Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej: czy 5:2 w starciu z Koreańczykami to powód do dumy?

Paweł Guga
Po dwóch porażkach na mistrzostwach świata dywizji I nasza reprezentacja odniosła pierwsze w Lublanie zwycięstwo. Chociaż trzeba przyznać, że gdyby nie pokonali Koreańczyków, to byłaby to już wręcz tragedia dla polskiego hokeja.

Rywale co prawda wcześniej walczyli jak równy z równym z Węgrami i Brytyjczykami, ale to Polska była zdecydowanym faworytem. Jednakże psychika naszych reprezentantów po wysokiej porażce z Węgrami nie była najlepsza.

Fala krytyki po tej wpadce, jaka zalała w kraju środowisko hokejowe, dotarła zresztą do naszych reprezentantów. Dlatego najważniejsze było, aby w meczu z Koreańczykami presja i nerwy nie wzięły góry. Ostatecznie się udało.

- Muszę przyznać, że chociaż teoretycznie nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że mogę być pierwszym trenerem, który przegra z Koreą, byłem przed tym spotkaniem mocno zdenerwowany - przyznawał szkoleniowiec kadry, Wiktor Pysz. - Na szczęście zrobiliśmy wszystko, aby wygrać i jak widać były to dobre posunięcia. Nie mogliśmy rywalizować z Koreańczykami w szybkości i sprawności, ale w końcu gramy mądrzejszy hokej.

Trzeba jednak stwierdzić, że łatwo to zwycięstwo nie przyszło, a stosunek strzałów 37 do 21 dla Koreańczyków świadczy o tym najlepiej. Rywale znani są z bardzo szybkiej gry - i cała taktyka polska była nastawiona na to, aby im uniemożliwić rozpędzenie się. I to się udało.

- Zagraliśmy znacznie lepiej niż przeciw Węgrom - stwierdził Krystian Dziubiński, który wczoraj, uskrzydlony obecnością ojca na trybunach, strzelił gola i zaliczył dwie asysty. - Na pewno chciałem jak najlepiej zaprezentować się przed rodziną - uśmiechał się napastnik nowotarskiego Podhala.

Przyznał, że krytyka po spotkaniu z Węgrami bardzo wszystkich bolała. - Dlatego, że nie była konstruktywna, tylko posuwała się do szyderstwa - denerwował się Dziubiński. - Tak jakby wszyscy zapomnieli, z jakimi problemami kadrowymi borykała się reprezentacja przed tym turniejem. Ale taka reakcja jest bardzo polska.

Krytykować potrafią wszyscy. Daliśmy sobie jednak z tym radę. Dla nas bardzo istotny był dzień przerwy. Przeprowadziliśmy dokładną analizę meczu z Węgrami, szczególnie błędów, jakie popełniliśmy. A potem poszliśmy na spokojny spacer po centrum słoweńskiej stolicy, odreagowaliśmy przy kawie czy herbacie - opowiadał.

W środę nasza reprezentacja zmierzy się z Chorwacją. Początek o godzinie 13.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto