, zdaniem mieszkańców Fromborka, choć sam Kopernik przedstawiał ją jedynie jako gosposię. Każda nocna wizyta była skrzętnie odnotowana, gdyż Frombork - i wtedy i dziś - to niewielkie miasto. Tu nic się nie ukryje, nawet jeśli jest to tylko wspólne oglądanie gwiazd i stawianie horoskopów. Toteż w listopadzie 1538 roku biskup Dantyszek z odległego Lidzbarka Warmińskiego przesłał list nakazujący Kopernikowi zakończenie tej znajomości.
- Zakończyć, ale jak, gdy ona ma tyle wdzięku? - martwi się Kopernik, lecz w liście do biskupa zapewnia: "Pragnę wedle swoich sił nie dopuścić do tego, bym stał się powszechną przyczyną zgorszenia".
Sześć tygodni później znów pisze: "Zastosowałem się do napomnień Waszej Przewielebności". A to kłamczuch! Anna nadal mieszka w jego domu.

Latem 1539 roku Mikołaj Kopernik odprawił jednak Annę, a mimo to ludzie złej woli nadal pomawiali parę o tajemne schadzki. Dlatego też zatroskany kanonik warmiński Paweł Płotowski donosi biskupowi Dantyszkowi: "Kobieta doktora Mikołaja odesłała swoje rzeczy do Gdańska, jednak sama pozostaje tutaj we Fromborku…". Annie nie pozostało nic innego, jak wrócić do Gdańska i na Mariacką przywieźć resztę dobytku. Tu, w cieniu wielkiej bazyliki, w kamienicy znajdującej się na początku najpiękniejszej z gdańskich uliczek, wyczekuje na swego astronoma. Czy przyjedzie? Zapewne, wszak Anna tak bardzo różni się od innych kobiet…

Sensacyjnym znaleziskiem stały się niedawno fragmenty kiepsko zachowanej skrzyni z przerdzewiałymi okuciami, odkryte w piwnicy podczas remontu kamienicy przy ulicy Mariackiej 1 w Gdańsku. Z tyłu na zbutwiałej desce widnieje data Anno Domini 1539 i napis "Anna" oraz zamazany fragment nazwiska - "Schill…". Prawdopodobnie jest to więc kufer Anny Schilling…
Po śmierci Mikołaja Kopernika fromborscy kanonicy wysłali do biskupa Dantyszka list z zapytaniem, czy pozwoliłby Annie wrócić do Fromborka, z którego ją wyrzucono, skoro doktor Mikołaj odszedł. Biskup Dantyszek odmówił ich prośbie, niezwłocznie odpisując: "Trzeba się obawiać, iż tymi samymi sposobami, którymi wywołała u niego [Kopernika] obłąkanie […] może usidlić innego z was, moi bracia […]". Anna Schilling musiała zatem być istotą naprawdę obdarzoną magnetyczną osobowością. Z pewnością była jedną z najpiękniejszych i najjaśniejszych gwiazd Mikołaja Kopernika…

Tyle legenda, a jaka jest prawda?
Historycy długo dociekali, kim była Anna. Wiadomo, że do Fromborka przyjechała z Gdańska i była krewną Kopernika, bo tylko osoba spokrewniona mogła pełnić obowiązki gospodyni.
- Ile się nabiedzili biografowie astronoma, aby ją znaleźć! - mówi profesor Andrzej Januszajtis, znawca i pasjonat historii Gdańska. - Najnowsza, wysoce prawdopodobna hipoteza zakłada, że chodzi o żonę van der Schellinga. Urodzona pod koniec XV wieku w Toruniu, jako córka burmistrza Henryka Kriegera i ciotecznej siostry Kopernika, wyszła za mąż i przeniosła się do Gdańska. Urodziła dwanaścioro dzieci. Po śmierci męża, jako dobrze sytuowana wdowa, przeniosła się do Fromborka (wraz z sześciorgiem lub siedmiorgiem dzieci) i zaopiekowała się uczonym wujkiem, którego pokochała - z wzajemnością.

Profesor odkrywa kolejną z białych plam dotyczących Kopernika: astronom bywał w Gdańsku, miał tu bowiem liczną rodzinę ze strony matki i chrześniaków. Trudno sobie wyobrazić, by nie pojawił się na chrzcinach. Ale gdzie mieszkał?
- Zacznijmy od tego, że Kopernik nie pojawiłby się na świecie, gdyby nie Gdańsk i interesy kupieckie jego ojca - uśmiecha się profesor. - Ojciec Mikołaja mieszkał w Krakowie. Pewnego razu zjawił się w Gdańsku, załatwiając nadzwyczaj delikatną sprawę. Wracając, zatrzymał się w Toruniu i poznał Barbarę Watzenrode, cztery lata później został jej mężem oraz obywatelem Torunia.

Mikołaj Kopernik miał w Gdańsku dwie kuzynki. Jedna z nich - Kordula wyszła za mąż za gdańszczanina i miała z nim trzynaścioro dzieci, którymi po jej śmierci Kopernik przez siedem lat opiekował się jako kurator, więc z całą pewnością musiał przyjeżdżać do Gdańska. Natomiast córka drugiej kuzynki - Anna również poślubiła gdańszczanina, kupca Holendra van der Shelling, który po ślubie zmienił nazwisko na Schilling. Jedna z jej córek także nosiła na imię Anna. Która z nich była faktycznie gospodynią doktora?
- Moim zdaniem więcej przemawia za jej matką i sądzę, że to ona była gospodynią Kopernika. Córka była za młoda - dodaje profesor.

Gdzie zatrzymywał się Kopernik, odwiedzając Gdańsk? Na pewno u rodziny, ale jeśli bawił służbowo, mógł mieszkać na plebanii przy kościele Mariackim. Plebanii, która w obecnym kształcie została zbudowana za pieniądze proboszcza Maurycego Ferbera, późniejszego biskupa i zwierzchnika astronoma oraz powinowatego Kopernika. Wiele jest jeszcze zagadkowych i niewyjaśnionych punktów w życiorysie wielkiego astronoma. Badacze odtworzyli drzewo genealogiczne Mikołaja Kopernika. Niestety, ślad urywa się w XVII-wiecznym Gdańsku. Poszukiwani są krewni Kopernika w linii żeńskiej - potomkowie Katarzyny Watzenrode, babki astronoma - i jej córki, a zarazem ciotki Mikołaja Kopernika, Christiny Watzenrode, której córki i wnuczki poprzez małżeństwa weszły do rodzin gdańskich patrycjuszy.

W miniony poniedziałek w podziemiach kamienicy Gotyk przy ulicy Mariackiej 1 w Gdańsku otwarto sklep "Kopernik" i stałą wystawę.
- Chcemy pokazać Mikołaja Kopernika jako człowieka renesansu - mówi Arkadiusz Rybicki, pomysłodawca ekspozycji i właściciel kamienicy. - Pokazujemy pamiątki związane z Mikołajem Kopernikiem i Anną Schilling.
Jest więc reprint dzieła "O obrotach ciał niebieskich" wydany w limitowanej serii. Przypomnijmy, że dzieło Kopernika w okrojonej wersji po raz pierwszy zostało opublikowane właśnie w Gdańsku przez Georga Joachima Retyka (za zgodą i wolą Mikołaja Kopernika). Owo genialne dzieło wybitnego polskiego astronoma do 1835 roku figurowało w indeksie ksiąg zakazanych przez Watykan.

Na wystawie zobaczymy też zrekonstruowaną, domniemaną skrzynię Anny Schilling. Jest też kopia autoportretu astronoma ze Strasburga. Portret Mikołaja Kopernika istniał w XVI wieku - został namalowany przez samego astronoma, który obok wielu innych umiejętności miał też talent malarski (jak przystało na prawdziwego człowieka renesansu). Otóż przed 1580 rokiem według systemu Kopernika wykonano słynny zegar astronomiczny w katedrze w Strasburgu. Przy tym zegarze, na wieży, znajduje się portret Mikołaja Kopernika, przedstawiający astronoma w pozycji stojącej, trzymającego w lewej ręce kwiat konwalii, prawą wspierającego się o tablicę z napisem łacińskim w tłumaczeniu: "Prawdziwy wizerunek Mikołaja Kopernika przemalowany z jego autoportretu". Kopię tę sporządził Tobias Stimmer, co zostało potwierdzone dopiero w 1873 roku poprzez nieoczekiwane odkrycie na odwrocie malowidła napisu głoszącego, że: "Portret Kopernika skopiowany przez Tobiasa Stimmera podług oryginału, jaki doktor Tidemann Giese przesłał z Gdańska Dasypodusowi".

Jak widać, gdańskich tropów mamy wiele. Nic więc dziwnego, że powstaje nowy szlak turystyczny w Gdańsku "Śladami Mikołaja Kopernika". Podobno Fabryka Cukiernicza Kopernik z Torunia będzie wypiekać pierniczki Anny Schilling.

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto