Intrygujące murale na Pradze [zdjęcia]

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię.

"Pierwszy krok rzadko bywa do tyłu", "Z punktu widzenia drogi mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi", "Zrób komuś dzień dobry" i "Umysł otwarte 24h" to napisy, które pojawiły się na praskich zabudowaniach. Ich autorami są miejscy aktywiści z polskiego "oddziału" międzynarodowej grupy Loesje. - Stworzyliśmy krótkie hasła, które powędrowały w przestrzeń miejską - mówi Emilia Skiba z Loesje.

Murale grupy mogą być odczytywane jako komentarze do bieżących dyskusji, które są prowadzone w Warszawie. Najciekawszym hasłem spośród tych, które się pojawiły w Warszawie jest tekst "Z punktu widzenia drogi mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi". Mural ciekawie i nienachalnie pokazuje, że frazeologia dzieląca warszawiaków na miejscowych i na słoiki jest absurdalna, jeżeli spojrzy się na nią z odpowiedniej perspektywy. Każdy może mieć swojego wieśniaka, zdają się mówić członkowie grupy. Wszystko zależy od punktu prowadzenia obserwacji.

Teksty zostały umieszczone na praskich budynkach, które mieszczą się przy ulicach: Grochowskiej, Walecznych, Międzynarodowej i Lubelskiej. Grupa już wcześniej zamieściła w Warszawie podobny napis: "Im dłużej myślisz o przyszłości, tym będzie krótsza".

Zobacz też:
Kościół Latającego Potwora Spaghetti chce w Warszawie postawić billboard

- Poza muralami tworzymy również warsztaty, na których uczymy ludzi tworzenia kreatywnych tekstów - mówi Emilia Skiba. Warsztaty są zupełnie bezpłatne i uczestniczyć w nich może każdy. Aktywiści prowadzą zajęcia również dla dzieci, jednak najważniejszą grupą docelową są osoby nastoletnie i dorosłe - stwierdza kobieta. Informacje na temat warsztatów można znaleźć na stonie internetowej grupy.

Innym ciekawym muralem jest "Pierwszy krok rzadko bywa do tyłu". Początek, choć najtrudniejszy niemal zawsze jest pójściem naprzód. Jednocześnie w haśle nie ma obietnicy, że zawsze będzie ok. Pierwszy krok jest do przodu, ale kolejny może być już do tyłu. To właśnie wieloznaczność interpretacji, zabawa konwencjami, ale też pewna lekkość jest najciekawszym elementem twórczości Loesje. Jak zaznacza Skiba grupa stawia na zwięzłość formy i skondensowanie treści.

Napisy w nietypowych miejscach niebędące przekazem reklamowym mogą zaskakiwać ludzi. Aktywiści pokazują, że miasto może w pewien sposób inspirować, a ściany budynków mogą być miejscem zabawnym, intrygującym, a nie jedynie powierzchnią reklamową. - Może to wydać się banalne, ale takim krótkim tekstem można dać ludziom do myślenia. Mamy na to dowody w postaci maili - mówi Emilia Skiba.

Inicjatywa Loesje powstała w Holandii w 1983 roku. Pomysł narodził się wśród grupy przyjaciół, którzy chcieli znaleźć nowe środki wyrazu do komentowania bieżących wydarzeń politycznych w Holandii. Od tamtej pory inicjatywa rozprzestrzeniła się na wiele krajów europejskich i nie tylko. Loesje jest obecna między innymi w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Estonii, Nepalu czy Stanach Zjednoczonych. W Polsce grupa zaczęła działać około 10 lat temu. Początkowo w Kielcach, z czasem jednak przeniosła się do Warszawy. - Do grupy należy około 20-30 osób, jednak nie jest to silnie sformalizowany ruch. Przynależność mogą czuć osoby, które uczestniczą w naszych warsztatach, czy rozwieszają plakaty - stwierdza kobieta.