Poprzedni wpis z dziennika [dzień 29]
Wielkie święto - drugie spędzone w więzieniu po Bożym Narodzeniu. Cały dzień czekaliśmy na mszę św., chcieliśmy procesję.
Rano klawisze szaleli, były zamknięte kraty nie wolno było przechodzić z pawilonów - bali się czegoś. Wyobrażali sobie, że sami zrobimy procesję - nonsens.
Po południu przyjechał ksiądz, odprawił mszę św. i zezwolono na procesję wkoło dziedzińca więzienia. Ustawiliśmy ołtarze. Esbek Maciuk niby zezwolił, ale dał tajne polecenie, by klawisze wszystkich nie wypuścili na procesję - tak też się stało, część kolegów rozżalonych i wściekłych zarazem w swej bezsilności wobec tych szykan została w pawilonach, nie pomogły ich protesty.
Mnie udało się wziąć udział w procesji. Było to bardzo wzruszające. Procesja jakże inna od tych znanych mi. Ale Bóg i tu jest z nami i z Nim czuliśmy się wolni, silni duchem, wiarą, nadzieją i miłością. Ufamy, że prawda zwycięży.
Następny wpis z dziennika [dzień 31]Przeskocz do początku dziennika
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?