Forum Rozwoju Mazowsza to cykliczna impreza, na której prezentowane są najnowsze rozwiązania biznesowe i technologiczne, które mają zostać wdrożone w regionie, aby zapewnić jego ciągły rozwój. Jednym z uczestników tegorocznego forum był Kampus+, którego przedstawiciele udowodnili nam, że wkrótce zamiast klimatyzatorów w naszych biurach pojawią się inteligentne rośliny, a z okularów zaopatrzonych w technologię VR, czyli wirtualnej rzeczywistości, będzie mógł korzystać każdy z nas... we własnym domu.
Poza Kampus+ na wydarzeniu pojawiło się wielu innych wystawców, którzy zaproponowali równie ciekawe rozwiązania. Wiedzieliście, że wkrótce na Mazowszu staną zielone ładowarki, dzięki którym nie będziecie musieli szukać gniazdek elektrycznych do podładowania telefonu, a rodzice bez obaw będą mogli wypuścić swoje dzieci na plac zabaw, bo ładowarki pomogą im w pilnowaniu pociech? Nie zabrakło też znanych z płockich ulic sygnalizatorów świetlnych, które odliczają czas do zmiany świateł. Na naszym wideo możecie zobaczyć, co jeszcze czeka nas w przyszłości:
Źródło wideo: naszemiasto.pl
Na stoisku Kampus+ dowiedzieliśmy się też, że w niedługim czasie w Warszawie powstanie tzw. żywe laboratorium. - Docelowo przewidziana jest budowa olbrzymiej dzielnicy innowacji w Warszawie, a celem projektu jest doprowadzenie do tego, aby świat nauki i biznesu współpracowały. Taką współpracą zainteresowane są największe firmy nie tylko z Polski. To wielka szansa dla Warszawy i dla całego regionu, żeby powstało takie żywe laboratorium implementacji nowych technologii i ich doskonalenia. Słowo "living", czyli "żywe" jest tutaj kluczowe, bo oznacza miejsce blisko mieszkańców i blisko miasta - tłumaczy nam Elżbieta Dmowska-Mędrzycka z Kampus+. W projekcie uczestniczą m.in. Politechnika Warszawska i instytut technologiczny Cezamat.
Źródło: materiały prasowe
Z laboratorium będą mogli korzystać mieszkańcy oraz studenci. W planach są programy stażowe oraz ścieżki kariery dla żaków z uczelni technologicznych. - To szansa dla świata nauki, ale też dla miasta, bo miejsce będzie miało wyrazistą tożsamość i będzie atrakcją na skalę europejską - przekonuje Dmowska-Mędrzycka.
Nowoczesne laboratorium to nie jedyna nowość, o której dowiadujemy się na forum. Na ścianach rozwieszone są soczyście zielone rośliny. Okazuje się, że wkrótce mogą zastąpić biurową klimatyzację. - Pracujemy nad tym, żeby były bardzo wydajnym filtrem, który będzie nam czyścił powietrze. Jesteśmy już po badaniach które wykazały, że sama roślinność i jej obecność zmienia nam jakość powietrza. Na razie mamy za sobą program pilatożowy - opowiada Halina Kamińska ze spółki Florabo. Roślinność nie jest na stałe połączona z architekturą, rośliny zawsze wyglądają świeżo, estetycznie, dają przyjemne doznania zapachowe i wykorzystują światło naturalne. Można też zmieniać ich aranżacje. Są one dedykowane głównie do wnętrz biurowych. - Obecnie mamy sytuację, że każdy metr kwadratowy jest cenny, więc stworzyliśmy produkty mające kształty i formy, dzięki którym można je ustawiać w różnych miejscach - dodaje Kamińska.
Chętni mogli również sprawdzić, jak będą czuć się w wirtualnej rzeczywistości. Na miejscu obecni byli eksperci od technologii VR. Po nałożeniu specjalnych okularów można było zobaczyć zupełnie inny świat. Wojciech Kreft, członek zespołu Kampus+ twierdzi, że już niedługo takie okulary będą powszechnie wykorzystywane nie tylko w edukacji (w niektórych szkołach i na uczelniach już można z nich korzystać), ale też... w każdym domu. - Cena tego jest na razie zbyt wysoka, ale myślę, że za rok lub dwa będzie dużo niższa. I będziemy mogli to spokojnie mieć u siebie w domu - mówi.
Czytaj też: W Warszawie powstało największe centrum wirtualnej rozrywki. Sprawdziliśmy DiscoVR [ZDJĘCIA]
Skoro mowa o nowych technologiach, to nie mogło oczywiście zabraknąć studentów Politechniki Warszawskiej. Na miejscu obecni byli dwaj członkowie koła naukowego Robomatic - Jakub Kreft oraz Kacper Sztangierski. Pierwszy z nich pokazał nam robota będącego pomniejszoną i nieco uboższą wersją Google Car lub Tesla. - To autonomiczny robot na zawody międzynarodowe Robot Racing Challenge w Kanadzie. Docelowo będzie sam startował, sam skanował trasę, budował sobie mapę otoczenia, analizował ją i pokonywał w jak najkrótszym czasie. Algorytmy są bardzo podobne jak np. w Google Car, choć z nieco biedniejszymi czujnikami. Przełożenie na bardziej zaawansowane to będzie jednak tylko kosmetyczna sprawa. Jest to jak najbardziej przyszłościowe i na czasie - opowiada Kreft.
Czytaj też: Samochody, które potrafią same parkować. Taka czeka nas przyszłość? Sprawdziliśmy to! [WIDEO]
Koło Robomatic pracuje też nad łodzią solarną. Ma ponad 6 metrów długości i 2 metry szerokości i jest zasilana panelami słonecznymi. - Zaprezentujemy ją na międzynarodowych zawodach Solar Boat Challenge w Monako. Nad łodzią pracujemy już od roku, chcemy się wyróżnić i jako pierwsi w Polsce wykonać udaną konstrukcję hydroskrzydeł, które zapewnią nam pływanie bezwypornościowe i zmaksymalizują naszą prędkość - mówi Sztangierski. - Projekt jest jak najbardziej przyszłościowy, chcemy go przekazać naszym młodszym kolegom. Takie łodzie zaczynają pojawiać się już w turystyce, np. z firmy Green Dream Boats - dodaje.
Wkrótce Mazowsze wzbogaci się też o zielone ładowarki. Wyglądem przypominają drzewo, zasilane są energią słoneczną. - Podchodzimy z telefonem, podłączamy i ładujemy. Możemy skorzystać też z darmowego internetu, jest również mozliwość zamontowania kamery monitoringu, dzięki czemu rodzice, którzy siedzą w domu, mogą obserwować co robią ich dzieci np. na placu zabaw - wyjaśnia Krzysztof Małek z firmy Smartta. Istnieje też opcja zamontowania turbiny wiatrowej lub źródła energii konwencjonalnej, która mogłaby być wykorzystywana np. do zasilania rowerów elektrycznych. - Wówczas w 90% ładowarka korzysta z energii odnawialnej, a w 10% może dobierać energię ze źródeł konwecjonalnych w trudnych sytuacjach, gdy system już już niewydajny.
Wkrótce urządzenia staną na płockich ulicach, w kwestii Warszawy wciąż toczą się rozmowy.
Na miejscu mogliśmy spróbować też lodów, które jedzą kosmonauci, a także takich, do produkcji których wykorzystywany jest ciekły azot. - Proces mrożenia ciekłym azotem powoduje, że w ciągu 15-20 sekund mamy gotowe lody. Są bardzo kremowe i naturalne – jeżeli mamy smak śmietanki z oreo, to jest to naprawdę oreo, jeśli malinowy, to jest to prawdziwa malina. Przez to, że są zamrażane w szybkim tempie przez azot, który ma prawie -200 stopni Celsjusza, nie powstają w nich kryształki lodu. I oczywiście są zdrowe! - zapewnia Adam Klinowski z Nitro Lodów.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?