Jak pokonać chandrę/handrę

Na wszystko jednak są sposoby, nawet na wydostanie się "z dołka". Drabina do tego nie jest potrzebna.
W okresie chandry po prostu trzeba być dla Siebie dobrym i pozwalać sobie na drobne i większe przyjemności Przy handrze nie wolno topić smutków w alkoholu, ale sięgnąć po melisę.
Można też wypłakać się komuś na ramieniu. Tylko to może być ryzykowne, bo potem ta osoba każe nam odnieść zamoczone solą ubranie do pralni :)
Lepiej zjeść całą czekoladę, bo magnez poprawia nastrój. Kurcze, tylko potem może powstać następny problem - zbędny tłuszczyk na brzuchu.
No to dorwać kogoś, najlepiej głuchawego i wygadać swoje żale do świata:) Jak żaden z tych sposobów nie pomoże, to wywalić całą swoją żółć na naszej Mm. Wtedy zawsze znajdą się terapeuci:) Jeden podejdzie do twojego problemu naukowo, drugi da kopa w tyłek, obsobaczy, a trzeci pogłaszcze po główce. Tak się wtedy depresyjny autor tekstu wkurzy, że zapomni o swojej chandrze i handrze;)
Mnie jak dopada smutek to szybko łapię za książkę i włączam dobrą muzykę. To czasem pomaga. A jak nie, to sadzam przy sobie psa i wywalam wszystko co mnie wkurza. Pies wysłucha, poliże ozorkiem i pomacha ogonem. To też nie zawsze jest skuteczne. Zabieram wtedy swoje cztery litery i idę na działkę. Tam od razu odlatuje chandra, handra i depresja. Zawsze znajdzie się jakaś osoba, która z uśmiechem powie: patrz, jakie życie jest fajne!  Bo na chandrę najlepsze są małe radości:) Moja babcia mówiła, że diabeł boi się radosnych ludzi i że, nie wolno topić smutków w alkoholu, bo one za dobrze pływają i nie toną. Pamiętaj o tym Mateja:)