Jak kradną w Warszawie? Na podgryzaczy szminek i stałych klientów [PRZEGLĄD]
Kradną nawet rodziny
Kolejna grupa to złodzieje okazjonalni. Przychodząc do sklepu, nie planują kradzieży. Jednak w pewnym momencie dostrzegają okazję. Nie mają wprawy, denerwują się, kręcą się długo przy jednej półce sklepowej, często do niej wracają. I właśnie wtedy ściągają na siebie uwagę. Nie wiedzą, że na długo przed dojściem do kasy są już namierzani. – Cały czas mają możliwość odłożenia towaru lub wyjęcia go na ladę przy płaceniu. Kłopoty zaczynają się, jak przekroczą bramki – mówi ochroniarz. Najbardziej dziwi go, że wśród okazjonalnych złodziei są rodzice z dziećmi, a czasami wręcz całe rodziny. – Wkładają fanty do wózków dziecięcych albo pod kurtki dzieci. Przyłapani tłumaczą się, że to na pewno dziecko ściągnęło towar z półki. Miękną, jak widzą zapis z kamer – opowiada Rafał. Takie sprawy nie trafiają na policję. Zazwyczaj kończy się na tym, że złodziej wpłaca wielokrotność skradzionego towaru. – Głupia sprawa, jak świadkami tego wszystkiego są dzieci – przyznaje Rafał.