Nie chciałam, ale musiałam (: Bardzo lubię zimę w lesie. Tam nie przeszkadza mi ani zimny wiatr, ani śnieżyca. Nie lubię zimy w Łomży! Źle odśnieżone chodniki są udręką dla moich skądinąd sprawnych nóg. Wiatr, który atakuje zza każdego rogu bloków, jest wstrętny! Na dodatek te wszystkie przejścia na światłach! Stoi człowiek jak durnowaty, pusta jezdnia i czeka, czeka, czeka... a mroźny wiatr dobiera mu się do skóry!
Nasypali tyle piachu na chodnikach, że człowiek porusza się jak w gęstej brei. Co roku w zimie mam w przedpokoju istną piaskownicę. Breja czepia się butów i nie da się jej porządnie na wycieraczce wytrzeć.
Siarczyste mrozy minęły, ale już sama nie wiem co lepsze: mróz czy dzisiejsza wietrzna i śnieżna aura.Opatulona i zła szłam przed siebie, aby szybciej do celu.
Przez grubą czapkę dotarł do moich uszu gwar roześmianych głosików. Z wysokiej skarpy na strzelnicy stadko szkrabów zjeżdżało na "byle czym" i na własnych pupach. To nie jest sprawiedliwe! Ja, mająca tu i trochę tam "pierzynki tłuszczowej" marznę, a takie szczupłe brzdące za nic mają zimno?!
No tak, ja też kiedyś cieszyłam się ze śnieżnej zimy, jak teraz synkowie magistra. Tylko nie pamiętam, czy marzłam.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?