Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwestycyjny koszmar i jego kolejna ofiara

Redakcja
Fot. KPP Nowa Sól / Straty na szczęście dużo mniejsze, niż w przypadku słynnej "polówki".
Fot. KPP Nowa Sól / Straty na szczęście dużo mniejsze, niż w przypadku słynnej "polówki". Ilustracja Redakcji MM
Szok! Kolejny kierowca wpadł po zmroku na barierki, które w założeniu mają chronić przed wykopami. Problem w tym, że tym razem wykonawca zabezpieczył... zasypaną dziurę!

W ubiegłym tygodniu opisywaliśmy niecodzienne zdarzenie drogowe, które miało miejsce na ul. Zjednoczenia, gdzie kierowca volkswagena polo dosłownie zapadł się pod ziemię, a dokładniej wpadł do jednego z wykopów, których w naszym mieście ostatnio nie brakuje, w związku z licznymi inwestycjami drogowo-kanalizacyjnymi.
Pikanterii incydentowi dodaje fakt, że policja kierowcę „polówki" - pana Krzysztofa z Głogowa - ukarała mandatem! Zresztą, pechowy kierowca sam potem przyznał na naszym forum internetowym, że popełnił błąd przyjmując ów mandat. Ale i tak zapowiada walkę z wykonawcą robót, który jego zdaniem nie zabezpieczył należycie wykopu.
Tymczasem we wtorek na forum „GL" pojawił się kolejny wpis kierowcy polo. - Kolejna osoba zaliczyła spotkanie ze źle oznakowana dziurą. Nie było to tak poważne kolizja jak moja, ale policja też pojawiła się na miejscu zdarzenia - czytamy. - Oby jak najszybciej zakończyła się ta inwestycja w Nowej Soli - dodaje nasz czytelnik.
Owa „kolejna osoba", to pan Piotr Nowakowski z Nowej Soli, który po całym zdarzeniu postanowił skontaktować się naszą redakcję, by nagłośnić sprawę. Szybko okazało się, że obaj pechowi kierowcy to... dobrzy koledzy.
- Jechałem od strony ul. Wrocławskiej i skręciłem w ul. Wojska Polskiego - opowiada pan Piotr. - Do przystanku dojeżdżał akurat autobus, więc go minąłem. Gdy jadący przede mną samochód odbił na prawy pas, ja zostałem na lewym i zaliczyłem barierki - relacjonuje.
Wszystko miało miejsce ok. godziny 18.00, więc już po zmroku. Na miejscu pojawiła się policja i choć tym razem obyło się bez mandatu, to według pana Piotra mundurowi nie kryli zdziwienia. - Zastanawiali się po co wykonawca zostawił na ulicy barierki, skoro dziura była już zasypana - opowiada P. Nowakowski. - Mówili, że nie było szans, żebym je zauważył - dodaje.
Pan Piotr, gdy „nadział" się swoim seatem toledo na barierki i tak miał sporo szczęścia, bo gdyby metalowa kratka odbiła w przeciwnym kierunku, mogłaby wbić się przez szybę do wnętrza szoferki. - Uszkodziłem tylko lampę, zderzak i nadkole. Ale tamta „polówka" to do kasacji... - mówi.
Z kolei na forum „GL" czytamy: - Zgodnie z obowiązującym prawem i wykładnią wyroków Sądu Najwyższego, za zabezpieczenie robót odpowiada wykonawca - pisze gosciu123.
W podobnym tonie wypowiada się Waldemar Wrześniak, prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Poszkodowany nie zawsze wie, do kogo ma się zwrócić lub po prostu nie zna wykonawcy robót, więc zwraca się do inwestora. Inwestor naturalnie przekazuje sprawę dalej i wtedy okazuje się z czyjej polisy wypłacane będą ewentualne odszkodowania - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto