Ja, Zdzisław Jan Piotrowski, pieczętujący się herbem Miasto-Sław, rozsławiam Zieloną Górę

Z lat nauki szkolnej zachowałem ulubione porzekadło „Historia magistra vitae est"
Nie da się ukryć, że lubię historię. Lubię i szanuję historyków, tych z przekonania i tych z wykształcenia.
Przykro mi , że wielu kończąc studia historyczne poszło w politykę i zapomniało o naukach z doświadczeń minionych pokoleń.
Jak wiecie, przed ponad trzydziestoma laty wybrałem sobie takie hobby - uczestniczyć w sesjach Miejskiej Rady Narodowej a po zmianie konstytucji w sesjach Rady Miejskiej, Zielonogórskiej.
Nikt mnie nie zmusza, nikt mi nie płaci. Bywam, siedzę, obserwuję, notuję, komentuję, dopytuję...i mam satysfakcję, że wiedzą o pracach Rady Miejskiej Zielonogórskiej przewyższam wielu radnych nawet dwyu kadencji.
Dziwię się się gdy radni, ni stąd ni zowąd, z małej bździny robią dysputę na trzy kwadranse. Ja się mogę śmiać choć Oni mając wyborcze mandaty powinni się zatrzymać w jałowej dyskusji dla samego przekomarzania.
Ale dzisiaj stało się coś niezmiernie smutnego.
Przez ambicjonalne rozgrywki partyjne niespodziewanie przepadł w głosowaniu ważny PROJEKT przygotowujący >>Połączenie Zielonogórskich Gmin,<< terytorialnej i miejskiej w jeden geograficzny organizm, pod czytelną i nie nbudzącą wątpliwości nazwą „Zielona Góra".,
Mocny w radzie miejskiej, klub Platformy Obywatelskiej chcąc kolejny raz przy... nosa Panu Januszowi Kubickiemu, niespodziewanie zagłosował przeciw uchwale o rozdysponowaniu pieniędzy które dopiero moglibyśmy dostać, po połączeniu gmin.
Nawet, gdy ktoś nie zna rzymskiego hasła o >>historii która jest nauczycielką życia<< powinien ze szkoły podstawowej wynieść kojarzenie o dzieleniu niedźwiedziej skóry, która jeszcze głęboko w lesie baraszkuje.
Wynik głosowania był zaskoczeniem dla Prezydenta Kubickiego i Jego urzędniczej ekipy która od kilkunastu miesięcy dwoi się i troi, stara się i przekonuje...
Wynik potraktowany jako rywalizacja sportowa poszedł w świat i zniszczył miesiące a może i lata starań o wspólną przyszłość dla Zielonej Góry - gminy i miasta.
Jeśli w zbytnim optymiźmie zaniechano ostrożności to wykorzystywanie potknięć w walce politycznej jest nie tyle zasługą ale nadużyciem zasad demokracji.
Co dalej ?
Mój ulubiony Radny ze Starówki (starsi wiedzą co to znaczy) Andrzej Brachmański zaproponował niezwłoczną powtórkę sesji. .
Czy Radni którzy się zagalopowali w przekomarzaniach politycznych powrócą do tematu ? Czy spróbują odkręcić sprawę pomyłkowego głosowania?
* * *
Przy okazji pozdrawiam mojego wnuka Jasia Piotrowskiego we Wrocławi, który Pani z IV klasy pokaże moją tarczę herbową.Mianowanego przez Gazetę Lubuską „Szambelana" który Sławi Miasto Zielona Góra.