Jak można było zniszczyć Bramę Łasińską?

Na naszych oczach dzieją się rzeczy niepojęte i niesamowite. Jeszcze nie rozwiał się dym po spaleniu unikalnej w skali europejskiej, odkrytej w naszym mieście drewnianej średniowiecznej ulicy, do odkrycia której doszło w trakcie prac modernizacyjnych torowiska tramwajowego.
Nie mając lepszego pomysłu, jak wykorzystać to odkrycie, podjęto jedynie słuszną decyzję, jak za starych, komunistycznych czasów - zutylizowania jej.
Historia lubi się powtarzać
Więc w ostatnich dniach przy użyciu ciężkiego sprzętu budowlanego, doszczętnie, nieodwracalnie zniszczono odkryty "kompleks bramny" tak zwanej Bramy Łasińskiej na ulicy Starej.
Kolejne grudziądzkie zabytki, giną pod morderczą ręką. Rodzi się wręcz pytanie: jaki następny obiekt zabytkowy podzieli ich los? Mnie osobiście taka działalność przypomina barbarzyńskie, bezzasadne, bezmyślne niszczenie zasobów kultury europejskiej przez germańskie plemiona Wandali.
Z tą różnicą, że były to "dzikie", "nieokrzesane" plemiona, które niszczyły wszystko to, co nie obejmowały własnym rozumem. W jakiś sposób ich to tłumaczy. Natomiast to, co się wyprawia w ostatnich latach z zabytkami w Grudziądzu, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. 
Uprzedzając ewentualne makiawelistyczne uzasadnienia tych barbarzyńskich decyzji. Przytoczę przykład niedalekiego nam Torunia.
Przy bardzo zbliżonej inwestycji miejskiej, modernizacji torowiska tramwajowego, odkryto fundamenty ruin kościoła św.Jerzego. Nikomu do głowy nie przyszło, by uszkodzić lub zniszczyć ten obiekt.  Jak można się dowiedzieć z publikacji, przeprojektowano pewne inwestycje, by nic nie uległo zniszczeniu z pozostałości gotyckiego kościoła.
Czy potrzebne są do tego jakieś nadzwyczajne umiejętności? Wydaje mi się, że nie. Czym różni się Grudziądz od Torunia? Otóż Toruń ma prawdziwego gospodarza. 
Wiesław Hawełko